września 12, 2013

Obietnice bez pokrycia | Oriflame, Swedish Spa, Serum przywracające równowagę skóry



STATUS: Zbędny gadżet.


Kilka słów od producenta:

Zadbaj o równowagę swojej cery. Serum intensywnie nawilża skórę i dostarcza jej odpowiednią ilość składników odżywczych. Wzbogacone ochronnym malachitem, olejkiem ze słodkich migdałów i kompleksem Hydracare+.

Skład:


Cena:

30 zł/40 ml

Serum - jak to dumnie brzmi! Kolejny chwyt marketingowy, jak to bezczelnie podnieść cenę produktu - zrobić lekki krem i nazwać go serum do twarzy. Serum charakteryzuje się tym, że jest treściwe, skoncentrowane i zawiera dużą ilość składników odżywczych, przez co ma działać silniej na naszą skórę.
Zdecydowanie kogoś poniosła tu fantazja. 
Zaczęłam negatywnie i dość agresywnie, ale uważam, że pieniądze wydane na ten kosmetyk zostały wyrzucone w błoto i zdecydowanie lepiej wygląda on na półce w łazience, niż działa.
Produkt ma estetyczne opakowanie oraz moją ukochaną pompkę, przez co dobrze i higienicznie się je wydobywa. Zapach charakterystyczny dla zielonej serii Swedish Spa - nic szczególnego. Serum ma niesamowicie lekką konsystencję, (o dziwo!) nie zapycha, niesamowicie szybko się wchłania (praktycznie natychmiast) i zostawia na twarzy gładką powłoczkę. Ale gdzież to spektakularne nawilżenie? Gdzież to przywrócenie równowagi skórze? I tutaj producent pokazał różki - napchał do produktów silikonów (to stąd ta gładka powłoczka!), a malachit, którym tak się chwalił umieszczony jest prawie na szarym końcu. Skład o-krop-ny!
Dawałam temu produktowi szansę, jednak uważam, że na noc lepiej zastosować coś treściwszego. Używam go więc na dzień razem z jakimś kremem, świetnie nadaje się pod makijaż, bo błyskawicznie się wchłania i daje poślizg przy nakładaniu podkładu. Niestety w ogóle nie matuje i skóra szybko się po nim świeci.
Produktu więcej nie kupię, lepiej pieniądze przeznaczyć na coś innego. Może i ma on jakieś plusy, ale jak dla mnie - za mało (ach, ten skład!). Jako zwykły krem nie byłby najgorszy, ale oceniam go, tak jak go nazwano, czyli jako serum.

Ocena: 2,5/5

(Dla kremu dałabym 3)

Czy kupiłabym ponownie? W ŻADNYM WYPADKU!


Używacie serum do twarzy? Czego szukacie w tego typu produkcie?

4 komentarze:

  1. A ja zużyłam już 3 opakowania i go kocham :) Cena - 30 zł rzeczywiście bardzo wysoka- ja kupuję zawsze jak jest w promocji (około 15 zł) i jest BOSKI. Mam suchą skórę i rozszerzone pory. Po serum pory są widocznie ZWĘŻONE ;) :) :) a cera gładka. Serum stosuję na noc, przed pójściem spać. :) a malachitu - szkoda ze tak mało...:(ale olejek migdałowy jest wyżej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Ci dziękuję za ten komentarz! :) To pokazuje, że każdy z nas jest inny i potrzebuje czegoś innego. Fakt jest taki, że nasze skóry diametralnie się różnią - moja jest mieszana w kierunku tłustej, problematyczna i bardzo wymagająca, zapewne stąd wynika zupełnie inna ocena tego produktu.
      Skóra jest gładka ze względu na dużą ilość silikonu (wszystko co ma końcówkę -siloxane lub -thicone, dlatego zachowuję sporą rezerwę do tego specyfiku.
      Jeśli kosmetyk Ci odpowiada to dobrze! Każdy musi znaleźć sam - metoda prób i błędów - to, co jest dla niego najlepsze :)

      Usuń
    2. Dziękuję za informację o silikonach :) Nigdy nie zagłębiałam się w skład produktów, a jest to bardzo ważne ;)

      Usuń
  2. Ja używam serum Flavo-C. Chcę rozjaśnić przebarwienia i zacząć już działać przeciwzmarszczkowo:) Lubię je, jak na razie się sprawdza:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze! Jeśli spodobał Ci się mój blog, zapraszam do obserwowania, co będzie motywować mnie do dalszej pracy!
Nie reklamuj się - staram się zaglądać do wszystkich, którzy komentują moje posty.

Serdecznie zachęcam do dzielenia się swoimi opiniami na poruszane przeze mnie tematy :)