Wahania nastrojów, zimno na dworze... idzie jesień, a z nią chandra. Dodatkowo stres związany z czekającą mnie za kilka dni przeprowadzką.
A więc zaszalałam sobie w środku tygodnia i zrobiłam totalny chillout. Siedzę sobie, relaksuję się, przeglądam Wasze blogi, robię zdjęcia moim dzisiejszym poczynaniom i piszę tę notkę (jak to kobieta - kilka rzeczy na raz), ale najważniejsze, co robię!
Najpierw postawiłam na peeling gruboziarnisty z Biochemii Urody. Na porządny zdzierak, że aż kłuje i boli. I własnie o to chodzi! Czasem warto zafundować skórze porządne starcie martwego naskórka. Jeśli szukacie czegoś takiego - polecam. (Przepraszam za zdjęcia robione na szybko w łazience, dlatego nie są zbyt estetyczne, ale nie chciałam, żeby przez to moje zabiegi trwały wieki!)
Zapach jest troszkę dziwny, czuć talkiem i proszek trzeba rozrobić z wodą/hydrolatem aż do uzyskania papki, którą można będzie masować twarz. Polecam do tego celu gąbkę celulozową, używanie produktu dłoniami jest utrudnione, bo wszystko nam będzie spływać i rozjeżdżać się po rękach (cóż za finezyjność w słownictwie!).
Następnie maseczka drożdżowa z firmy Soraya. Jest całkiem niezła - dobrze nawilża i rozjaśnia skórę, jakieś większe pryszcze zasuszy, jednak na zaskórniki nie podziała. Ciężko się też zmywa - po raz kolejny posiłkuję się tutaj gąbeczką celulozową.
Później postawiłam na pielęgnację i masaż stóp.
Do mojego masażera wsypałam dwie nakrętki soli do kąpieli Be Beauty. Do tego celu jest rewelacyjna. Zmiękcza naskórek, nawilża go i przede wszystkim odświeża niesamowicie nogi. Nie lubię natomiast jej używać do wanny. Barwi wodę i nie daje piany. Zdarza się, że odbarwia skórę.
Później zmyłam resztki letniego lakieru. Użyłam do tego celu rossmannowskiego zmywacza, który jest całkiem niezły jak na taką cenę i już wielokrotnie go kupowałam.
A potem długachny masaż z bąbelkami (takie małe jacuzzi).
Po wymoczeniu stóp użyłam peelingu z Oriflame, który konsystencją przypomina sorbet malinowy, a zapach kojarzy mi się z owocową pastą do zębów z dzieciństwa. Dobrze się pieni, przez co można porządnie wymasować skórę. Muszę jednak przyznać, że produkt nie jest rewelacyjny, ale zużyję go do końca.
Teraz nadszedł czas na wyszorowanie zgrubiałej skóry pumeksem.
Nie można zapominać o paznokciach! (I w tym momencie padł mi aparat, co wydłużyło całą akcję.)
Wycięcie skórek, które u mnie niestety mocno narastają na paznokieć. Nie robię tego zbyt często.
Wypolerowanie płytki, aby ją wygładzić. Niestety muszę kupić nową polerkę - ta przestała już dobrze działać.
I pomalowanie paznokcie odżywką - zauważyłam, że po letnim malowaniu są w kiepskim stanie.
Na koniec nakładam na stopy Cerkoderm, który serdecznie Wam polecam. Moje stopy nigdy nie były takie mięciutkie!
Po zmyciu maseczki na twarz nałożyłam masło jojoba - kolejny świetny produkt. Jest dość tłusty, ale nie zapycha porów i używany regularnie na noc sprawia, że skóra twarzy jest bardziej zmatowiona.
A po całej tej kuracji kończę dla Was post :)
Lubicie robić sobie takie domowe zabiegi?

Nie dla mnie takie zdzieraki, jak Twój gruboziarnisty, ale z BU używałam całkiem fajny delikatny peeling enzymatyczny ;) Też mam odżywkę z Eveline, tyle że 8 w 1;) Bardzo fajne to jacuzzi dla stóp i zaintrygował mnie krem Cerkoderm, ma aż 15 % mocznika, to nieźle musi nawilżać i zmiękczać stópki. Koniecznie muszę go upolować ;)
OdpowiedzUsuńPeeling enzymatyczny kupię przy następnym zamówieniu :) Jest wersja Cerkodermu z 30% mocznika! I tę nabędę następnym razem :) To będzie mój zdecydowany ulubieniec - szkoda, że ma delikatnie nieprzyjemny zapach.
UsuńWłaśnie doczytałam w sieci, że 30% też jest i chyba właśnie tę wersję kupię;). A zapach jakoś przeżyję, jeśli pięknie wygładzi moje łapki ;)
UsuńKoniecznie kup, to jest naprawdę dobra inwestycja :)
UsuńJak ja uwielbiam takie domowe spa :) Moje stopy także! I przy okazji można się odprężyć :) A na taki masażer poluję od dawna ;)
OdpowiedzUsuńFajna sprawa :) Ten jest akurat mojej mamy, ale ona jakoś z niego nie korzysta, więc ja go używam :D
UsuńNo pewnie, trzeba korzystać :P Marzy mi się taki, może kiedyś sobie wreszcie kupię ;)
UsuńJak tylko mam wolna chwilke (a rzadko to się zdarza ;) to także robie sobie takie domowe spa... cudo dla zmyslow :)
OdpowiedzUsuńNa taki porządny relaks trzeba poświęcić trochę czasu, ale odpoczynek też jest ważny i pomaga efektywniej pracować :)
UsuńA ja strasznie zaniedbuje swoje stópki aż wstyd :<
OdpowiedzUsuńPrzeważnie przypominamy sobie o stopach tuż przed latem ;D
Usuń