Woda micelarna z Bourjois, dzięki blogosferze oraz portalowi wizaz.pl, stała się kosmetykiem kultowym. Wiem, że wiele z Was jej używa i ją uwielbia. A czy mi także przypadła do gustu?
Kilka słów od producenta:
Skład:
Cena:
ok. 13 zł/250 ml
Dość długo ociągałam się z napisaniem tej recenzji. Zużyłam już prawie całe opakowanie tego kosmetyku i mam mieszane uczucia.
Żeby sprawdzić jego najważniejsze właściwości, a więc w kwestii usuwania makijażu, przygotowałam dla Was test. Sprawdziłam, jak woda micelarna radzi sobie z podkładem, cieniem, eyelinerem i wodoodpornym tuszem.
Jak nietrudno zauważyć, po drugim przetarciu bez problemu znikają kosmetyki niewodoodporne.
Do testu specjalnie użyłam tuszu MaxFactor, bo blogerki często nie sprawdzają kosmetyków do demakijażu na czymś wodoodpornym. Zapewne większa część z Was używa zwykłych tuszów. Ja jednak na stanie muszę mieć zawsze coś trwalszego, bo intensywne śmianie się i budowa oka powodują, że łatwo robi się u mnie efekt pandy.
Ale do rzeczy - Bourjois nie sprawdza się więc przy tuszu wodoodpornym. Nie czepiam się jednak, bo nikt mi tego nie obiecywał. Raz spróbowałam użyć tego produktu do zmycia MaxFactora i skończyło się to utratą kilku rzęs, więc już więcej nie próbowałam. Teraz do demakijażu oczu królują u mnie dwufazówki!
Butelka jest poręczna, ma na wierzchu kulkę, którą można otwierać kosmetyk. Dziurka nie jest za duża, nic się nie rozlewa, a patyczek kosmetyczny idealnie do niej pasuje.
Woda miała być bezzapachowa, ale wyczuwam jakąś nutę plastiku. Nie przeszkadza mi to jednak bardzo. Kosmetyk ma natomiast jedną cechę, która wybitnie mnie irytuje i która odróżnia Bourjois od Biodermy. Pocierając nasączonym wacikiem twarz, mam poczucie tępości czy szorstkości (?). To dziwne określenie przy płynnym kosmetyku, ale jest to trudne do opisania. Nie widziałam nigdzie wcześniej, aby ktoś zwrócił na to uwagę. Zastrzegam, że nie jest to wina wacików. Po użyciu nie czuję też, że twarz jest czysta. Po prostu nieprzyjemnie mi się go używa. Bioderma natomiast tak jakby myje twarz, mimo że się nie pieni (no i do tego ładnie pachnie!).
Kosmetyk użyty natomiast jako tonik na czystą skórę, przesusza ją niestety.
Czy Bourjois jest tańszym odpowiednikiem Biodermy? Według mnie nie. Nie dyskwalifikuje tego produktu, ale nie został moim ulubieńcem i będę szukać czegoś lepszego (Bioderma odpada ze względu na cenę). Obecnie czeka na mnie w kolejce L'Oreal.
Mimo wszystko polecam Wam wypróbowanie kosmetyku - wiele dziewczyn mu zaufało. Za taką cenę warto przetestować Bourjois na własnej skórze. Zapewne nic nie stracicie.
Ocena:
4/5

Według mnie to najlepszy micel, jakiego używałam, a przetestowałam ich już co najmniej kilkanaście. Ostatnio rzadziej zaczęłam używać toniku i traktuję go jako kosmetyk myjący i jednocześnie tonik, takie 2 w 1 ;) Również owo zastosowanie bardzo odpowiada mojej cerze i nie zauważyłam żadnego przesuszenia, a moja skóra ma do tego silne skłonności. Każdy ma inną cerę i wymagania względem kosmetyków. Dla mnie okazał się KWC, ale nie używam produktów wodoodpornych. Zresztą jak widać po zdjęciach usuwa i takie, tylko trzeba może mu dać trochę czasu na ich rozpuszczenie ;)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o ten tusz, to na ręce poradził sobie lepiej niż na rzęsach. Z rzęs nie ruszył go w ogóle niestety...
Usuńmoim zdaniem Bourjois jest o wiele gorszy od Biodermy. zmywają bardzo podobnie, ale Bourjois ma glicerynę na początku składu, ma nawet zapach glicerynowy,... to że twarz po nim jest tępa i się klei też jest winą gliceryny. ten micel tez pozapycha pory, gdy nie zmyje sie go wodą lub chociaz dobrym tonikiem. poza tym Bourjoismnie podrażnia i uczula, a Bioderma jest hitem z pośród hitów :) szkoda, że cena taka wysoka. porównanie tych 2 miceli zrobilam kiedys u siebie w tabelce, gdybys byla zainteresowana :)
OdpowiedzUsuńTeż pomyślałam, że to wina gliceryny, ale że nie jestem specjalistą, to nie snułam przypuszczeń w notce :)
UsuńNie lubię zamienników, odpowiedników, zawsze się rozczarowuję. Wolę jednak Biodermę i po nią sięgnę. :)
OdpowiedzUsuńLubie Bioderme jak juz nie będę miec jej pod ręka sięgnie po cos innego żeby zobaczyć czy rzeczywiście jest tak dobra jak Bioderma
OdpowiedzUsuńja staram się zużyć swoje biedronkowe zapasy... używałam już różnych wód i moim zdaniem większość z nich działa identycznie - za pierwszym razem nie zmyjesz nimi całego makijażu i myślę, że nie ma co liczyć, że takie wody istnieją (mam na myśli pełnego makijażu), używałam burżuja przez jakiś czas (kilka zużytych butelek) i mi odpowiadała... uważam jednak, że można kupić tańsze micele o takiej samej jakości
OdpowiedzUsuńNie używałam go nigdy i chyba nigdy nie będę
OdpowiedzUsuńKiedyś używałam go regularnie, a moja siostra nadal go kupuje:) Tak jak wspomniałaś, z niewodoodpornym tuszem radził sobie bez problemów, ale przemywać nim twarzy nie lubiłam, nawet nie potrafię bardzo powiedzieć dlaczego... Na plus ciekawe, bardzo ładne opakowanie:) Zawsze cieszyło moje oko stojąc na półce w łazience:) Mam nadzieję, że L'Oreal lepiej się u Ciebie sprawdzi:)
OdpowiedzUsuńMoże nie lubiłaś go z tego samego powodu - dziwna szorstkość :)
Usuńa ja nie przepadam za nim, kupiłam raz i chyba używałam przez rok - w sytuacjach awaryjnych, gdy nie miałam innego płynu w domu.
OdpowiedzUsuńMiałam ten micel i to jeden z lepszych jaki używałam. Co prawda nie miałam Biodermy, więc nie mogę porównać, ale nie miał problemu ze zmywaniem makijażu. Używam produktów, które nie są wodoodporne, ale micel z biedronki na przykład czasem słabo rozpuszcza tusz do rzęs.
OdpowiedzUsuńmam dokładnie takie samo zdanie jak Ty:) wszyscy bardzo zachwalają ten płyn i dlatego się na niego skusiłam, ale oczekiwałam czegoś lepszego. Wysusza moją skórę i nie zmywa tak dobrze makijażu oczu jakbym chciała:)
OdpowiedzUsuńUżyłam kilka buteleczek, na szczęście nie zauważyłam wypadania rzęs. Obecnie używałam płynu z Garniera, ale może kiedyś do niego powrócę.
OdpowiedzUsuń