Jestem posiadaczką cery problematycznej. Z trądzikiem zmagam się od wielu lat. Moja historia to materiał na inny post, ale przez ten czas udało mi się trochę poczytać na ten temat oraz zdobyć trochę doświadczenia, dlatego też chciałabym się z Wami podzielić tym, co udało mi się zebrać. Być może komuś to pomoże. Jak widzicie na powyższym zdjęciu (które nie ma krzty retuszu), moja cera nie jest tragiczna. Owszem, mam lepsze i gorsze okresy, ale udało mi się ja doprowadzić do stanu, w jakim od wielu lat nie była. Czas więc na garść porad.
1. Wybierz się do dermatologa.
Część osób sama bierze się za leczenie trądziku. Trądzik to przecież to choroba skóry, a z chorobą idzie się do lekarza. Dermatolog oceni stan Waszej cery i spróbuje dobrać odpowiednie leki. Domyślam się, że może się pod postem wywiązać dyskusja na temat dermatologów. Zdaję sobie sprawę, że trudno trafić na takiego, który wysłucha pacjenta i zwróci uwagę na jego potrzeby. Jednak bez wizyt u lekarza i jego kontroli nad stanem naszej skóry nic nie wskóramy. To jest rzecz elementarna, a inne, które znajdą się w tym poście, stanowią jedynie dodatek.
2. Nawilżaj.
Skóra trądzikowa, która jest najczęściej tłusta, wbrew pozorom potrzebuje nawilżenia. Odwodniona i przesuszona skóra produkuje więcej łoju, który negatywnie wpływa na stan cery. Musisz oczywiście zdać sobie sprawę z tego, jakie są potrzeby Twojej skóry. Ja na noc nie kremuję buzi. Nakładam na nią maści od dermatologa lub zostawiam ją bez niczego. Rano jednak zawsze używam kremu, najczęściej o konsystencji kremu-żelu, bo takie są bardzo lekkie, szybko się wchłaniają i nadają się pod makijaż. Po zrobieniu peelingu i maseczki zawsze nakładam też sporą ilość kremu, bo przy takich zabiegach kosmetyki lepiej się wchłaniają.
3. Dieta.
Niestety w tej kwestii nie jestem specjalistką. Wiem jedynie, że trzeba uważać w szczególności na mleko, czekoladę i ostre przyprawy, bo te produkty mogą potęgować objawy trądziku. Warto więc zrezygnować z tych produktów w momencie nasilenia się problemu.
4. Opalanie.
Opalanie wcale nie pomaga skórze, pomimo że latem przeważnie wygląda ona lepiej. Krostki są wysuszone przez słońce, ale uwierzcie, że potem skóra wyprodukuje niesamowicie dużą ilość łoju, aby odzyskać optymalny poziom nawilżenia i natłuścić skórę. Słońce może powodować też powstawanie przebarwień. Jeśli jesteście na wakacjach (jak się nie opalać!), to warto poszukać dobrego filtru do twarzy, który jej nie zapcha. W czasie mojego leczenia farmakologicznego miałam zakaz opalania się. Dermatolog zalecił mi też ochranianie się kapeluszem, aby była jak najmniejsza konieczność korzystania z filtrów.
5. Czyść swój telefon.
Wiecie, że istnieje trądzik, który powstaje od telefonu? Zawsze miałam sporą ilość zaskórników przy prawym uchu, ale dopiero niedawno dowiedziałam się, że telefon jest jego powodem. Odkąd zaczęłam go dezynfekować, problem znacznie się zmniejszył. Najlepiej robić to codziennie. W związku z tym, że na moim telefonie mam specjalną folię chroniącą wyświetlacz, pozwalam sobie używać alkoholu do jego czyszczenia. Można to zrobić tez po prostu szmatką zwilżoną wodą.
6. Często zmieniaj poszewkę poduszki.
Na poduszce gromadzą się wszelkie kosmetyki, których używamy - te do twarzy oraz te do włosów, a potem w nocy lądują na naszej skórze i zapychają pory.
7. Myj twarz zawsze po umyciu włosów.
Jeśli tego nie zrobisz, na linii włosów może wystąpić wzmożenie trądziku. Trzeba dokładnie oczyścić twarz z produktów, które używało się do włosów.
8. Rób dokładny demakijaż i oczyszczanie twarzy.
Nigdy, ale to nigdy, nie wolno kłaść się spać z makijażem, bo rano możecie się obudzić z niezłą masakrą na twarzy. Dokładne jej oczyszczanie jest podstawą. Najlepiej zmyć makijaż od razu po powrocie do domu.
Demakijaż wykonuję płynem micelarnym (w swojej ofercie Bioderma ma taki do skóry tłustej - z zieloną nakrętką), następnie myję ją gąbka celulozową, na którą nakładam żel Vichy Normaderm (który świetnie oczyszcza skórę, ale niestety może powodować uczucie ściągnięcia). Aby mieć pewność, że wszystko zostało doczyszczone, twarz wycieram w ściereczkę z Biochemii Urody, która służy właśnie do demakijażu.
9. Osobny ręcznik do twarzy.
Najlepiej mieć ręcznik, który będzie nam służył tylko i wyłącznie do wycierania twarzy, i nie trzeba chyba tłumaczyć dlaczego. Idealnie, jeśli ręcznik jest zmieniany codziennie. Można też wykorzystać papierowe ręczniki jednorazowe, wtedy za każdym razem wycieramy się świeżym ręcznikiem, na którym nie ma bakterii i resztek kosmetyków.
10. Złuszczanie.
Jeśli jesteśmy przy czyszczeniu twarzy, to warto wspomnieć o jej peelingowaniu i złuszczaniu. Jeśli tego nie robimy, martwy naskórek osiada w porach i zatyka je, objawiając się na skórze "pięknymi" zaskórnikami. Jeśli macie grubą, tłustą skórę, a Waszą zmorą są wągry i zaskórniki, to polecam używać peelingu gruboziarnistego. Sama posiadam taki z Lirene, który sobie bardzo chwalę, bo nie tylko dobrze oczyszcza, ale jednocześnie dzięki kremowej konsystencji, nawilża skórę. Jeśli natomiast dokucza Wam trądzik w postaci krost - trzeba uważać, bo mechaniczne złuszczanie może powodować rozdrapanie zmian i rozniesienie bakterii po całej twarzy. W tym wypadku lepiej sprawdzi się peeling enzymatyczny, który jest delikatniejszy dla skóry. Taki peeling najlepiej wykonywać przynajmniej raz w tygodniu. Mnie zdarza się nawet dwa razy. Ważna jest regularność.
11. Uważaj, czego używasz.
Czasem mniej znaczy więcej. Zbyt duża ilość kosmetyków może przytłoczyć naszą skórę. Należy być ostrożnym przy ciężkich podkładach i pudrach, które zaklejają skórę i nie pozwalają jej oddychać. Zwłaszcza trzeba uważać na kosmetyki posiadające silikony i parafinę, czyli w szczególności bazy i kremy. Są to bowiem składniki komedogenne. Sama używam kremu Bambino, który posiada parafinę, i sprawdza się u mnie dobrze. Czasem używam też silikonowych baz pod makijaż. Trzeba obserwować swoją skórę i dostosować się do jej potrzeb.
12. Glinki.
Moja problematyczna skóra kocha glinki i są dla niej istnym wybawieniem. Szczególnie dedykowane dla skóry problematycznej są glinki zielona oraz ghassoul. Ja używam tych z Organique i bardzo je polecam. Ich używanie jest trochę czasochłonne, bo trzeba je samemu rozrobić, a do tego pilnować, aby nie zaschły na twarzy, ale naprawdę warto. Uwielbiam też maski z Ziaji, w których dosłownie każdy znajdzie coś dla siebie.
13. Czyszczenie pędzli.
Pędzle dotykają naszej twarzy i ważne jest to, aby były czyste. Uważam, że pranie ich w szamponie to mało. Polecam co jakiś czas ich dezynfekcję alkoholem izopropylowym. Można też kupić specjalny płyn do czyszczenia pędzli, ale jest to nieopłacalne, bo płyny te opierają się właśnie na wspomnianym wcześniej alkoholu. Dla porównania: płyn z Inglota, który ma jedynie 150 ml kosztuje ok. 15 zł, 1l alkoholu izopropoylowego można kupić na allegro już za 20 zł! Alkohol ten może się też przydać do odtłuszczania płytki paznokci przed manicurem.
14. Nie dotykaj twarzy.
Nie zdajemy sobie nawet sprawy, jak często dotykamy twarz w ciągu dnia. Przecież na dłoniach mamy pełno zarazków, bo wcześniej byliśmy w komunikacji miejskiej, publicznej toalecie lub płaciliśmy za coś pieniędzmi. Trzeba spróbować ten nawyk opanować.
15. Co pomoże w szybszym gojeniu zmian?
Polecam wodę termalną, która stanie się na pewno Waszym kompanem. Można jej nawet używać zamiast toniku - genialnie odświeża cerę, usuwa podrażnienia i ściągnięcie skóry. Warto też mieć w swoich zbiorach olej tamanu, który przyspiesza gojenie się. Używam go w połączeniu z żelem hialuronowym i nakładam na całą twarz. W zasuszeniu krostek pomoże maść cynkowa, w ekstremalnych przypadkach tzw. wulkanów ulgę przyniesie maść ichtiolowa, która pomoże zanieczyszczeniom szybciej wyjść na zewnątrz.
Mam nadzieję, że tych kilkanaście porad przyda się Wam i pozwoli zastanowić się nad Waszą pielęgnacją, która być może powoduje pogorszenie stanu cery. Jeśli macie jeszcze jakieś sprawdzone sposoby na zapobieganie wypryskom - piszcie w komentarzach. Chętnie skorzystam również z Waszego doświadczenia!

Bardzo przydatny post, dziękuję. Cera tłusta i trądzikowa to moja zmora, ale dzielnie z nią walczę :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie mamy łatwo, ale cóż poradzić? Natury nie zwalczysz, musimy jednak próbować coś robić ;)
Usuńze wszystkim się zgadzam, oprócz dermatologa... ;/
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że będą dyskusje na ten temat :) Zgadzam się, że ciężko na dobrego trafić. Pomimo że mój obecny dermatolog naprawdę mi pomógł, to nie jestem z niego zadowolona, bo często zbywa moje uwagi.
UsuńŚwietny post, uświadomiłam sobie jak wiele błędów popełniam, mimo że większość z tych zasad znam, ale zapominam z nich korzystać! Dziękuję Ci!
OdpowiedzUsuńDla mnie takie uporządkowanie też stało się bardzo przydatne, bo np. ostatnio zapomniałam o dezynfekcji smartfona :P
UsuńBardzo fajne rady. Ja należe do osób, które mają problematyczną cerę. Od pewnego czasu nie używam drogeryjnych produktów do pielęgnacji mojej cery, twarz po umyciu osuszam ręcznikiem papierowym. Staram się regularnie myć pędzle do makijażu twarzy a jeśli chodzi o dietę to zauważyłam ze czekolada i chipsy źle wpływają na moją cerę. U dermatologa byłam raz w zyciu i w najbliższym czasie na pewno się nie wybiorę. Ps. kiedyś myślałam że opalanie twarzy pomaga na trądzik ale od kiedy wiem, że jest odwrotnie to nie wystawiam jej na słońce. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie uważam żeby peelingi 'nawierzchniowe' można było zaliczyć do zluszczania ;) Powiedziałabym raczej, że ewentualnie dzięki nim można się pozbyć skórek po złuszczaniu kwasami czy retinoidami. Mam trądzik i takie peelingi nie dają mi nic poza chwilowym wygładzeniem skóry, niestety..
OdpowiedzUsuńNie każdy może sobie pozwolić na jakieś zabiegi w gabinetach kosmetycznych, więc trzeba się ratować tym, co możemy mieć pod ręką. Lepiej wykonywać peeling raz w tygodniu niż go nie robić, bo to na pewno nam nie pomoże, a zaszkodzi, zapychając pory martwym naskórkiem.
UsuńTakich zabiegów nie trzeba robić w gabinetach ;) dla osób, które nie chcą za dużo kombinować mogą sprawdzić się kwasy np w Acnedermie, kremie Pharmaceris z 10% stężeniem kwasu migdalowego, czy Effaclar Duo lub K, delikatne 'złuszczacze' do stosowania w domu. No i w połączeniu z filtrami mają przy okazji działanie przeciwstarzeniowe.
UsuńJasne! Ale kwasy to już jest zupełnie osobna historia i nie można się za to brać ot tak, żeby sobie krzywdy nie zrobić. Trzeba trochę o tym poczytać, dobrać odpowiedni kwas i stężenie.
UsuńChociaż Effeclar Duo faktycznie można sobie spokojnie zaserwować.
Kiedyś myslałam, ze opalanie twarzy pomaga na trądzik, ale od kiedy wiem, że jest odwrotnie to podczas opalania zakrywam twarz. Do dermatologa nie chodzę, byłam raz w życiu i mam uraz. Staram sie dobrze oczyszczać twarz i nie używam drogeryjnych produktów do twarzy, a po umyciu jej osuszam ręcznikiem papierowym. Bardzo przydatny wpis, pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńNiestety z dermatologami łatwo nie jest. Ja w swoim życiu też odwiedziłam kilku, bo na jednym razie poprzestać nie można ;)
Usuńdziękuję za ten post ;)
OdpowiedzUsuńAleż nie ma za co!
UsuńFajny post:) Ja czyszczę mój telefon odrobiną żelu antybakteryjnego naniesionego na jakąś szmatkę lub chusteczkę (też mam folię ochronna na wyświetlaczu). Warto jeszcze od czasu do czasu dezynfekować kosmetyki w kamieniu typu pudry, czy róże spryskując je np. Octeniseptem.
OdpowiedzUsuńBardzo dobre pomysły! Racja, brudne pędzle lądują do kosmetyku i potem wszystko jest przenoszone na twarz. Ach, te bakterie wszędzie czyhają ;)
Usuńa może znasz sposób na podskórne grudki, uparcie tkwiące na linii żuchwy i brody? jeśli tak to Cię ozłocę :D
OdpowiedzUsuńkilka z Twoich porad już dawno wprowadziłam w życie, np. osobny ręcznik do twarzy
Zmagałam się ogromnie z tymi grudkami i pomogła mi jedna rzecz - leczenie farmakologiczne izotretynoiną. Pozbycie się tego dziadostwa inaczej niż działaniem od środka chyba jest nierealne. Można spróbować pić herbatkę z bratka lub brać go w tabletkach, bo wpływa pozytywnie na skórę, ale nie wiem, czy sobie poradzi.
UsuńOczywiście mogą to też być problemy hormonalne, więc warto by się temu przyjrzeć. Niestety dostanie się do endokrynologa graniczy z cudem.
UsuńNigdy bym nie powiedziała, że masz problematyczną skórę i co jakiś czas coś Ci wyskakuje.. Masz bardzo ładną cerę i nawet w lepszym stanie od niektórych bezproblemowych cer! Pewnie to za sprawą tego dbania o nią :)
OdpowiedzUsuńJa swojej twarzy poświęcam szczególną uwagę i już mam chyba fisia na jej punkcie :P Kiedyś też miałam problem z wyskakującymi od czasu do czasu niespodziankami, na szczęście od kilku lat problem znikł całkowicie, a ja już przeszłam do pielęgnacji przeciwzmarszczkowej :)
Ależ mi pochlebiasz, a to wcale nieprawda! :)
UsuńTeż mam fisia na tym punkcie, bo wygląd mojej skóry (ogólnie pojętej) sprawia mi sporo kompleksów.
Faktycznie niedługo i mnie dopadnie już konieczność profilaktyki przeciwzmarszczkowej - taki los!
P.S. Wiedziałam, że napiszesz coś takiego, że zacznę się śmiać! Nie mogę się doczekać, kiedy się znów zobaczymy! :*
Nie wiem co Cię tam rozśmieszyło.. :P Ej, dziś sobie myślałam właśnie o Tobie i o ponownym spotkaniu! :D Przypomniała mi się też rozmowa przy drinku o związkach i o babskim wyjeździe na wczasy i tak sobie trochę pomarzyłam.. :D
UsuńCzemu by nie! A najlepsze to są takie wczasy w jakimś prostym miejscu, nad rzeką, w lesie, pod namiotem, gdzie się można właśnie poskupiać na pogadaniu :D Musimy coś wymyślić ;)
Usuńja też mam problematyczną cerę. Fajny post, nigdy wcześniej nie pomyślałam o tym żeby dezynfekować swój telefon O: od dziś to robię, pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńbrałam udział w Twoim rozdaniu, może Ty masz ochotę na moje? jeśli tak, to zapraszam http://lumpeksowaszafa.blogspot.com/2014/05/candy-w-lumpeksowej-szafie.html
O telefonie dowiedziałam się kilka miesięcy temu i wtedy już wydało mi się to oczywiste, bo przecież ja tam macam brudnymi paluchami, a potem przykładam to do twarzy ;)
Usuństaram się stosować do właśnie tego typu rad znalezionych w internecie i różnicę faktycznie widzę. Przydałaby mi się woda termalna, ale nawet nie wiem gdzie mogłabym ją dostać;(
OdpowiedzUsuńW Super-Pharm, jeśli masz dostęp :) Albo Internet :)
UsuńBardzo przyydatny post - wszystko co najważniejsze w jednym miejscu :)
OdpowiedzUsuńFajny i przydatny post:-) ja staram sie przestrzegać wszystkich punktów, o których piszesz:-) brudny telefon fujjj aż na samą myśl mam ciarki na plecach...
OdpowiedzUsuńPrzydatny post :) Ja również używam żelu Vichy i peelingu Lirene, i jestem bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńFajne produkty! Bardzo je lubię. Żel z Vichy obłędnie pachnie - szkoda jedynie, że dość mocno jest po nim ściągnięta skóra. W peelingu z Lirene jestem wręcz zakochana ;)
UsuńSuper wpis!:) Na pewno niektórym dziewczynom się przyda. Zawsze myłam twarz przed myciem włosów i to chyba był błąd. Peeling wykonuję zazwyczaj przy użyciu korundu, albo peelingu enzymatycznego z Lirene i od wielu lat mam osobny ręcznik do twarzy. Swego czasu oczyszczałam cerę metodą OCM i u mnie były świetne efekty, ale coś się rozleniwiłam. Chyba muszę do tego wrócić :)
OdpowiedzUsuńNie stosowałam metody OCM. Muszę na ten temat poczytać, ale oczyszczanie olejami chyba nie jest dla mnie ;)
UsuńU mnie maść cynkowa prawie w ogóle się nie sprawdza, chociaż zawsze mam ją w domu. Za to olej tamanu jako jeden z nielicznych specyfików działa i od lat go używam.
OdpowiedzUsuń