Dzisiaj mamy piątek, więc czas zacząć recenzować produkty z serii Argan Oil. Zapraszam do przeczytania posta wstępnego tych, którzy jeszcze tego nie zrobili.
Pod lupę biorę na początek szampon, bo testowałam go najintensywniej i zdążyłam poznać wszystkie jego wady i zalety.
Szampon zawiera SLS i naprawdę świetnie się pieni oraz usuwa wszelkie zanieczyszczenia. Zawsze myję głowę dwa razy (!), ponieważ moja skóra intensywnie się przetłuszcza. W wypadku tego szamponu robię to jedynie raz, a mam pewność, że włosy na pewno są dostatecznie domyte.
Ma cudny, bursztynowy kolor (czego na zdjęciu nie widać przez niebieskie tło) i piękny zapach z nutami mleczno-miodowymi. Jeśli lubicie takie, na pewno przypadnie Wam do gustu. W połączeniu z odżywką zapach ten jest intensywny i długo utrzymuje się na włosach. Konsystencja jest średnio gęsta, przez co szampon nie jest szczególnie wydajny. Nie przecieka mi jednak przez palce, zanim zdążę go nałożyć na włosy, a już miewałam takie szampony, gdzie trzeba by je właściwie lać bezpośrednio z butelki na głowę.
Moje włosy są rozjaśniane, przez co łatwo je przesuszyć na długości i poplątać. W tych kwestiach lokuję szampon po środku. Nie mam po nim siana, którego dotknięcie groziłoby utratą włosów, ale mam strategiczne miejsce na czubku głowy, gdzie najłatwiej tworzy mi się kołtun, i ten pojawia się również po użyciu tego szamponu. Reszta włosów pozostaje w dobrym stanie.
Co ciekawa, seria Argan Oil robi coś wspaniałego z moim kolorem włosów i główną w tym zasługę przypisuję właśnie szamponowi. Odkąd używam tych kosmetyków, przestałam zupełnie stosować płukanki, bo kolor jest ładny, chłodny i nie mam już problemu z żółtym, kurczakowym odcieniem, który jest zmorą włosów rozjaśnianych.
Szampon posiada mocne plusy (dobre oczyszczanie, piękny, intensywny zapach, nabłyszczenie włosów), ale i mocne minusy (brak objętości i szybsza utrata świeżości), co powoduje, że nie mogę go zaliczyć do ulubieńców. Jednak wcale go nie skreślam, bo najprawdopodobniej nie nadaje się dla mnie do codziennego użytku, ale nabłyszczenie od czasu do czasu na pewno mi się przyda. Szampon sprawdzi się u osób, którym włosy puszą się na całej długości, także przy nasadzie. Nie jest on drogi, więc nie wymagam od niego cudów, ale pogłębianie przetłuszczania moich i tak już trudnych włosów, zmusza mnie do włożenia go w kategorię szamponów przeciętnych.
* produkt otrzymany w ramach współpracy. Dziękuję Laboratorium Kosmetycznemu Joanna za możliwość jego przetestowania.

na moich włosach sprawdził się bardzo fajnie, najbardziej polubiłam go właśnie za to, że ogarnął moje puszące się włosyb:)
OdpowiedzUsuńps. też dostałaś e-maila od Pani Kasi o serii Oleje Świata :)?
Właśnie dla takich włosów jak Twoje będzie idealny :)
UsuńTak, też dostałam :) Jestem ciekawa, co to za nowości, bo research w Internecie niewiele przyniósł informacji.
byłabym skłonna go wypróbować, tym bardziej, że właśnie kończy mi się szampon ;)
OdpowiedzUsuńSzybsza utrata świeżości dyskwalifikuje ten szampon ;)
OdpowiedzUsuńOd dłuższego czasu nie używam szamponów z SLSami ponieważ mam bardzo wrażliwą skórę głowy.... chętnie bym go wypróbowała ale boję się podrażnienia i łupieżu..
OdpowiedzUsuńMam szampon i odżywkę z tej serii czeka w kolejce. Hmmm włosy tracą świeżość to wielki minus.
OdpowiedzUsuń:*
Nigdy nie używałam tego szamponu :)
OdpowiedzUsuń