Jeśli kiedykolwiek przeprowadzaliście remont, wiecie, jaki to ból dla dłoni i paznokci. Niestety swoje ręce doprowadziłam do stanu, w którym zaczęła łuszczyć się na nich skóra. Wtedy przypomniałam sobie, że w moich zapasach mogę odnaleźć małe pudełeczko z obietnicami uleczenia mojej skóry dłoni ze wszelkich dolegliwości.
Zasada działania i używania jest podobna jak w wypadku skarpetek tej samej marki, o których Wam już pisałam (recenzja) i z których byłam bardzo zadowolona. Rękawiczki już mnie jednak nie zachwyciły.
Sam zabieg był trochę dziwny, bo musiałam trzymać dłonie w klejącej się mazi. Zapach był właściwie relaksujący, bo kwiatowy i perfumowany, a do tego dość długo utrzymał się na dłoniach (choć dla niektórych może wydać się duszący). Po wyjęciu dłoni z czegoś na kształt torebek (co możecie zobaczyć poniżej, a wygląda trochę jakby moja ręka wyszła właśnie z prosektorium), poczułam wcześniej opisaną maź znacznie dotkliwiej. Tak, że właściwie przez kolejnych dwadzieścia minut próbowałam ją wetrzeć w skórę, a niestety nie chciała się wchłonąć. Cały zabieg zajął mi więc praktycznie godzinę, co jest dość sporym czasem, w którym dłońmi nie można właściwie nic zrobić.
Po tym czasie efekty były całkiem przyjemne - skóra była nawilżona, łuszczenie ustąpiło, a dłonie wyglądały na zrelaksowane, co objawiło się zniknięciem, dość mocno wystających u mnie, żył (co jest często szokujące dla osób, które poznają mnie bliżej).
Jednak cały czar prysnął po wieczornej kąpieli. Znów poczułam suchość i ściągnięcie, choć faktycznie nastąpiła regeneracja, bo od czasu użycia rękawiczek skóra już nie schodzi.
Rękawiczki kosztują... 15 zł (!) - to naprawdę dużo jak na jeden zabieg, który nie przynosi długotrwałych efektów. Według mnie niestety lepiej pieniądze te przeznaczyć na dobry krem do rąk (np. z Isany - recenzja) i bawełniane rękawiczki.
* Produkt otrzymany na spotkaniu blogerek.
Konkurs
Dzisiaj na moim FanPage'u ruszył konkurs z okazji zakończenia lata. Szczegóły znajdziecie tutaj :)
nie używałam jeszcze tych rękawiczek, ale widzę, że nie mam co się spodziewać cudów...
OdpowiedzUsuńU mnie podobnie było też ze skarpetkami. Efekt był niezły, ale niestety krótkotrwały. Tak, jak napisałaś, lepiej zainwestować te pieniążki w dobry krem :)
OdpowiedzUsuńU mnie skarpetki sprawdziły się bardzo dobrze :)
UsuńTaki efekt to mnie nie bardzo zadowala :((
OdpowiedzUsuńEfekt z pewnością nie jest wart tej ceny i czasu oczekiwania.
OdpowiedzUsuńhmm, szkoda, że efekt jest krótkotrwały - lepiej może samemu zrobić sobie takie "rękawiczki" na noc z grubą warstwą dobrego kremu :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie :) Efekt będzie podobny :)
UsuńSzkoda, że efekt nie był długotrwały. W sumie spodziewałam się tego, bo zwykle wszystkie balsamy i kremy zmywają się wraz z pierwszym myciem rąk.. A te rękawiczki są zrobione chyba na gigantyczne dłonie :P
OdpowiedzUsuńŚmiesznie to bardzo wyglądało ;) Moi rodzice jak to zobaczyli - nie mogli się nadziwić :P
UsuńNie miałam tych rękawiczek i raczej po Twojej recenzji nie kupię. Ja lubię nasmarować dłonie jakimś kremem/maseczką i na to nałożyć zwykłe rękawice. Rano zawsze mam miłe rączki :D
OdpowiedzUsuń