Niedawno uczestniczyłam w spotkaniu blogerskim we Wrocławiu (relacja tutaj), na którym pojawiła się przedstawicielka firmy Mary Kay. Wzięła od nas kontakt i już kilka dni później zadzwonił mój telefon. Pani Agata zaproponowała mi warsztaty pielęgnacyjne, a że miałam wolny dzień, to z chęcią się zgodziłam.
Pomyślałam, że może Was zainteresować, jak wyglądają takie warsztaty. Zabrałam więc aparat, moją Agatę i wyruszyłyśmy w urodową podróż.
Spotkanie rozpoczęło się od poprawienia kondycji skóry dłoni - złuszczenia martwego naskórka oraz nawilżenia. Preparaty do tego zabiegu obłędnie pachniały melonem. Aż miałam ochotę któregoś spróbować ;)
Tak wyglądało przygotowane do warsztatów stanowisko. Było ono niezbędne, ponieważ następnym krokiem była kompleksowa pielęgnacja twarzy. Aby była ona odpowiednio dopasowana, wypełniłyśmy specjalny test, który określał nasze oczekiwania wobec kosmetyków.
Moja skóra została dokładnie oczyszczona, odżywiona i nawilżona. Poznałam ciekawy produkt do oczyszczania twarzy, który dodatkowo ją peelinguje oraz tonizuje. Pani Agata przy okazji opowiedziała o firmie Mary Kay, a także o podstawach w pielęgnacji, np. jak poprawnie nakładać krem pod oczy.
Potem przeszłyśmy do make-upu. W związku z tym, że nie były to warsztaty wizażowe (a na takie też można się wybrać), skupiłyśmy się jedynie na samej twarzy. Pani Agata idealnie dobrała kolor podkładu, nałożyła go, przypudrowała oraz wykończyła makijaż różem, a następnie szminką. Efekt był piorunujący - twarz wyglądała niezwykle świeżo, a makijaż był tak lekki, że w ogóle się go nie odczuwało.
Spędziłam dwie godziny w bardzo miłej atmosferze - wyszłam zrelaksowana, w dobrym humorze i ze skórą w dobrej kondycji. Warsztaty były dla mnie kolejnym ciekawym kosmetycznym doświadczeniem.
* To NIE jest wpis sponsorowany.

nie wiedziałam, że mary kay ma w ofercie cienie i pomadki:)
OdpowiedzUsuńtakie warsztaty to fajna sprawa, chętnie wzięłabym udział:)
Mają też kolorówkę :) Mam ich cienie i są całkiem fajne. Teraz ciągle ich używam na co dzień ;)
UsuńA mnie jakoś ceny od Mary Kay odstraszają :P Na prawdę są takie dobre, że warte takich wysokich cen?
OdpowiedzUsuńMnie też te ceny odstraszają :D Byłam jedynie na warsztatach i nic nie kupowałam ze względu właśnie na zaporowe ceny, np. ten zestaw do dłoni kosztuje 150 zł... Trudno mi ocenić po jednorazowej aplikacji, czy warto wydać tyle pieniędzy, ale ja się nie zdecyduje.
UsuńDostałam na spotkaniu blogerek trochę z kolorówki i z cieni jestem zadowolona, a nie są aż tak bardzo drogie.
bardzo dawno nie miałam nic wspólnego z tymi kosmetykami, w ogóle zapomniałam o ich istnieniu :P
OdpowiedzUsuńZazdroszczę takich spotkań blogerskich
OdpowiedzUsuńJa byłam na takich z Oriflame i chyba na Avonie. Chcieli mnie też zaprosić na FM Group, ale byłam twarda i się nie zgodziłam :P Niby fajne, ale główną ideą takich spotkań jest dołączenie do grupy, więc już odmawiam :)
OdpowiedzUsuńA to zależy, Magda była nieugięta :) Bardzo fajne doświadczenie, a co do kosmetyków - jak już się będzie zarabiać te miliony po trzydziestce, można kupować ;)
UsuńFakt, taka jest idea, ale muszę się przyznać, że dobrze się bawiłam i chętnie jeszcze się wybiorę na takie spotkanie, żeby pomacać kosmetyki :)
Usuń