Już wiele miesięcy temu na znanym i lubianym portalu wizaz.pl trafiłam na informację, że maseczka Ziaji z brązową glinką zyskała miano Kosmetyku Wszech Czasów. Ogromna ilość pozytywnych komentarzy oraz niewygórowana cena skłoniły mnie do tego, by ją przetestować. I przepadłam już po pierwszym użyciu.
Maseczka spodobała mi się na tyle, że miałam już dość kupowania saszetek, które nie wystarczają na zbyt długo. Wybrałam się więc do Ziaji (klik) i kupiłam całą puchę. Wprawdzie saszetka figuruje pod nazwą maska regenerująca, a puszka jako maska odżywcza, ale sprawdziłam w sklepie, że oba te kosmetyki mają taki sam skład.
Maseczka jest niesamowicie kremowa i gęsta. Z ogromną przyjemnością nakładam ją na twarz i wręcz od razu odczuwam ulgę. Także zapach przyczynia się do relaksu - przypomina kakaowo-waniliową mieszankę.
Moja skóra uwielbia glinki, ale nie zawsze mam czas na to, żeby samodzielnie je rozrabiać. Wymagają też one zwilżania, a także są trudne w zmywaniu. W wypadku Ziaji uzyskuję bardzo pozytywne rezultaty, a oszczędzam czas i energię. Maska nie zastyga na twarzy, wymaga chwili skupienia przy zmywaniu, ale jest to łatwiejsze dzięki temu, że nie zmienia swojej postaci nawet po kilkunastu minutach od nałożenia.
Maska przede wszystkim głęboko nawilża skórę i faktycznie ją regeneruje. Twarz jest po jej użyciu ukojona, miękka i gładka. Wprawdzie nie ma właściwości oczyszczających, ale od tego mam inne produkty, więc od niej tego nie wymagam. Maski używam także po zabiegach z kwasami i sprawdza się tutaj doskonale, łagodząc podrażnienia i uczucie swędzenia.
Za kosmetyk zapłaciłam ok. 32 zł. Cena może się początkowo wydawać wysoka, ale maska jest niesamowicie wydajna. Używałam jej już niezliczoną ilość razy, a zobaczcie, jak dużo jest jej jeszcze w opakowaniu.
Moja miłość do tego produktu jest tak duża, że jak tylko się skończy, pobiegnę po następne opakowanie. A przy okazji z ogromną chęcią wypróbuję inne maseczkowe propozycje Ziaji.

Skusilam mnie bo maseczki od Ziaji bardzo lubie ;)
OdpowiedzUsuńTe z glinkami są bardzo udane. Można wypróbować saszetki i sprawdzić, czy nam odpowiadają ;)
Usuńno i narobiłaś mi na nią ochoty:)
OdpowiedzUsuńTo się cieszę, bo maseczka jest naprawdę świetna ;)
Usuńdawno nie miałam żadnej maseczki do twarzy, chetnie wyprobuje ta ;)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że Ziaja ma takie maseczki w dużych opakowaniach! Wygląda to bardzo zachęcająco :) Muszę Ci powiedzieć, że robisz coraz ładniejsze zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńTe maseczki są dostępne tylko w sklepach Ziaji i jest to linia profesjonalna :) A zdjęcia to zasługa lustrzanki, którą mi pożyczył mój wujek, dopóki nie kupię swojej :)
UsuńWydaje się być bardzo fajna, ale mi by się przydała do cery tłustej :)
OdpowiedzUsuńJest też oczyszczająca z glinką zieloną :)
UsuńCiekawy produkt, chetnie go wyprobuje :)
OdpowiedzUsuńUżywałam kiedyś glinki zielonej ale jakoś nie polubiłyśmy się..... może brązowa by się sprawdziła ;).
OdpowiedzUsuńJa uważam, że ta maseczka jest lepsza od tej z zieloną glinką :)
UsuńAkurat nie dla mnie ta maska ;) Bo mam cerę trądzikową i tłustą :(
OdpowiedzUsuńJa też mam taką cerę ;) Nie można myśleć stereotypowo. Cera tego typu też potrzebuje silnego nawilżenia. Czasem to pomoże jej bardziej niż coś przeciw trądzikowi ;)
UsuńWygląda dobrze, brzmi ciekawie - rozejrzę się za nią :)
OdpowiedzUsuńtej maski nie miałam ale jestem zadowolona z maski, którą używam po kwasach, tj maska uspakajająca.
OdpowiedzUsuńmaska wydaje sie być naprawdę ciekawa :)
OdpowiedzUsuńW końcu mogłam poznać Twojego bloga:) I czego tutaj nie ma...Cud, miód i orzeszki:D A na duże, ekonomiczne opakowanie maseczki z Ziaji będę musiała się kiedyś skusić. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się podoba i mam nadzieję, że będziesz jeszcze tutaj zaglądać :)
UsuńMuszę się zaopatrzyć w taki słoik, tyle że maseczki z glinką zieloną, bo ta się u mnie najlepiej sprawdza :)
OdpowiedzUsuń