Na Facebooku pisałam Wam, że wybrałam się na sportowe zakupy i poprzez lajki wyraziliście chęć zobaczenia tego, co upolowałam. Odwiedziłam jedynie Decathlon, ale już wcześniej zaplanowałam, co chcę kupić, dzięki czemu było mi łatwiej. Pierwszy raz byłam w takim sklepie i czułam się trochę zagubiona ;) Ze sportem jestem na bakier, ale nadszedł czas, by to zmienić, bo oponka wciąż rośnie!
Moim głównym celem były łyżwy. Już wcześniej zastanawiałam się nad ich kupnem, ale zdecydowałam się dopiero w tym sezonie.
Szukam dla siebie jakiejś sportowej alternatywy. Moja chorowitość nie pozwala mi na chodzenie na basen. Biegania nie lubię, szybko się męczę, co też wynika z wieloletnich problemów zdrowotnych związanych z górnymi drogami oddechowymi. I w ogóle nie sprawia mi ono przyjemności.
Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że... nie umiem jeździć na łyżwach! :D Zawsze wywijam spektakularne orły, przez co jestem atrakcją lodowiska i wracam z posiniaczonymi nogami. Jednak mimo cierpień, jeżdżenie na łyżwach po prostu pozwala mi się zrelaksować, a regularne ćwiczenie poprawia sylwetkę, szczególnie dolnych partii ciała.
Trafiłam też na promocję, w której można było kupić zestaw bielizny termoaktywnej z upustem przy zakupie dwóch sztuk.
Wybrałam ciemne spodnie i koszulkę w żywym kolorze. Zdążyłam już ciuszki wypróbować na lodowisku i spisały się doskonale. Było mi ciepło i nie przemroziłam sobie kończyn podczas upadania :D Na pewno przyda się też podczas dłuższych pobytów na zewnątrz podczas dużego mrozu.
W postanowieniach noworocznych pisałam o konieczności większego ruchu. Nie do końca mi się to udało, ale o tym będę pisać przy podsumowaniu roku. Kupiłam więc granatowe legginsy i żarówiasto różowy biustonosz do ćwiczeń w domu. W ruch poszedł skalpel z Chodakowską. Nie będę się chwalić, ile wytrzymałam na pierwszym treningu, bo zdecydowanie nie mam czym ;)
Kolorowe ubrania mają być jednak zachętą do regularnych ćwiczeń i stały się impulsem do ich rozpoczęcia.
Bardzo możliwe, że gdy czytacie ten post, właśnie leżę na tafli lodowiska :D

śliczne łyżwy :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! ;) Kobiece ;)
Usuńja na lodowisku byłam raz, wywinęłam tyle orłów, że od tamtej pory trzymam się z daleka od tego piekielnego miejsca:P
OdpowiedzUsuńJa podchodzę do tego inaczej :) Żeby się nauczyć jeździć, trzeba się trochę powywracać ;)
UsuńŚwietne rzeczy :) ja ćwicze codziennie. Niestety nie umiem jeździć na łyżwach ale w tym roku koniecznie chcę się nauczyć :)
OdpowiedzUsuńhttp://anxo99.blogspot.com/
Przepiękne łyżwy <3 powodzenia w szaleństwach na lodzie ;)))
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńUdane zakupy :) z doświadczenia wiem, że nowe ciuszki sportowe potrafią zmotywować do działania. Właśnie z tego powodu kupiłam morelowe buty do biegania ;)
OdpowiedzUsuńNo właśnie :) Chociaż ja na razie nie ćwiczę regularnie, bo mam za duże zakwasy :D
Usuń