Co tu dużo mówić - marka theBalm totalnie mnie zauroczyła. Świetna jakość kosmetyków i ciekawe opakowania w stylu pin-up sprawiają, że firma słusznie opanowała cały internetowy kosmetyczny świat.
Do niedawna rozświetlacz był dla mnie elementem makijażu na "większe wyjścia". Wszystko zmieniło się, kiedy w moje ręce trafiła ślicznotka o imieniu Mary-Lou.
Mary-Lou była zwykłą zachcianką, a teraz jest must-have codziennego makijażu. Zapowiedź romansu zmieniła się w gorącą miłość. Rozświetlacz to kropka nad i, ostatni krok do perfekcyjnego make-upu.
Opakowanie utrzymane jest oczywiście w stylu chrakterystycznym dla theBalm. Wnętrze jednak mnie nie przekonuje, bo jest wykonane z szarego plastiku i wygląda trochę tandetnie. Ale wieczko rekompensuje tę niedogodność.
A teraz będą już same peany. Ogromną zaletą Mary-Lou jest piękny, szampański odcień, który jest uniwersalny i na pewno sprawdzi się przy każdym typie urody. Dla porównania na ręce pokazałam Wam łatwiej dostępny puder rozświetlający Inglot - odcień środkowy, chyba najbardziej popularny. Jak widać, Inglot ma zdecydowanie bardziej brązową tonację i lepiej sprawdzi się na opalonej cerze.
Pomimo że w opakowaniu wydaje się, że produkt składa się z drobinek, tak naprawdę na skórze tworzy cudowną taflę. Efekt można stopniować od lekkiego muśnięcia po efekt bardzo wieczorowy.
Uwielbiam go nakładać na szczyty kości policzkowych, w wewnętrznym kąciku oka czy pod łuk brwiowy. Wystarczy dosłownie odrobina, żeby nadać sobie charakteru glamour. Mam wrażenie, że jest tak wydajny, że będę miała problem z jego zużyciem ;)
Kosmetyk ma świetną trwałość, utrzymuje się na twarzy cały dzień i co najważniejsze - nie migruje po twarzy ani ubraniach, co przy tego typu produktach się zdarza.
Kiedy nakładam Mary-Lou bardzo często słyszę komplementy. To chyba o czymś świadczy! Pomimo pzetluszczającej się cery już nie boję się rozświetlacza. Zdecydowanie warto zainwestować te 65 zł (w niektórych sklepach niestety nawet 70 zł), bo efekt, jaki daje ten produkt, jest zachwycający.
Dziewczyny, z okazji Dnia Kobiet życzę Wam dużo uśmiechu i ogromnych pokładów energii, abyście mogły realizować wszystkie swoje plany i marzenia :)
Dziewczyny, z okazji Dnia Kobiet życzę Wam dużo uśmiechu i ogromnych pokładów energii, abyście mogły realizować wszystkie swoje plany i marzenia :)

Ostatnio zastanawiałam się nad Mary . Jest dużo zwolenników jak i przeciwników rozswietlacza . Myślę ,że umiejętne nałożenie może zdziałać cuda :)
OdpowiedzUsuńW której drogerii internetowej go kupiłaś ??
Ja akurat kupiłam go w cocolita.pl z 10% zniżką. Najtaniej widziałam Mary w letsbeauty.pl, bo chyba za 64 zł. A jeszcze w ten weekend mamy dużo zniżek ;)
Usuńrównież wszystkiego dobrego z okazji Dnia Kobiet:)
OdpowiedzUsuńprzekonałaś mnie tym, że sprawdził się na przetłuszczającej się cerze:)
Byłam zachwycona tym rozświetlaczem od pierwszego użycia. Koleżanki też chwaliły, jak na mnie wygląda ;)
UsuńTen rozświetlacz kusi mnie coraz bardziej! :D Również wszystkiego najlepszego z okazji naszego święta! :*
OdpowiedzUsuńTo coś dla Ciebie jako kosmetycznej maniaczki ;)
UsuńKusi mnie od dłuższego czasu, może w końcu się zdecyduje :D
OdpowiedzUsuńPiękny jest ten rozświetlacz! Ja nie mam żadnego w swojej kolekcji, a o kosmetykach z The Balm marzę od dawna :) Pozdrawiam, polinska.blogspot.com
OdpowiedzUsuńTo jeden z tych kosmetyków, który kupię na pewno! Na razie trochę szkoda mi pieniędzy, ale chyba poproszę chłopaka żeby z jakiejś okazji mi go kiedyś kupił <3 Czym go nakładasz na kości policzkowe? :) Zastanawiam się nad najlepszym pędzlem do tego celu ^^ Jaki powinien mieć kształt? :)
OdpowiedzUsuńJa nakładam go pędzlem wachlarzowym - takim jak na zdjęciu. Wtedy efekt jest zdecydowanie delikatniejszy. Można też używać pędzla do bronzera, ale tu już raczej trzeba mieć większą wprawę. Najlepiej nałożyć rozświetlacz dosłownie na koniec pędzla ;)
UsuńO, będę pamiętać! :) Dziękuję za odpowiedź <3
UsuńMam nadzieję, że pomogłam ;)
UsuńNigdy nie byłam przekonana do rozświetlaczy, jednak Twoja recenzja sprawiła, że chciałabym ten wypróbować :)
OdpowiedzUsuńMasz przepiękne zdjęcia na blogu :)
Dziękuję :)
UsuńKurczę, gdzie ta tafla? Mój na skórze też wygląda drobinkowo... Ale lubię go :) Nie uważam, że to jego wada. Tylko spodziewałam się czegoś innego.
OdpowiedzUsuńNaprawdę? Nawet na mojej ręce nie widać drobinek :)
UsuńWłaśnie wczoraj , po bardzo długim czasie rozmyślania, kupiłam ten rozświetlacz. Jak narazie użyłam go dopiero raz, Ale już zakochałam się w efekcie jaki daje na twarzy . Kosmetyk wart każdego grosza.
OdpowiedzUsuńJa też byłam zachwycona już po pierwszym użyciu ;)
UsuńNie mam jeszcze żadnych doświadczeń z rozświetlaczami, ale chyba zacznę od czegoś tańszego, by poćwiczyć, a potem rzucę się na głęboką wodę :D
OdpowiedzUsuńTen z Inglota, który pokazałam wyżej, jest bardzo przyzwoity ;)
Usuńbardzo kuszący produkt :) póki co widziałam same pochlebne opinie na jego temat :)
OdpowiedzUsuńWygląda świetnie :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Mary-Lou ! Nie wyobrażam sobie bez niej mojego makijażu :-)
OdpowiedzUsuńDesign zdjęć zachwyca, nie potrzebnie tylko siebie zamazałaś :-)
A ja siebie zamazałam specjalnie! :D Cieszę się, że zdjęcia się miło ogląda :)
UsuńPopieram ! Bardzo miło się je ogląda. Powinnaś zostać designerką ;)
UsuńJakie komplementy! Bardzo miło mi się zrobiło :)
UsuńPoważnie, na Twoim miejscu bym się nad tym zastanowiła, bo widać, że masz niesamowity talent ;)
UsuńDziękuję! Teraz się zawstydziłam! :)
UsuńHehe a w cale nie powinnaś ;)
UsuńDo tej pory jeszcze się nie odwzylam użyć rozswietlacza ;)
OdpowiedzUsuńMnie bardzo kusił bronzer, jednak cena skutecznie odstrasza. Rozświetlacza nie używam zbyt często, bo mam mieszaną cerę. Później czuję się, jakbym jadła brokat ;) Ale ten kolor jest bardzo ładny i myślę, że uniwersalny.
OdpowiedzUsuńTeż mam mieszaną cerę, ale ten rozświetlacz wygląda świetnie. Bronzer również mam ;)
UsuńOj kusi, kusi ale póki co pustki w kieszeni :(
OdpowiedzUsuńNie jest to produkt najtańszy, ale wydajność powala ;)
UsuńMam i podzielam w pełni Twoje zdanie, ten rozświetlacz jest rewelacyjny :) Teraz kusi mnie paletka cieni theBalm - Nude Tude :)
OdpowiedzUsuńTheBalm coraz bardziej się rozwija i na pewno nas jeszcze zaskoczy ;)
Usuńbardzo ciekawy. w sumie nie uzywam rozświetlacza, ale powoli się przekonuję :) dotychczas zniechęcał mnie zawsze tandetny brokat. może lepszej jakości rozświetlacz mnie przekona :)
OdpowiedzUsuńTutaj nie ma efektu kuli dyskotekowej ;)
UsuńJaki piękny! Błyszczące cacuszko!
OdpowiedzUsuń