marca 29, 2015

Wybawienie dla tłustej cery | Dermaglin, Maseczka-peeling 'Odświeżająca'


Uwielbiam maseczki. A szczególnie te z glinkami, bo nie zawsze chce mi się je samodzielnie rozrabiać. Dlatego zawsze cieszy mnie testowanie nowości. Tym razem do wypróbowania dostałam ciekawą maseczkę-peeling od Dermaglin.

Maseczka ma postać gęstej, zielonej mazi o glinkowym, ziemistym zapachu. Konsystencja powoduje, że trudno wydobywa się z ją opakowania. Jedna saszetka wystarcza mi na dwie aplikacje. Po otwarciu trzeba ją jednak bardzo szybko zużyć, bo na pewno nam zaschnie.


Podobnie dzieje się na twarzy, więc najlepiej zwilżać ją wodą, żeby mocno nie ściągnęła na skóry. Zdecydowanie jest to produkt przeznaczony dla skóry tłustej (!), a posiadaczki cery normalnej lub suchej niech lepiej nie wtykają w nią swoich paluszków, bo mogłoby się to skończyć wysuszeniem twarzy na wiór. Maseczka po użyciu może powodować uczucie suchości, produkcja sebum jest uregulowana na następny dzień po jej nałożeniu, dlatego wtedy makijaż trzyma się świetnie cały dzień i nie wymaga poprawek. 

Produkt został nazwany peelingiem, ale nie czuć tutaj żadnych drobinek ścierających, choć producent zaleca masowanie twarzy podczas aplikacji. Po zmyciu skóra jest przede wszystkim niesamowicie wygładzona i oczyszczona. Maseczka wspomaga pozbywanie się nieprzyjaciół, ale też nie oczekujmy cudu. Pomaga też w rozjaśnieniu potrądzikowych przebarwień.

Produkt nie jest najtańszy, bo jedna saszetka kosztuje ok. 5-6 zł. Jednak posiadaczki cery problematycznej czy tłustej z pewnością będą z niej zadowolone przy regularnym stosowaniu.

*Produkt otrzymany w ramach współpracy.

22 komentarze:

  1. fajny produkt, ale maseczki z Ziaji są równie dobre i kosztują 2zł, czasem nawet mniej :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiam maseczki Ziaji ;) Ja od razu kupuję dużą puchę, po co się rozdrabniać :P

      Usuń
  2. Widziałam w rossmanie i mam zamiar się skusić. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałam ją i dobrze się u mnie sprawdziła. Muszę kupić kolejną :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Glinki nie są dla mnie, nie lubię ich :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawe, czy równie dobrze działałby przy cerze mieszanej:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę obawiałabym się o policzki. Jeśli po zimie są mocno przesuszone, to raczej bym nie ryzykowała.

      Usuń
  6. Ooo, muszę się rozejrzeć za nią, bo mam trądzik i przebarwienia potrądzikowe, może jakoś wspomoże moje kuracje. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jedna saszetka pewnie jakoś szczególnie nie pomoże. Ja akurat zużyłam trzy ;)

      Usuń
  7. U mnie nie zadziałała jakoś szałowo, ale mam specyficzną skórę - normalną na policzkach, lekko tłustą w obrębie nosa, a skóra na czole jest skłonna do przesuszenia, ot taki cyrk :D Fakt, fajnie odświeża skórę i pochłania nadmiar sebum. Plusem jest ich wydajność - mam wszystkie wersje tych maseczek i jedna paczuszka starcza mi na 2,3 aplikacje, więc za to 5 czy 6 zł mamy kilka aplikacji :) Dermaglin ma dosyć fajne maseczki z dobrym składem, ale akurat ta jakoś średnio mi spasowała, ale to ze względu na rodzaj cery. Jak na razie ulubienicą jest przeciwzmarszczkowa :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli Twoja cera jest faktycznie taka różna w innych obrębach twarzy, to właściwie się nie dziwię. Ja jestem zadowolona przede wszystkim z efektu matowienia :)

      Usuń
  8. Muszę wypróbować, ja mam właśnie tłustą cerę i widzę że takie maseczki mi służą :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja mam swoje ulubione maseczki które kupuję w rossmanie ale muszę se chyba skusić na tą :) http://mydailylifewera.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. muszę w końcu ją sobie nałożyć

    OdpowiedzUsuń
  11. Zastanawiałam się ostatnio nad tą maseczką, ale nie wzięłam... Chyba się na nią jednak skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Muszę ją wypróbować, mam nadzieję, że mi pomoże!

    OdpowiedzUsuń
  13. Kupiłam kiedyś maseczkę w Biedronce i szczerze się z nią polubiłam.

    OdpowiedzUsuń
  14. Lubię maseczki, tej jeszcze nie miałam. Kiedyś pisałaś u mnie o maseczce z Ziaji i tu od razu powiem - ja ją zmywam. Ty mówiłaś, że na drugi dzień twarz jest lepka - masz rację! I właśnie dlatego trzymam ją na buzi kilka-kilkanaście minut a potem zmywam jak każdą maskę, w przeciwnym wypadku twarz się lepi. Po zmyciu za to jest gładziutka jak...;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze! Jeśli spodobał Ci się mój blog, zapraszam do obserwowania, co będzie motywować mnie do dalszej pracy!
Nie reklamuj się - staram się zaglądać do wszystkich, którzy komentują moje posty.

Serdecznie zachęcam do dzielenia się swoimi opiniami na poruszane przeze mnie tematy :)