Ci, którzy śledzą mój fanpage, z pewnością wiedzą, że zeszły weekend spędziłam w Krakowie - na intensywnym odpoczynku ;) W związku z tym będę miała dla Was niespodziankę, bo na kanale pojawi się vlog. Gorsza wiadomość jest taka, że niestety nie wiem kiedy, bo mam ogromną ilość materiału do zmontowania, a chcę, żebyście poczuli tę atmosferę, która mi towarzyszyła!
Wracając jednak do meritum sprawy, chciałabym Wam pokazać, jakie kosmetyki kolorowe ze sobą zabrałam.
Trzeba zacząć od tego, że do kosmetyczki trafiły rzeczy, które miały zapewnić trwały makijaż i które nie zajmują dużo miejsca.
Zacznijmy od makijażu twarzy. Jako podkład standardowo Revlon ColorStay [recenzja], który zachwyca trwałością. Przy korektorze trochę oszukałam, bo kupiłam go dopiero w Krakowie, ale po pierwszych użyciach jestem oczarowana - L'Oreal True Match. Ma jasny kolor (choć mocno żółty), niezłe krycie i trwałość. Wszystko przypudrowywałam Sexy Mamą theBalm, która może nie jest najlepszym pudrem pod słońcem, ale ma małe opakowanie z lusterkiem, więc na wyjazdy jest idealna.
Obowiązkowo bibułki matujące Wibo [recenzja], aby utrzymać błyszczenie w ryzach w ciągu dnia. Twarz konturowałam niezawodną Bahama Mamą theBalm, a na policzki nakładałam róż z Bell, który kupiłam w Biedronce bodaj za... 3 zł. Róż ma naprawdę dobrą jakość, świeży, śliczny kolor, satynowe wykończenie i dobrze się z nim pracuje - nie trzeba mu poświęcać zbyt dużo uwagi, a wygląda świetnie - dlatego znalazł się w walizce.
Teraz makijaż oczu. Do brwi standardowo moja paleta z Inglota - mają naprawdę niezły wybór odcieni cieni (haha ;)) do brwi. Po lewej stronie dno wosku, który jednak nie jest zbyt zachwycający. A po prawej biały, matowy cień, który służył mi do rozcierania granic cienia.
Baza pod cienie była mi niezbędna. Zabrałam ze sobą I Love Stage Essence [recenzja]. Niestety baza jest tragiczna, ale próbuję ją wykończyć, bo nie lubię wyrzucać kosmetyków. Najczęściej nakładam ją wtedy, gdy używam Maybelline Color Tattoo On and On Bronze, bo pomarańczowaty kolor bazy daje z tym cieniem ciekawy efekt. Color Tattoo znalazł się w kosmetyczce z prostej przyczyny - wystarczy trochę maznąć powiekę i cały makijaż gotowy.
Wzięłam też ze sobą mój nowy nabytek eyelinerowy, czyli L'Oreal Super Liner Perfect Slim, choć nie wiedziałam, czy będę go w ogóle używać. Przydał się, ale raczej stawiałam na makijaż w wersji bardziej naturalnej. Na wydłużenie rzęs służył mój ostatnio ulubiony tusz - L'Oreal Volume Million Lashes So Couture So Black.
Jeśli chodzi o usta, to przewidziałam dwie wersje. Pierwsza to Baby Lips Maybelline w odcieniu Pink Punch - balsam do ust z kolorem [recenzja]. W Krakowie miałam bardzo przesuszone usta, więc ta opcja sprawdziła się idealnie. Nie musiałam rezygnować z koloru, a usta były pielęgnowane. Alternatywą była pomadka w płynie Bourjois Rouge Velvet Edition Don't Pink of It!, która służyła mi szczególnie na popołudniowo-wieczorne wyjścia ze względu na swoją trwałość.
A na koniec "zestaw" pędzli Hakuro, który ograniczyłam do niezbędnego minimum... No dobrze, nie do końca, bo mogłam sobie darować pędzel do podkładu, ale chciałam uzyskać lepsze krycie i nie brudzić rąk (nie wiedziałam, czy będę miała szybki i łatwy dostęp do łazienki w hostelu). W tym celu posłużył mi flat top H50s. Do pudru zabrałam duży pędzel kabuki H100, do bronzera H14, a do różu H24.
Wzięłam jedynie trzy pędzle do oczu. Skośny do brwi - H85, spiralkę do wyczesania brwi oraz pędzel wielofunkcyjny H77. Jest to pędzel do blendowania, którym nakładałam cień na całą powiekę, a później rozcierałam jedynie granice.
To już cały makijażowy zestaw, który miałam ze sobą. Być może wydaje się tego dość dużo, ale naprawdę nie zajęło to zbyt wiele miejsca. Miałam pełny makijaż bez miliona kosmetyków ;)

świetny post i świetne kosmetyki zabrałaś ze sobą ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się podoba(ją) :)
Usuńja muszę w końcu kupić sobie pędzel po podkładu, polecasz ten z hakuro?
OdpowiedzUsuńWedług mnie jest fajny. Ma dobry rozmiar. Nie za duży, nie za mały. Ale ostatnio jakoś bardziej pasuje mi nakładanie podkładu gąbką. Efekt jest naturalniejszy; )
Usuńmega świetne zdjęcia :) kilka kosmetyków znam i bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńbahama < 3
OdpowiedzUsuńmuszę koniecznie zainwestować w pędzle hakuro, ale nie mogę się zdecydować na które :(
OdpowiedzUsuńTen zestaw, który pokazałam jest podstawowy i mogę polecić :)
UsuńWczoraj kupiłam tusz L'Oreal i jestem nim zachwycona :) A puder Sexy Mama i bibułki matujące zawsze mam ze sobą :)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś jakiś pędzelek z Hakuro, ale zdecydowanie bardziej wolę Zoeva :)
Pozdrawiam, www.aneferu.blogspot.com
Ten tusz im się udał! ;)
UsuńTeż mam zamiar w końcu zakupić zestaw pędzli Zoeva :)
Muszę w końcu kupić pomadke z Bourjois :-) a tusz to mój nr 1 ostatnio :-)
OdpowiedzUsuńFajnie, że zrobili nudziakowe odcienie tych pomadek :)
Usuńpoluję na ten płaski z hakuro :3 w końcu się pewnie skuszę :p
OdpowiedzUsuńCałkiem fajny pędzel do podkładu :)
Usuńbardzo lubie pedzle hakuro i on and on bronze :)
OdpowiedzUsuńL'Oreal VML So Couture jest świetny!
OdpowiedzUsuńOj, jest :)
UsuńKocham Bahama Mammę :) Ten odcień Baby lips też jest cudowny, zużyłam już 2 opakowania :)
OdpowiedzUsuńmam korektor z Loreala i Color tattoo no i tusz do rzęs z Loreal, jestem nimi zachwycona :)
OdpowiedzUsuńCały czas podniecam się faktem, że masz Bahama Mama !! Ogromnie Ci zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńTą bazę pod cienie z Essence też mam.. również ją wykańczam na siłę.
To musisz sobie w końcu sprawić! :)
UsuńBaza z Essence... tragiczna niestety :/
Bardzo lubię tush Volume Million Lashes, jest cudowny i właściwie nie mam mu nic do zarzucenia :D Na szminki z Bourjois zaczaję się na promocji w Rossmanie ;)
OdpowiedzUsuńZnam kilka tych wspaniałości ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że już niedługo uda mi się wypróbować podkład Revlon ;)
Całkiem ciekawy zestawik :) Wszystko mi się w nim podoba :D (i Hakuro H77 oraz H14 znowu będą mi się śniły po nocach!;)) Ale ja na wyjazdy staram się stosować minimalizm. Czasami warto jeżeli objętość bagażu jest limitowana :/
OdpowiedzUsuńTo jest minimalizm! Normalnie byłoby dwa razy tyle pędzli, rozświetlacz i jakaś paleta cieni :D
UsuńJa też na wyjazdy staram się ograniczać, jeśli chodzi o kosmetyki, ale ciężko :D
OdpowiedzUsuńCiężko, jak jest się kosmetykoholiczką :D
UsuńSame świetne kosmetyki :) A pędzelki z Hakuro wspaniałe :)
OdpowiedzUsuńJa korektor od Loreal kocham już od dawna :P A pędzle Hakuro są naprawdę godne uwagi!
OdpowiedzUsuńEyeliner z L'Oreal i brązer z theBalm mam i jestem z nich bardzo zadowolona. Ja zabieram też zawsze bibułki z Inglota, które w ogóle nie naruszają makijażu.
OdpowiedzUsuńNastępnym razem wypróbuję te bibułki z Inglota, bo wiele osób poleca :)
UsuńFajna zawartość kosmetyczki, same przydatne produkty :)
OdpowiedzUsuńTa baza z Essence też nie przypadła mi do gustu. Niedługo wybieram się na wakacje i na pewno taki post się ukaże (zresztą jest już napisany). W tym roku zabiorę (mam nadzieję) mniej pomadek i cieni ;). Nie chodzi o to, że ich nie używam, ale po co mają tyle miejsca zajmować ;).
OdpowiedzUsuń