Wągry na nosie - zmora wielu z nas. Usunięcie ich jest niezwykle trudne i wymaga regularnych zabiegów. Jakiś czas temu w Internecie był ogromny szał na plastry firmy Purederm, które miały ten problem usunąć. Czy dzięki nim pozbyłam się wągrów?
W tekturowym pudełku znajduje się sześć plastrów - każdy zapakowany jeszcze w osobną, nieprzezroczystą folię. Dzięki temu mamy pewność, że są one dobrze przechowywane.
Ich używanie jest banalnie proste. Dokładnie oczyszczamy twarz, zwilżamy nos i nakładamy na niego plaster. Po nałożeniu wygląda tak jak na zdjęciu poniżej.
Czekamy 10-15 minut aż plaster wyschnie, stanie się sztywny i możemy go oderwać.
Podczas zabiegu czujemy intensywny zapach drzewa herbacianego, a po kilku minutach lekkie ściągnięcie skóry na nosie. Zerwanie plastra nie sprawia żadnego problemu, choć przeważnie zostaje mi na nim troszeczkę papieru, który po prostu usuwam wodą.
Plastry mają w składzie wyciąg z liści drzewa herbacianego i oczaru wirginijskiego oraz alantoinę i rożne substancje aktywne.
Czy faktycznie działają? I tak, i nie. Po zdjęciu plastra możemy na nim zauważyć wągry, które zostały wyciągnięte ze skóry. Niestety są to u mnie niedoskonałości płytko osadzone, na przedniej części nosa. Tam, gdzie problem jest największy - u mnie skrzydełka nosa - wągry ani drgną. Nie zauważyłam też zwężenia porów.
Po opiniach i zdjęciach, które widziałam w Internecie, spodziewałam się
efektu wow, a takiego u mnie zdecydowanie nie ma. Liczyłam na usunięcie
przede wszystkim tych głębiej osadzonych zanieczyszczeń, bo z nimi
peelingi sobie nie radzą, dlatego jestem trochę zawiedziona. Plastry kosztują ok. 10 zł i stacjonarnie widziałam je w ofercie Hebe.
Kochani, na koniec ogłoszenie. Ostatnio wystąpiły problemy z aktualizacją moich postów w liście czytelniczej. Najprawdopodobniej dzieje się tak u osób, które zaobserwowały bloga przed zmianą domeny. Dlatego jeśli również u Was to występuje, proszę, abyście dodali adres www.mademoisellemagdalene.pl do swojej czytelniczej listy ręcznie. Wtedy na pewno będziecie na bieżąco! Zachęcam też przy okazji do polubienia fanpage'a, bo tam nie tylko zawsze dodaję linki do najnowszych postów, ale na Facebooku dzieje się o wiele więcej! :)
Kochani, na koniec ogłoszenie. Ostatnio wystąpiły problemy z aktualizacją moich postów w liście czytelniczej. Najprawdopodobniej dzieje się tak u osób, które zaobserwowały bloga przed zmianą domeny. Dlatego jeśli również u Was to występuje, proszę, abyście dodali adres www.mademoisellemagdalene.pl do swojej czytelniczej listy ręcznie. Wtedy na pewno będziecie na bieżąco! Zachęcam też przy okazji do polubienia fanpage'a, bo tam nie tylko zawsze dodaję linki do najnowszych postów, ale na Facebooku dzieje się o wiele więcej! :)

gdzieś już je widziałam :P
OdpowiedzUsuńhmm ciekawe czy u mnie by się sprawdziły. jak będę w Hebe to poszukam ich :)
Kiedyś były w Biedronce i dlatego był na nie taki szał :D
UsuńU mnie wszystko ok, na liście czytelniczej widniejesz regularnie co bardzo mnie cieszy ponieważ lubię czytać Twoje wpisy :)
OdpowiedzUsuńPlasterków nie miałam i raczej się na nie nie skuszę:)
Cieszę się, że u Ciebie jest ok, bo chciałabym dotrzeć do jak największej liczby osób :) Ale tak jak napisałam - ci, którzy są ze mną od początku - mają problem i post aktualizuje się po wielu, wielu godzinach. Z tego, co wiem, u innych blogerek też dzieje się coś takiego.
UsuńSłyszałam o nich ale jeszcze nie miałam okazji stosować. Na razie nie narzekam na swó nos :P
OdpowiedzUsuńNie wierzę za bardzo w takie cuda, na głębokie zaskórniki pomógłby pewnie peeling kawitacyjny i kwasy:)
OdpowiedzUsuńKilka lat temu miałam podobne plastry zamawiane na allegro z firmy Nivea. Wtedy kosztowały złotówkę za jeden taki plasterek i do każdej kupionej większej ilości dokładano dodatkowe sztuki gratis. Pamiętam, że zamawiałam je kilka razy w większych ilościach bo naprawdę działały. Niedawno sobie o nich przypomniałam i przeszukałam allegro, ale już ich nie ma tak dużo jak wtedy i cena poszła znacznie w górę, no i nie ma już gratisów. Te Purederm wiem, że były też kiedyś w Biedronkach, niestety chyba nigdy w mojej :P
OdpowiedzUsuńOstatnio widziałam na YT jakieś cuda z Douglasa lub Sephory, ale od razu oczywiście wszystko wykupili. Kiedyś właśnie tamte spróbuję, ale nie pamiętam, jak się nazywały.
Usuńcettua ;) niestety już wycofane z douglasa, ale na ebay'u są w dosyć atrakcyjnej cenie
UsuńChciałam je kupić, ale wzięłam maskę do stóp tej marki :)
OdpowiedzUsuńTeż mam problem z wągrami.. dobry i taki efekt. Lepsze to niż nic.. ale szkoda 10zł.
OdpowiedzUsuńMyślę, że już lepiej pokombinować domowymi sposobami ;)
UsuńTeż mam ten problem i nic nie działa :(
OdpowiedzUsuńte plastry chyba z żadnej firmy nie robią szału,miałam kiedyś jakieś z Natury i też były średnie,niestety chyba nie ma dobrej broni do walki z zaskórnikami
OdpowiedzUsuńSą jakieś domowe sposoby, ale jeszcze nie próbowałam. Trochę pomaga stosowanie szczoteczki do czyszczenia twarzy, bo wtedy dokładnie zmywam makijaż. A podkład często jest przyczyną powstawania zaskórników.
Usuńkupiłam je kiedyś w biedronce, w ogóle się nie sprawdziły :/
OdpowiedzUsuńzapraszam na recenzję błyszczyków powiększających usta, oraz do obserwowania :)
http://prostozkosmetyczki.blogspot.com/2015/05/wibo-spicy-lip-gloss-recenzja.html
Ja je bardzo lubię, ale ostatnio ciągle ich brakuje w Hebe. Takie plastry lepiej "działają", kiedy odrywa się je baaaardzo powoli. :)
OdpowiedzUsuń