Czas pokazać Wam efekty 3-miesięcznej kuracji odżywką Miralash! Ostatnim razem widzieliście zdjęcia po stosowaniu preparatu przez miesiąc.
Przypominam,
że odżywki używa się na noc, dokładnie w taki sam sposób jak eyelinera. Jest to
więc dziecinne proste i nieczasochłonne.
Zanim
zobaczycie efekty, warto jeszcze dodać kilka informacji wstępnych.
Preparat
ma pojemność 3 ml i kosztuje (niestety) 179 zł (obecnie w promocji 149 zł).
Producent zapewnia, że odżywka wystarcza na 4-5 miesięcy, ale pomimo
nieprzezroczystej butelki, zauważam, że po trzech miesiącach stosowania odżywka
dobija już dna, bo aplikator nabiera jej coraz mniej. Myślę, że wystarczy mi
jeszcze na ok. 2 tygodnie codziennego stosowania. Dodam, że nakładam zawsze jedynie
jedną warstwę preparatu.
Dla
zainteresowanych przytaczam pełny skład:
Aqua,
Propanediol, Panthenol, Glycerin, Biotinoyl Tripeptide-1, Acrylates/C10-30
Alkyl Acrylate Crosspolymer, Dechloro Dihydroxy Difluoro
Ethylcloprostenolamide, Disodium EDTA, Ethylhexylglycerin, Niacinamide, Panax
Ginseng Root Extract, Phenoxyethanol, Propylene Glycol, Sodium Hydroxide,
Soluble Collagen, Urtica Dioica (Nettle) Extract.
A teraz zobaczcie efekty kuracji na zdjęciach. Pierwsze zdjęcie to oczywiście moje rzęsy (a właściwie ich brak) przed kuracją, zdjęcie drugie po miesiącu stosowania, a zdjęcie trzecie to efekt po trzech miesiącach kuracji.
I bonus - rzęsy wytuszowane :)
I bonus - rzęsy wytuszowane :)
Mam z natury bardzo liche rzęsy, dlatego ich choćby
minimalne wydłużenie jest dla mnie ważne.
Na zdjęciach możecie zobaczyć, że rzęsy są
zdecydowanie dłuższe, grubsze i ciemniejsze. Różnica jest naprawdę ogromna i
wyglądają o wiele lepiej po pomalowaniu niż trzy miesiące temu. Na żywo
prezentują się jeszcze atrakcyjniej niż na zdjęciach. Zauważyłam też, że po
wydłużeniu łatwiej poddają się zalotce.
Jakieś 2-3 tygodnie temu rzęsy miały mały kryzys,
bo zaczęły wypadać i niestety powstały prześwity. Jest to oczywiście normalne,
bo rzęsa ma swój cykl życia tak jak włos i musi po pewnym czasie wypaść.
Możecie jednak zobaczyć, że teraz wszystko ładnie się wyrównało i wygląda
bardzo dobrze.
Pod koniec kuracji zauważyłam lekkie przyciemnienie
skóry w miejscu, gdzie nakładam odżywkę, ale nie jest to szczególnie uciążliwe
i nie rzuca się bardzo w oczy. Preparat nie powodował u mnie szczypania czy
pieczenia podczas aplikacji ani żadnej reakcji alergicznej.
Podsumowując, jestem bardzo zadowolona z efektów.
Jedynym minusem, jaki widzę w odżywce, jest dość wysoka cena.
*Produkt otrzymany w ramach współpracy.

nie kupie ze wzgledu na cene;/
OdpowiedzUsuńEfekty zauważalne gołym okiem :) Szkoda, że te fantastyczne produkty, które pomagają naszej "naturze" są troszkę drogawe ;) Z natury też mam liche rzęsy, zobaczymy jak u mnie się sprawdzi - marzę o rzęsiskach do nieba :D pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNiestety właśnie te ceny są straszne. Jedynie odżywka z AA ma cenę do przejścia. Życzę wspaniałych efektów z Miralash :)
UsuńEfekty faktycznie widać, ale cena jak dla mnie niestety zbyt wysoka... ;)
OdpowiedzUsuńróżnice widać gołym okiem:) ostatnimi czasy moje rzęs przechodzą trudny okres i nikną w oczach, dlatego przydałaby im się porządna kuracja, ale cena tej odżywki - brak słów...
OdpowiedzUsuńps. jakiego tuszu używasz :)?
Niestety większość tych odżywek ma takie porażające ceny :(
UsuńNa zdjęciu akurat mam połączenie dwóch tuszów L'Oreal Volume Million Lashes - wersja podstawowa w złotym opakowaniu i So Couture So Black ;)
Efekty są ale ta cena...
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa, czy na moje rzęsy też by podziałało! U Ciebie świetne efekty :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że by podziałało, bo moje rzęsy są wyjątkowo toporne ;)
UsuńZastanawiam się nad kupnem odżywki long4lashes z AA.Słyszałam,że efekty są takie same jak po stosowaniu tych droższych odżywek.Szkoda mi kasy na odżywkę Miralash bo rzęsy i tak po pewnym czasie wypadają i trzeba stosować tą odżywkę bez przerwy...
OdpowiedzUsuńKupiłam kiedyś na promocji tę odżywkę AA, ale ciągle leży w zapasie, bo teraz "kurowałam" się Miralash. Może dzięki AA udałoby się utrzymać efekt na dłużej? ;)
Usuńlong4lashes z Oceanic super! u mnie pierwsze efekty po miesiacu, zawsze moje rzęsy były strasznie krótkie i rzadkie, szczerze gdyby nie widoczne efekty u koleżanki nie wypróbowałabym jej, a naprawde godna polecenia!\
UsuńMyślę,że efekt będzie tak samo trwały,ale osiągnięty tańszym sposobem;D Twoje firanki są piękne,więc na razie chyba nie musisz ich już tak często "nawozić";D
UsuńOj, do firanek im jeszcze trochę brakuje, ale ważne, że efekt jest!
UsuńNa pewno za jakiś czas wypróbuję tę odżywkę Oceanic i zobaczymy ;)
Efekt daje piękny :)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem są produkty dające lepsze efekty. Ja używam revitalash. Mam spory zapas na szczęście :)
OdpowiedzUsuńMożliwe :) Nie za bardzo mam doświadczenie. Ale i tak się cieszę, bo moje rzęsy z natury są naprawdę fatalne ;)
UsuńOceanic, Long 4 Lashes -REWELACJA! I DUŻO NIŻSZA CENA W APTECE "GENIMI" ZA 50ZŁ W ROSSMANIE ZA PONAD 80
OdpowiedzUsuńMam w zapasach :)
UsuńSłyszałam o tym preparacie i się trochę wahałam by go kupić, ale po tym poscie chyba zainwestuję w ten preparat :D http://kolibeereek.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, widać efekt.
OdpowiedzUsuńEfekty zauważalne i piękne :)
OdpowiedzUsuńEfekty zdecydowanie są widoczne. Ja też dość długo używałam tego typu odżywek, ale teraz robię sobie przerwę, aby zobaczyć jak moje rzęsy będę prezentowały się bez żadnych dopalaczy :)
OdpowiedzUsuńNa pewno za jakiś czas wypadną. Niestety tak już nasze rzęsy funkcjonują :( A taka odżywka właśnie przedłuża okres jej wzrostu.
UsuńOdżywka Long4lashes z firmy Oceanic (jest w Rossmanie)- dużo tańsza i efekty nieziemskie- polecam
OdpowiedzUsuńWiem, wiem. Mam ją. Czeka na użycie ;)
UsuńNo efekt jest, nie ma co! :)
OdpowiedzUsuńWidać efekty!
OdpowiedzUsuńEfekty niesamowite:) rzęsy wyglądają pięknie
OdpowiedzUsuń