Firma Sylveco na moim blogu gości już po raz czwarty, więc o czymś to świadczy ;) Wcześniej pojawiły się wpisy o pomadce z peelingiem, kremie pod oczy oraz szamponie odbudowującym. Tym razem mamy do czynienia z kremem do twarzy, co do którego mam mieszane uczucia. Dlaczego?
Jak na Sylveco przystało, krem charakteryzuje się dobrym i naturalnym składem, z czym wiążą się jednak pewne niedogodności. Krem należy zużyć w ciągu pół roku od otwarcia, a jego zapach jest naprawdę okropny i nie sądzę, by ktoś mógł go polubić. Na początku bardzo przeszkadzał mi w użytkowaniu, teraz już mój nos się przyzwyczaił i jest trochę lepiej.
Krem ma lekko żółte zabarwienie i jest niesamowicie lekki - wchłania się natychmiast po nałożeniu, przez co idealnie nadaje się pod makijaż. Zaczęłam go używać po zimie, kiedy moja cera stała się ziemista i muszę przyznać, że zgodnie z obietnicami producenta nabrała więcej blasku.
Czytałam wiele opinii, w których pojawiało się stwierdzenie, że krem zapycha. Wprawdzie stan mojej skóry obecnie pozostawia wiele do życzenia, ale winię za to krem z filtrem oraz liczne wyjazdy, z którymi wiązały się zmiany wody ewidentnie wpływające na moją cerę. Na początku użytkowania kosmetyku nie zauważyłam negatywnych skutków.
Mam jednak pewne wątpliwości co do nawilżenia. Krem szybko się wchłania i znika z twarzy, przez co zdarzało mi się odczuwać ściągnięcie na policzkach. Z drugiej jednak strony nie pojawiają się żadne suche skórki i objawy odwodnienia skóry, które czasem mi towarzyszyły.

Mam zarówno ten krem jak i jego wersję bogatą , która stosuję na noc i dla mnie są super. Odkąd ich używam moja skóra jest miękka i gładka. Nie zauważyłam , aby mnie zapychały. A zapachy ziołowe nie przeszkadzają mi.
OdpowiedzUsuńŚwietnie, że się sprawdza :) Dla mnie ten zapach jest nie do przejścia :/
UsuńTej wersji jeszcze nie miałam - używałam za to wersji z betuliną na noc i byłam zadowolona, choć zapach był lekko mówiąc... specyficzny,
OdpowiedzUsuńWszystkie kosmetyki Sylveco mają specyficzne zapachy, bo nie są sztucznie perfumowane :)
UsuńJa bardzo lubię ziołowe produkty! ,ogólnie stawiam na naturę...uwielbiam siemię lniane- dobre niemal na wszystko :-) Buziaki!
OdpowiedzUsuńhttp://nataliazarzycka.blogspot.com/
W takim razie kosmetyki Sylveco mogą Ci przypaść do gustu :)
UsuńUwielbiam pomadkę z tej serii - to najlepsza pomadka ochronna do ust!
OdpowiedzUsuńTeż się z nią polubiłam :)
UsuńCiekawa jestem zapachu...
OdpowiedzUsuńU mnie on nie sprawdził się. :)
OdpowiedzUsuńMam ten krem rokitnikowy z Sylveco, zimą stosuję tę bogatą wersję w słoiczku. Lubię go ponieważ mam wrażenie, że odżywia moją skórę i poprawił jej gęstość.
OdpowiedzUsuńStosuję go na noc zamiennie z kremem Biolaven na noc (polecam BARDZO).
Ja mam krem brzozowy i jak dla mnie to rewelacyjny krem pod makijaż. Fajnie się też sprawdza na noc. Rokitnikowego nie miałam jeszcze.
OdpowiedzUsuńJa znam jedynie krem brzozowy, ale w tej cięższej wersji :) Ten nie nadaje się zbytnio pod makijaż, ale na noc idealnie. Mam zamiar wypróbować też lżejszą wersję :)
OdpowiedzUsuń