Od kilku dni oficjalnie mamy jesień. Nie mogę uwierzyć w to, że lato minęło tak szybko! Ale tym razem perspektywa jesieni jakoś mnie nie przygnębia, bo wiem, że czeka mnie wiele wrażeń i wyzwań. A tak poza tym, to chyba nawet trochę lubię tę porę roku :)
Ostatni ulubieńcy pojawili się na początku lipca. Doszłam do wniosku, że publikowanie ich co miesiąc nie ma sensu - mam zamiar robić podsumowania zgodnie z porami roku, bo często od nich uzależnione są rodzaje produktów, których używam.
Największym odkryciem tegorocznych wakacji stał się manicure hybrydowy [tu przeczytacie o zestawie startowym]. Trudno było mi uwierzyć, że lakier może pozostać w nienaruszonym stanie przez dwa tygodnie, dopóki nie doświadczyłam tego na własnej skórze. Hybrydy pozwalają mi na realizowanie jednego z noworocznych postanowień, czyli regularnego malowania paznokci. Teraz nie muszę się martwić, że wszystko odpadnie mi po zmyciu naczyń ;)
Delikatna opalenizna pozwoliła mi na powrót do podkładu Bourjois Healthy Mix, który niestety przez większą część roku ma dla mnie zbyt ciemny odcień. Żałuję, bo jestem zakochana w efekcie, jaki daje na skórze. Twarz wygląda naturalnie i świeżo.
Nieodłącznie towarzyszył mi też ulubiony korektor L'Oreal True Match, który genialnie przykrywa moje cienie pod oczami. Już powoli dobija dna, ale na pewno kupię następne opakowanie.
O dziwo, w te wakacje postawiłam na zupełnie neutralny makijaż oka. Albo używałam jedynie tuszu, albo różnych kombinacji cieni z palety Sleek Au Naturel. To niesamowicie uniwersalna paleta, która przyda się w kosmetyczce każdej kobiety, bo można nią wyczarować makijaż na absolutnie każdą okazję.
Latem zawsze preferowałam błyszczyki, ale w tym roku kładłam zdecydowanie akcent na usta. Towarzyszyły mi: Golden Rose Velvet Matte nr 08 [recenzja], czyli róż, który niesamowicie ożywia twarz, NYX Soft Matte Lip Cream w odcieniu Antwerp, czyli nasycony koral, Bourjois Rouge Edition Aqua Laque nr 07 Fuchsia perche, czyli malina oraz neutralna pomadka Bourjois Rouge Edition Velvet nr 10 Don't pink of it [recenzja] - idealny brudny róż na co dzień. Wszystkie te pomadki wyróżniają się niezłą trwałością i dobrą pigmentacją.
Uwielbiam róże, a tego lata królował róż Bell z serii Ladycode kupiony w Biedronce za 3 zł o dziewczęcym, niezobowiązującym odcieniu i satynowym wykończeniu, które nadaje skórze subtelnego blasku.
Matowe pomadki mogą wysuszać usta, dlatego zawsze miałam ze sobą balsam do ust Laura Conti o zapachu i smaku gumy do żucia. Ta pomadka ochronna niesamowicie pozytywnie mnie zaskoczyła, bo ma cudowną, masełkowatą konsystencję (taką jak lubię!) i naprawdę świetnie nawilża usta, a do tego mamy słodycz bez kalorii.
Makijaż oczu usuwałam ekspresowo dzięki płynowi dwufazowemu Mixa [recenzja], który rozpuszcza make-up dosłownie w kilka sekund, nie powodując podrażnień i mgły na oczach.
Małym wakacyjnym odkryciem stała się maska korygująca Bielendy na noc [recenzja], która rozjaśnia przebarwienia i wygładza skórę. Efekty jej używania zachęciły mnie na tyle, że sięgnę również po maskę nawilżającą z tej serii.
Gadżetem lata 2015 była zdecydowanie kosmetyczka z Dresslink [tutaj możecie ją obejrzeć z bliska], która dzięki kieszonkom zapinanym na zamek ułatwiła mi pakowanie i organizację kosmetyków podczas wakacyjnych wyjazdów. Nie wyobrażam już sobie wojażów bez niej!
A jakie kosmetyki Wam umilały minione lato?

Lubię Bourjois :)
OdpowiedzUsuńJa też ;)
UsuńOj lakierami hybrydowymi też jestem zafascynowana! :)
OdpowiedzUsuńHybrydy też uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńLakiery hybrydowe bardzo lubię, co już wiesz ;). Róż za 3zł? Świetny deal! Mam jeden róż z Bell i bardzo go lubię (widać już denko ;)). Ciekawią mnie pomadki Rouge Edition, może kiedyś wreszcie się skuszę ;).
OdpowiedzUsuńNaprawdę fajne są te pomadki Bourjois, tylko cena jest troszkę wysoka ;)
UsuńSemilac'i to również moje ulubione lakiery ostatnio.
OdpowiedzUsuńCiekawe zestawienie. Tych lakierów jakoś jeszcze nie wyłapałam. Czas to zmienić:)
OdpowiedzUsuńO Semilacu blogosfera huczy od kilku miesięcy! :)
UsuńMam Dont pink of it :) i jest ona tez moim ulubiencem lata :)
OdpowiedzUsuńSemilac cudowne! :D
OdpowiedzUsuńZgadzam się :)
Usuńniedawno kupiłam Bourjois Healthy Mix i mam nadzieję, że też okaże się moim ulubieńcem :)
OdpowiedzUsuńNie będziesz zawiedziona :)
UsuńFajne kosmetyki :-) piękna paleta cieni :-)
OdpowiedzUsuńhttp://k24-7.blogspot.com
Piękne paznokcie! A teraz to się poważnie zastawiam nad korektorem z Loreal :P
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńKorektor jest genialny, uwielbiam go :)
chodzą za mną te błyszczyki z Bourjois :)
OdpowiedzUsuńmuszę w końcu sprawdzić na sobie healthy mix.. ciągle mi nie po drodze ;)
OdpowiedzUsuńA ja jakoś ostatnio odlozylam na bok moja paletę au naturel - chyba muszę ją odkurzyć :-) mam zamiar tez kupić maseczkę na noc z Bielendy ale jeszcze nie wiem którą
OdpowiedzUsuńJa sobie dokupię nawilżającą, podobno ma kremową konsystencję, bo ta korygująca jest żelowa.
UsuńMam ten sam problem z Bourjois Healthy Mix :( Pięknie wygląda i dobrze się utrzymuje, ale niestety za ciemny jest, a jeszcze się utlenia na pomarańczowo :(
OdpowiedzUsuńU nie latem wygląda super i nic mi się nie utlenia. Pewnie to też zależy od pudru - bo zachodzą jakieś procesy chemiczne :)
UsuńWidzę dużo subtelności i delikatności :) To się chwali, chociaż fluorescencyjne kolory też latem ładnie wypadają.
OdpowiedzUsuńW makijażu ust było więcej szaleństwa ;)
UsuńZaciekawiłaś mnie tą maską z Bielendy. Pomadkę ochronną z Laura Conti uwielbiam!!!
OdpowiedzUsuńZaskoczyła mnie ta pomadka. Nie spodziewałam się :)
Usuń