stycznia 06, 2016

Największe kosmetyczne rozczarowania ostatnich miesięcy


Ostatnio coraz rzadziej trafiam na kosmetyki, które mogłabym przypasować do kategorii "kiepskie". Zdecydowanie bardziej wolę polecać, niż krytykować, ale zdaję sobie sprawę, że bardzo cenicie negatywne opinie. Po ulubieńcach roku zaprowadźmy równowagę w postaci największych rozczarowań ostatnich miesięcy, czyli kosmetyków, które kompletnie się u mnie nie sprawdziły.


Ziaja, Liście zielonej oliwki, Oliwkowy płyn dwufazowy

Od produktów do demakijażu wymagam wiele i rozważnie dobieram moich kompanów w tej materii. Po dość udanych doświadczeniach z seriami liście zielonej oliwki i liście manuka postanowiłam wypróbować płyn dwufazowy. A nuż znalazłabym coś taniego i spełniającego moje oczekiwania? Niestety ta dwufazówka okazała się dla mnie niewypałem. Jej największą wadą jest to, że słabo radzi sobie z tuszem do rzęs. Wielokrotne pocieranie oczu powodowało u mnie zaczerwienienie, pieczenie i łzawienie. Nieskuteczność kompletnie dyskwalifikuje ten produkt.

Ziaja, Matujący krem do twarzy SPF 50+

Często zapominamy o ochronie przeciwsłonecznej, która jest niezwykle ważna i pomaga uchronić skórę przed negatywnymi skutkami promieniowania UV. Po przeczytaniu kilku pozytywnych recenzji tego kremu postanowiłam go wypróbować. Obietnica wysokiej ochrony, matowej cery i niezbyt wygórowana cena były kuszącymi czynnikami. Zaletą kremu jest piękny zapach i to, że nie bieli twarzy, co często zdarza się w przypadku kremów z wysokim faktorem. Niestety twarz błyszczy się niemiłosiernie nawet po nałożeniu podkładu matującego, a makijaż ma znacznie mniejszą trwałość. Taki efekt jest dla mnie niedopuszczalny.


Oriflame, Love Nature, Peeling do twarzy z maliną

Już od długiego czasu nie używam produktów pielęgnacyjnych Oriflame, bo nierzadko zawodziły mnie ich składy. Ten scrub wpadł w moje ręce przypadkiem, chyba przy okazji jakiegoś spotkania blogerskiego i dosłownie nie wiem, co producent miał na myśli, nazywając ten produkt peelingiem. To żel z niewielką ilością malutkich drobinek (prawdopodobnie nasiona malin) o przeokropnie sztucznym zapachu. Oczywiście oczyszcza twarz, ale poza przesuszeniem i ściągnięciem skóry nie zauważyłam innych efektów. Całe szczęście tubka jest malutka i już prawie go zdenkowałam.


Yves Rocher, Mleczko do ciała 'Dzika jeżyna'

Nigdy nie lubiłam mleczek do ciała i ten produkt utwierdził mnie w moim przekonaniu. Wprawdzie wchłania się ekspresowo dzięki lekkiej formule, ale nawilżenie jest tak doraźne, że może zadowolić jedynie bardzo niewymagającą skórę. Bardzo dziwnie się też go aplikuje, bo przy rozsmarowywaniu na ciele jest jakiś śliski, co daje dziwne odczucia. Opakowanie nie ma pompki, ale spory otwór, a konsystencja jest mocno lejąca, co może niejednokrotnie zakończyć się plamą na podłodze. Zapach jest bardziej sztuczny niż owocowy, ale co kto lubi. Jak na złość butla jest przeogromna i mleczko jakoś nie chce się skończyć... Zachwytom w Internecie nie ma końca, ale ja nie mam ochoty na dłuższą współpracę z tym produktem.


Mieliście któryś z tych produktów w swoich zbiorach? Jakie są dla Was największe kosmetyczne niewypały w ciągu ostatnich miesięcy? 

33 komentarze:

  1. Oriflame nie znoszę i zgadzam się z Twoją opinią, ale mleczka Yves Rocher to moje ulubione smarowidła, a zwłaszcza kokosowe, jednak ja aplikuję tylko za pomocą pompki (można je dostać w salonach YR lub wziąć np. z dużego płynu Lactacyd) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że mają pompki w salonie :) Ja nie lubię mleczek - u mnie tylko masła i oleje :)

      Usuń
    2. Cześć Dziewczyny:) Szanuję Wasze zdanie, Każdy ma prawo je wyrazić, z resztą taka tematyka i intencja Twojego Bloga Magda:) Chyba zgodzicie się ze mną, że w każdej firmie znajdziemy lepsze i gorsze kosmetyki, a mam wrażenie, że ten przypadkowo, jak powiedziałaś, otrzymany należy właśnie do tej średniej, czy gorszej półki jeśli chodzi o jakość:) dlatego zachęcam, aby przy wyborze naszych kosmetyków (tak, wiem nie jestem obiektywna, od 6 lat po uszy zakochana w firmie, planie marketingowym, zakochana w kilkudziesięciu procentach naszych kosmetyków, przymykająca oko na te następne procenty, które są mniej fajne) zachęcam, żeby do testowania wybierać te godne polecenia (zapraszam po poradę, które wybierać), przez kilka lat pracowałam w perfumerii selektywnej z markami podstawowymi i luksusowymi, a z wykształcenia jestem biotechnologiem, dlatego rozumiem, jak ważny jest skład kosmetyku:) Nie traktujcie mojego wpisu jako moją reklamę, ale trochę serducho mnie boli, gdy przez jeden kosm. czy tak jak pisałaś te wcześniejsze, traci na tym bardzo wizerunek mojej firmy) Madziu, wiesz, że masz ogromną moc i rzeszę fanek, dlatego następnym razem, gdy będziesz coś chciała przetestować, to zapraszam po poradę, co wybrać, bo przecież tym kierujemy się w naszych wyborach, żeby sięgać po te lepsze a nie gorsze:) pozdrawiam serdecznie

      Usuń
    3. Aguś, Kochana, ja te kosmetyk dostałam od Waszej firmy na spotkaniu blogerskim. Dobierajcie więc lepiej to, co dajecie blogerkom, bo jak widać - to ma duży wpływ na wizerunek firmy. I zgadzam się, oczywiście, każda firma ma swoje lepsze i gorsze kosmetyki. Wiem, że jesteś osobą, która sobie zdaje z tych słabości sprawę i to jest fajne!
      Nawet napisałam pod spodem w komentarzu, że trafiłam na kilka fajnych rzeczy z Oriflame Nigdy nie można powiedzieć, że jakaś firma jest kompletnie do niczego :)

      Usuń
  2. Miałam ziaje 50+ w wersji dla suchej skóry i to takze był bubel.

    OdpowiedzUsuń
  3. Z Ziają i mi jest nie po drodze, zapycha mi skórę jak mało co, jedyne działanie jakie w nim odczuwam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mają też kilka fajnych produktów. Ja z Ziają mam tak - albo jest hit, albo totalna porażka ;)

      Usuń
  4. Vielen Dank für die Informationen sehr nützlich, und den Erfolg unserer Grüße unabhängigen Indonesien

    OdpowiedzUsuń
  5. JA nie stosuję za bardzo filtrów... po wszystkich mnie wysypuje, bbielą, świecą się ; /

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Próbowałeś tego osławionego Vichy matującego? Podobno jest rewelacyjny :)

      Usuń
  6. Nie miałam żadnego z tych produktów. Największym niewypałem u mnie w tym roku był zdecydowanie podkład Affinitone, który według mnie okropnie śmierdzi alkoholem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja testuję mało podkładów, bo mam swoich ulubieńców :)

      Usuń
  7. Szkoda, że ten płyn dwufazowy się nie sprawdził, kusi mnie, ale chyba sobie odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Absolutnie go odradzam, ale za to polecam płyn Mixy lub Bielendę, ale wersję z Awokado. Miałam też Bawełnę i była kiepska.

      Usuń
  8. Niczego nie znam :) Ostatnio mam to szczęście, że nie trafiam na produkty, które mogłabym zaliczyć do bubli. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja raczej też rzadko trafiam, ale czasem się jednak zdarzy ;)

      Usuń
  9. U mnie ten płyn z ziaji sprawdzał się bardzo dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja używałam kilka lepszych płynów i tak wysoko postawiły poprzeczkę, że ten wychodzi bardzo słabo :)

      Usuń
  10. a ja lubię tą Ziajkę bardzo :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten płyn dwufazowy z Ziaji kompletnie mi się nie sprawdził, szczypał i nie zmywał makijażu, a krem z Ziaji z SPF 50 w ogóle nie matował i się lepił. :(

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja z tego płynu dwufazowego byłam zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Wszystko z oriflame jest nie fajne. Nie dość że produkt do bani to jeszcze ile kosztuję.
    Buble :)
    http://liikeeme.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja trafiłam na parę fajnych rzeczy w Oriflame, ale niestety składy są bardzo słabe, z cenami też różnie :/

      Usuń
  14. Mleczko Yves Rocher będę omijała szerokim łukiem. Lubię owoce leśne, ale tutaj mamy do czynienia z chemicznym zapachem i znikomym nawilżeniem.

    OdpowiedzUsuń
  15. Mi też mleczka z YR nie przypadły do gustu ; )

    OdpowiedzUsuń
  16. Ostatnio mam pecha do Ziaji - po co nie sięgnę - bubel... A mleczka YR omijam duuużym łukiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam z Ziają tak, że albo produkt jest rewelacyjny albo kompletnie beznadziejny :/

      Usuń
  17. U mnie krem z filtrem ziaji nawet się sprawdził ale na mojej aktualnej trochę suchej skórze :-)

    OdpowiedzUsuń
  18. Filtr z Ziaji u mnie też się w ogóle nie sprawdził ;/ Zużyłam go do ciała.

    OdpowiedzUsuń
  19. Jeśli chodzi o demakijaż to Ziaja bardzo słabo wypada niestety :/

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie znam żadnego, ale te mleczka YR ciekawią mnie ogromnie :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze! Jeśli spodobał Ci się mój blog, zapraszam do obserwowania, co będzie motywować mnie do dalszej pracy!
Nie reklamuj się - staram się zaglądać do wszystkich, którzy komentują moje posty.

Serdecznie zachęcam do dzielenia się swoimi opiniami na poruszane przeze mnie tematy :)