Domyślam się, że wielu z Was czeka z niecierpliwością na ten post. Nadszedł moment, aby podzielić się z Wami moimi odkryciami kosmetycznymi z ostatniego roku. Wybrałam same best of the best z różnych kategorii.
O zeszłorocznych hitach możecie poczytać tutaj:
O zeszłorocznych hitach możecie poczytać tutaj:
Pielęgnacja twarzy
Mixa, Dwufazowy płyn do demakijażu
Kosmetyk, który sprawił, że już nie muszę się martwić o dokładność mojego demakijażu. Wystarczy dosłownie kilka sekund, żeby wszystko się rozpuściło, bez jakiegokolwiek pocierania. Nie ma zapachu, nie podrażnia, nie zostawia nieprzyjemnej tłustej powłoczki. Dla mnie ideał, przy którym teraz inne dwufazówki wypadają słabo.
Bandi, Krem przed eksfoliacją
W tamtym roku zaczęłam sama w domu wykonywać zabiegi kwasami, ale nie byłam szczególnie zachwycona. Dopiero w tym roku dzięki kremowi Bandi widzę ogromną różnicę. Skóra znacznie się wygładziła, krem nie tylko zwiększył skuteczność kwasów, ale także podtrzymuje efekty zabiegów. Produkt nie sprawdzi się przy nasilonym trądziku, bo jest dość mocny, może powodować szczypanie, a nawet łuszczenie skóry. Jest jednak idealny przy problemach z zaskórnikami czy grudkami. Ma wygodne i higieniczne opakowanie z pompką.
Evrēe, Gold Argan, Olejek do twarzy i szyi
Jestem zachwycona tym olejkiem w każdym calu. Ma piękne i praktyczne opakowanie z pipetą, śliczny zapach i świetne właściwości. Nie spotkałam jeszcze produktu, który tak bardzo nawilżałby moją twarz, choć trzeba chwilkę poczekać aż się wchłonie. Już kilkukrotnie pomógł mi w momencie, kiedy moja skóra przechodziła kryzys i zaczynała się łuszczyć. Można go nakładać solo, jak i mieszać z ulubionym kremem.
Bielenda, Super Power Sleeping Mezo Mask, Aktywna maska korygująca
Maska, którą nakładamy na całą noc, dlatego też ma sporo czasu na to, aby zadziałać. Minusem jest to, że bardzo się klei, dlatego trzeba ją nałożyć na długi czas przed snem, aby nie przykleić się do poduszki. Maska rozjaśnia przebarwienia po wypryskach i łagodzi stany zapalne, ale nie wysusza cery.
Maść ichtiolowa i cynkowa
Dwaj pomocnicy w walce z niedoskonałościami wprost z apteki i to za kilka złotych. Maść ichtiolowa pomoże w przypadku bolących i ropnych wyprysków, maść cynkowa zasusza wypryski i wspomaga ich szybsze gojenie się.
Pielęgnacja ciała
Lirene, żel + oliwka pod prysznic
Coś, co przyda się pod prysznicem szczególnie zimą. Żel ma różne warianty i jak na razie według mnie najładniejszy zapach ma wersja mango, a najlepsze właściwości wersja z oliwką z ryżu, która świetnie nawilżała moją skórę. Żel ma do tego ciekawą konsystencję rozwodnionej galaretki.
Evrēe, Multioils Bomb, Olejek do ciała
Mój kolejny must-have, jeśli chodzi o zimową pielęgnację. Podobnie jak olejek do twarzy, o którym pisałam wcześniej, ładnie pachnie i doskonale nawilża skórę.
Lady Speed Stick, Antyperspirant w żelu
Kiedy pisałam Wam o tym antyperspirancie, opinie w komentarzach były mieszane. Ja jestem jednak bardzo zadowolona. Produkt jest wygodny w użyciu, ma delikatny, kwiatowy zapach, który nie jest zbyt przytłaczający, nie zostawia śladów na ubraniach. Ze stopnia ochrony też jestem zadowolona.
Kolorówka
Bourjois, Rouge Edition Velvet, Don't pink of it!
Najczęściej używana przeze mnie pomadka w 2015 roku i najprawdopodobniej najlepsza w mojej kolekcji. Ma piękny odcień brudnego różu, który idealnie nadaje się na co dzień. Pomadka jest trwała, ale może wysuszać usta.
Bourjois, Healthy Mix
W ostatnim roku w końcu zdecydowałam się na wypróbowanie tego legendarnego podkładu i teraz już rozumiem, czemu wzbudza taki zachwyt. Wygląda na twarzy naturalnie, jest niezwykle komfortowy w noszeniu, a przy tym możemy uzyskać dzięki niemu przyzwoite, średnie krycie. Piękny, owocowy zapach umila każdą aplikację. Jednym minusem jest dla mnie paleta kolorów, bo najjaśniejszy odcień jest dla mnie odpowiedni tylko przy opalonej skórze.
L'Oreal, Volume Million Lashes So Couture So Black
Uwielbiam ten tusz! Ma świetną, malutką szczoteczkę, która umożliwia dotarcie do najkrótszych rzęs. Pięknie rozdziela i wydłuża rzęsy, a do tego masakra jest trwała. Wymaga jednak skutecznego kosmetyku do demakijażu.
L'Oreal, Korektor z serii True Match
Korektor o dobrym kryciu, który świetnie sprawdza się u mnie pod oczami. Ma jasny żółty kolor, który ładnie koryguje cienie. Jest trwały i nie osadza się w zmarszczkach.
MakeUp Revolution, The One Foundation, Shade 1
Niezwykle pomocny podkład dla osób o jasnej cerze, bo dzięki zupełnie białemu odcieniowi nadaje się do rozjaśniania innych fluidów. Ma wygodne opakowanie z dozownikiem. Minusem jest bardzo rzadka konsystencja, ale można mu to wybaczyć, jeśli dzięki niemu nie musimy rezygnować ze swojego ulubionego podkładu nawet zimą.
Pędzle
Zoeva, Rose Golden Luxury Set
Zestaw pędzli doskonały w każdym calu - od kompozycji po wykonanie. Pędzle mają świetną jakość - włosie jest mięciutkie, a jego ilość dostosowana do funkcji pędzla. Brązowe trzonki i złote skuwki prezentują się pięknie. Zestaw pozwoli na wykonanie pełnego makijażu twarzy i oczu, co dla mnie jest ogromnym plusem. Odkąd używam Zoevy widzę różnicę w jakości make-upu - jest trwalszy i precyzyjniejszy. Do setu dołączona jest też cudowna kosmetyczka, także świetnie wykonana. Na pewno pędzlom poświęcę jeszcze osobny wpis, bo absolutnie na to zasługują.
Paznokcie
Manicure hybrydowy i lakiery Semilac
Bez przesady mogę powiedzieć, że manicure hybrydowy jest czymś, co odmieniło moje (kosmetyczne) życie. Do tej pory nie lubiłam malowania paznokci, bo lakier potrafił odprysnąć już następnego dnia. Trwałość i blask hybryd pozwalają mi na dbały wygląd dłoni i wykonywanie prac domowych bez obaw o moje paznokcie. Teraz mam nawet ochotę na misterniejsze zdobienia, bo wiem, że moja praca nie pójdzie na marne za kilka dni.
W całym zabiegu nieustannie towarzyszą mi lakiery Semilac. Kolory, których najczęściej używałam to przepiękny, wyjątkowy fiolet Mardi Gras oraz połączenie słodkiego różu Pink Smile z brokatowym lakierem Pink Gold.
Sally Hansen, Instant Cuticle Remover, Żel do usuwania skórek
To niezbędnik przy wykonywaniu manicure'u, bo rozpuszcza skórki w ciągu kilkudziesięciu sekund. Oczywiście jednokrotne użycie nie pozwoli na usunięcie skórek, które są już mocno narośnięte, ale regularne stosowanie pomaga zmniejszyć ten problem. Produkt jest wygodny w użyciu i wydajny.
Urodowe gadżety
Invisibobble
Gadżet, który powinna mieć w swojej kosmetyczce każda dziewczyna, czyli gumki w kształcie kabla od telefonu. Używam ich do związywania włosów zarówno w dzień, jak i w nocy. Nie wplątują się we włosy i nie odgniatają ich. Można je bez problemu umyć, więc świetnie sprawdzą się też przy olejowaniu.
GlamGlove
Czyli specjalna rękawica do mycia pędzli z wypustkami w różnym kształcie. Jedna strona przeznaczona jest do mycia większych pędzli, a druga do mniejszych modeli. Gadżet jest dość drogi, ale można go zastąpić innymi rękawicami dostępnymi w drogeriach. Jeśli chcecie zadbać o swoje pędzle, z pewnością się przyda, bo pozwala na szybkie i dokładne oczyszczanie.
Kosmetyczka z przegródkami
Bez której nie wyobrażam już sobie żadnego wyjazdu. Pozwala na posegregowanie kosmetyków i jest niezwykle pojemna. Każda przegródka ma osobny zamek, a całość zamykana jest dodatkowo na magnes. Ma nawet specjalny uchwyt do zawieszania.
Stojak na pędzle
Stojak pozwala suszyć pędzle do góry nogami, dzięki czemu woda nie dostaje się do wnętrza pędzli i unikamy ich rozklejenia. Moja suszarka ma otwory różnej wielkości i mogę w niej umieścić zarówno pędzle do twarzy, jak i oczu.
Jestem ciekawa, czy któreś z moich kosmetycznych odkryć także Wam szczególnie przypadło do gustu. Napiszcie o swoich hitach ubiegłego roku!

hej, uwielbiam produkty Bielenda, i te mąści oprócz tego gażety urodowe to tak rękawiczka różowa jest genialna. Pozdrawiam i zapraszam na www.lap-stajla.blogspot.com
OdpowiedzUsuńteż lubię ten biały podkład :)
OdpowiedzUsuńGlamGlove i stojak do pędzli również znalazły się wśród moich ulubieńców ;)
OdpowiedzUsuńZ tym żelem z Lirene oliwka z mango się nie polubiłam, zapach jakiś dziwny i moja skóra była po nim wysuszona.
OdpowiedzUsuńSpróbuj wersji ryżowej, ma lepsze właściwości :) Zapach też może Ci się spodoba, mnie mango odpowiada ;)
UsuńJestem ciekawa olejku z Evree ;) nigdy nie używałam pędzli, ale ostatnimi czasy podbiły moje sercee :)
OdpowiedzUsuńOlejki Evree są genialne, co rusz kupuję kolejne opakowania ;)
UsuńMimo, że nie lubię dwufazowych płynów do zmywania makijażu to zaciekawił mnie ten Mixa o którym piszesz. Chętnie go kiedyś wypróbuję :) U mnie własnie się tworzy post o ulubieńcach roku, więc będzie pewnie dzisiaj albo jutro. Dobrze, że miałaś akurat kosmetyki do zdjęć, bo ja swoje dawno wykończyłam a opakowania wyrzuciłam :P
OdpowiedzUsuńA bo ja sobie wzięłam karteczkę i już chyba z 1,5 miesiąca temu zaczęłam wypisywać ulubieńców, żeby właśnie nic nie powyrzucać ;)
Usuńostatni osię uzalezniłem od żeli myjących lirene :)
OdpowiedzUsuńJak raz spróbujesz hybryd, już ich nie porzucisz, uwierz mi! Koniecznie musisz spróbować :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam pędzle zoeva :) A zestaw do manicure hybrydowego planuje w tym roku przygarnąć :)
OdpowiedzUsuńSporo muszę poznać w tym roku. Mi znane jedynie olejek evree i maska z Bielendy - ale oba produkty w innych wersjach:)
OdpowiedzUsuńMam jeszcze ochotę na maskę nawilżającą z Bielendy, bo ta mocno mnie zachęciła ;)
UsuńŚwietni ulubieńcy. Mnie kusi olejek do twarzy Evree :)
OdpowiedzUsuńMusisz koniecznie go wypróbować :)
UsuńPrzypomniałaś mi o maści ichtiolowej, o której kompletnie zapomniałam :) semilaci to także mój ogromny ulubieniec minionego roku :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię płyn z Mixy, a korektor z Loreal to mój największy ulubieniec :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie miałam żadnego produktu z Twojego zestawienia pielęgnacji.. Wstyd, Aga! :D Mam jedynie podkład Bourjois, który kupiłam w drogerii - niestety nijak nie pasuje do tonów mojej skóry, ale za to tusz Loreala uwielbiam - muszę go kupić, gdy wykończę zapasy, bo zdecydowanie to mój najlepszy tusz jakiego używałam! Mam w planach kupno podkładu z MR i korektora z Loreala :))
OdpowiedzUsuńFaktycznie ten podkład Bourjois ma problematyczne kolory. Podkład z MUR na pewno Ci się przyda, a te dwie pozycje z L'Oreala są rewelacyjne :)
UsuńSame ciekawe produkty, olejek Evree bardzo mnie zaciekawił :-)
OdpowiedzUsuńOlejki Evree do ciała są świetne, miałam dwa i oba świetnie się sprawdziły! Z kolorówki nie miałam chyba nic, a to same hity internetu.. chyba muszę to w końcu zmienić! :D
OdpowiedzUsuńTeż miałam już kilka olejów Evree, ale te dwa stały się moimi ulubionymi :)
UsuńJeśli chodzi o kolorówkę, to bardziej podążam za trendami niż w wypadku pielęgnacji. Pewnie dlatego, że rzadziej ją zużywam, więc szukam naprawdę dobrych produktów :)
Podzielamy wielu ulubieńców! :) głównie w pielęgnacji, ale tez kolorówce :) np. korektor i podkład <3 a jak paznokcie, to tylko semilac! :) pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuńIleż odkryć;) ja muszę zaopatrzyć się w końcu w porządne pędzle do makijażu;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDont pink of it! to i mój ulubieniec 2015 roku :) I chyba też największe odkrycie :)
OdpowiedzUsuń