lutego 10, 2016

Winogrona i lawenda | Biolaven, Żel myjący do twarzy


Od żelu do twarzy nie wymagam zbyt wiele, bo na naszej twarzy jest tak krótko, że nie można liczyć na jakieś cudowne rezultaty. Jest jednak kilka właściwości, które decydują o tym, czy taki kosmetyk przypadnie mi do gustu. Okazało się, że żel Biolaven posiada te właśnie cechy, dlatego doskonale zestroił się z moją skórą.


Pompka w tego typu produkcie jest naprawdę nieocenionym ułatwieniem użytkowania. Tym bardziej, że sam żel jest dość wodnisty i inny sposób dozowania mógłby powodować marnotrawstwo produktu. Żel nakładam bezpośrednio na silikonową myjką do twarzy i taki duet sprawdza się idealnie. W ramach pełnych testów myłam twarz także samymi dłońmi i pomimo konsystencji żel nie spływał mi z rąk czy z twarzy.

Żel nadaje idealny poślizg, dzięki któremu można wykonywać przy okazji mycia masaż twarzy. Kosmetyk jedynie delikatnie się pieni, co uważam za duży plus - skóra jest odpowiednio oczyszczona, ale nie trzeba potem spłukiwać piany przez kilka minut. Nie zmywałam nim makijażu, bo do demakijażu stosuję zawsze płyny micelarne.


Najważniejsze jednak dla mnie jest to, że cera po użyciu produktu nie jest wysuszona ani ściągnięta, a bardzo często tak moja skóra reagowała na wszelkie kosmetyki oczyszczające. Producent wspomina o właściwościach antyseptycznych, ale nie zauważyłam żadnych efektów, jeśli chodzi o zapobieganie powstawaniu niedoskonałości. Nie mam jednak całkowicie o to pretensji, bo mam od tego inne kosmetyki, które nakładam na całą noc.

Skład jest krótki i bardzo przyjazny - znajdziemy tutaj łagodne środki myjące, olejek lawendowy, olej z pestek winogron, pantenol czy kwas mlekowy, które mają właściwości łagodzące i nawilżające.

Wiem, że wielu z Was nie lubi zapachu lawendy, ale w tym wypadku nie musicie się obawiać. Oczywiście jest on wyczuwalny, ale woń winogron zdecydowanie tutaj dominuje. Zapach jest bardzo przyjemny i relaksujący.

Żel Biolaven doskonale się u mnie sprawdził - odpowiednio oczyścił twarz, nie wysuszył skóry i uprzyjemnił pielęgnacyjny rytuał. Myślę, że mogę mu spokojnie nadać miano ulubieńca.

13 komentarzy:

  1. zdążyłaś już go przetestować, napisać o nim na blogu, a u mnie ciągle stoi nieruszony.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat Sylveco się wstrzeliło, bo po spotkaniu skończył mi się żel do mycia twarzy i ten szybko poszedł w ruch :P

      Usuń
  2. Ja mam już drugie opakowanie tego żelu i go po prostu uwielbiam :) jest świetny! :) cena, skład, konsystencja, wydajność i działanie oceniam na piątkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie widzę w nim żadnych wad i zapewne jeszcze go kupię :)

      Usuń
  3. Używam obecnie Sylveco, muszę wypróbować ten:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak ostatnio myślałam, że chciałabym go wypróbować :) Jak skończę zapasy, to kupię.

    OdpowiedzUsuń
  5. Właśnie go używam i jestem bardzo zadowolona, dodatkowo ładnie prezentuje się na półce :)

    OdpowiedzUsuń
  6. ja również go baaaardzo lubię:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Sprawdziłabym z chęcią u siebie, ale boję się interakcji z moją trądzikową cerą ;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja myślę, że właśnie świetnie się sprawdzi, bo jest delikatny. Sama mam cerę problematyczną :)

      Usuń
  8. Myślę, że byłabym z niego zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze! Jeśli spodobał Ci się mój blog, zapraszam do obserwowania, co będzie motywować mnie do dalszej pracy!
Nie reklamuj się - staram się zaglądać do wszystkich, którzy komentują moje posty.

Serdecznie zachęcam do dzielenia się swoimi opiniami na poruszane przeze mnie tematy :)