marca 26, 2016

Norel, Liftingujący krem żurawinowy pod oczy | Mój pierwszy "poważny" krem przeciwzmaszczkowy


25 lat to już nie przelewki. Kremu pod oczy używam wprawdzie od kilku lat, ale zdecydowanie nadszedł czas na to, aby porządniej się do tej pielęgnacji przyłożyć. Postanowiłam kupić w końcu porządny krem przeciwzmarszczkowy i kiedy zapytałam Was na Facebooku o polecenia, wspomnieliście o liftingującym kremie żurawinowym Norel.


Po pierwszym zerknięciu na opakowanie, wrażenia estetyczne są niesamowite. Buteleczka prezentuje się naprawdę świetnie i profesjonalnie, ale niestety w użyciu nie wypada już tak różowo (taki żarcik, bo krem ma różowy kolor ;)).

Sreberko, którym pokryta jest pompka, niestety obdarło się już po kilku dniach pod wpływem otwierania i zamykania zawleczki. Mam też zastrzenia co do pompki, ponieważ nie działa ona płynnie, czasem się zacina, a dodatkowo nie mogę stopniować ilości wypływającego kremu, tylko dostaję gotową porcję. Nie wiem, czy akurat w moim opakowaniu jest taki problem, czy ogólnie jest tak zbudowane. Mimo tego marudzenia naprawdę doceniam tę metodę aplikacji, która w kremach pod oczy zdarza się jeszcze zdecydowanie za rzadko. Cieszę się, że są jednak na rynku firmy, które próbują tę sytuację zmienić (oprócz Norela np. Sylveco).


Konsystencja kremu jest bardzo ciekawa - z jednej strony to lekka emulsja, a z drugiej dość gęsta. Kremu używam zarówno rano, jak i wieczorem i jestem zachwycona tym, jak współpracuje z korektorami. Dzięki kremowi korektor znacznie rzadziej osadza się w zmarszczkach i nie waży się podczas nakładania. Krem ekspresowo się wchłania, nie pozostawiając żadnego filmu na skórze.

Jestem bardzo zadowolona również z działania "przeciwstarzeniowego" - zauważyłam, że zmarszczki mimiczne się spłyciły, skóra jest miękka w dotyku, sprężysta i nawilżona. Nie mam już problemu z podrażnieniami czy suchymi plackami, co wcześniej mi się zdarzało.


Niestety produkt w żaden sposób nie wpłynął na moje cienie pod oczami, na co po cichu trochę liczyłam. Nie widzę żadnego efektu rozświetlenia, o którym producent wspominał w opisie. Gdyby krem działał w ten sposób, byłby dla mnie ideałem.

Kremu używam od kilku tygodni i zużyłam prawie pół opakowania, więc wydajność określam jako przeciętną (pojemnośc jest standardowa, czyli 15 ml). Na pewno mają na to spory wpływ problemy z pompką, o których wcześniej wspomniałam. Za produkt zapłaciłam niemało, bo 64 zł, ale uważam, że krem pod oczy to bardzo ważna inwestycja w nasz przyszły wygląd, więc warto czasem wydać trochę więcej.

Jeśli szukacie lekkiego, ale nawilżającego i napinającego skórę kremu pod oczy - to powinniście zainteresować się liftingującym kremem Norel.

PS. Życzę Wam spokojnych, radosnych i ciepłych Świąt Wielkanocnych :)


19 komentarzy:

  1. Już jego opakowanie mnie urzekło :) Dobrze, że szybko się wchłania !

    OdpowiedzUsuń
  2. z Norel miałam żurawinową emulsję pod oczy. u mnie ani sreberko nie odeszło ani pompka się nie zacinała, wszystko działało bez zarzutu, musiało Ci się trafić jakieś felerne opakowanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kilka osób mi mówiło o tym sreberku, więc to akurat nie przypadek. Przy toniku migdałowym mam to samo niestety :/

      Usuń
  3. Może kiedyś się na niego skuszę :) obecnie mam zapasy, ale w przyszłości - kto wie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kilka kat temu mialam kosmetyki norel sie u mnie nie sprawdzily. Teraz mam jakis uraz do marki, chociaz moze jednak warto dac im ponownie szanse?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każda firma ma swoje perełki i buble - może nie warto się zniechęcać? :)

      Usuń
  5. intrygują mnie kosmetyki tej marki :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zaciekawiłaś mnie tym kremem, bo markę bardzo lubię :) mnie tak jak pisałam wcześniej,
    do tej pory Kiehl's nie znalazł sobie równych i na chwilę obecną wygrywa :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Również uważam, że na krem pod oczy warto wydać nieco więcej. Szkoda jednak, że z cieniami pod oczami sobie nie radzi;/

    OdpowiedzUsuń
  8. Opakowanie wygląda bardzo ekskluzywnie :D Gdy tylko będę potrzebować czegoś bardziej przeciwzmarszczkowego skuszę się na ten krem, bo już od dawna mam ochotę na kosmetyki Norel :D

    OdpowiedzUsuń
  9. ja obecnie używam z Dermedic, ciekawe jakby moja skóra zareagowała na ten :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Niestety żaden komsetyk nie wpłynie na cienie pod oczami, do tego trzeba zmienić nawyki żywieniowe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie mówię o likwidacji cieni, bo mam już je wrodzone i się nie da, ale uwierz mi, że miałam kremy, które dawały efekt rozjaśnienia :)

      Usuń
  11. Fajnie, że działa, ja chyba też zainwestuję w coś przeciwzmarszczkowego :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Mnie też te norelowe sreberka dość szybko się zdzierają, ale nie przeszkadza mi to. Oferta jest świetna, bardzo lubię ich kosmetyki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też myślę, że to nie tragedia, ale można by nad tym popracować ;)

      Usuń
  13. Szkoda,że nie rozjaśnia cieni pod oczami, to by mi się przydało, ale mało jest kremów które to potrafią np. All About Eyes Clinique;) Ale maseczka do cery wrażliwej Norel sprawdziła mi się bardzo fajnie:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Spróbuję może pomoże na moje zmęczone oczy

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze! Jeśli spodobał Ci się mój blog, zapraszam do obserwowania, co będzie motywować mnie do dalszej pracy!
Nie reklamuj się - staram się zaglądać do wszystkich, którzy komentują moje posty.

Serdecznie zachęcam do dzielenia się swoimi opiniami na poruszane przeze mnie tematy :)