Corine de Farme to marka, która na razie nie jest jeszcze szczególnie znana. Pewnie gdyby nie przypadek, nie miałabym okazji stosować żadnego kosmetyku tej firmy.
A w moje ręce wpadł przyjemny płyn micelarny, którym po pierwszych użyciach naprawdę się zachwyciłam. Niestety po czasie odkryłam jego pewną wadę...
Butla płynu ma pojemność aż 500 ml, więc możemy nie martwić się o kupowanie kolejnego opakowania nawet przez kilka miesięcy! Dość niestandardowo butelka została wyposażona w pompkę, do której musiałam się przyzwyczaić. Na początku notorycznie zdarzało mi się naciskać ją zbyt gwałtownie, co skutkowało sporym strumieniem płynu i jego częściowym marnotrawieniem. Po czasie nauczyłam się jednak z nią obchodzić i teraz uważam ten sposób aplikacji za bardzo wygodny.
Większość płynów micelarnych jest bezzapachowa - tutaj mamy do czynienia z sytuacją zupełnie odwrotną, bo zapach jest wyraźnie wyczuwalny, ale nienachalny, niesamowicie przyjemny i dostosowany do produktu służącemu oczyszczaniu twarzy.
Jeśli chodzi o skuteczność, to nie mam do niej żadnych zastrzeżeń. Jednak w moim wypadku kosmetyk nadaje się jedynie do demakijażu twarzy. Kiedy byłam w Warszawie na Meet Beauty, makijaż oka zmywałam także tym płynem i pomimo że udało mi się usunąć nawet dość toporny tusz, to odczuwałam delikatny dyskomfort w okolicach oczu po demakijażu. Myślę, że jest to spowodowane moim (i mojej skóry wokół oczu) przyzwyczajeniem do tłustych dwufazówek. Ten problem nie pojawia się jednak po oczyszczeniu reszty twarzy.
Nie jest to jednak dla mnie duży minus, bo, tak jak już wspomniałam, do oczu zawsze używam płynów dwufazowych, więc micele służą mi jedynie do demakijażu twarzy. Nie doświadczyłam przesuszenia, ściągnięcia, podrażnienia czy jakichkolwiek innych negatywnych skutków na mojej skórze. Nie zauważyłam jednak też właściwości nawilżających, a płyn dedykowany jest cerze suchej i wrażliwej.
Produkt jest bardzo tani, bo za tak ogromną butlę zapłacimy jedynie ok. 12-13 zł. Pewien problem może być jednak z dostępnością kosmetyków Corine de Farme.
Nie znalazłam w Internecie informacji o sklepach stacjonarnych - napiszcie w komentarzach, jeśli macie jakąś wiedzę na ten temat!
Jestem bardzo ciekawa, czy znacie Corine de Farme i macie jakieś ulubione kosmetyki tej marki?

Ostatnio często przewija mi się ta firma na blogach, więc chyba sama muszę spróbować :)
OdpowiedzUsuńMiałam micel z Farmony w butli z dozownikiem - pompką i mi taka forma bardzo przypadła do gustu :)
OdpowiedzUsuńU mnie na początku było dziwnie, ale teraz już dobrze dogaduję się z pompką ;)
UsuńWszyscy narzekają na tą pompkę, a ja już trzecią buteleczkę używam i dalej jestem z niej tak samo zadowolona :D Teraz zabieram się za żel do mycia twarzy.
OdpowiedzUsuńTrzeba się przyzwyczaić, potem już nie sprawia żadnych problemów ;) Trzeba delikatnie i z wyczuciem, jak do kobiety :P
UsuńOoo właśnie miałam pisać o Tobie Klaudynka :D Produkty te znam wyłącznie właśnie z rekomendacji Ekstrawaganckiej i mam co raz większą ochotę żeby spróbować :)
UsuńHaha, tak, ja narzekałam na przykład ;)
UsuńWidziałam go kiedyś w Wispolu i miałam ochotę wypróbować ze względu na sporą pojemność, jednak bałam się, ze się nie sprawdzi ;) Tym razem chyba zaryzykuję ;)
OdpowiedzUsuńKoszt nie jest duży, więc warto zaryzykować ;)
UsuńBardzo lubiłam ten micel ;)
OdpowiedzUsuńU mnie w mieście niestety nie ma produktów tej marki, a szkoda, bo o tym micelku słyszałam już trochę dobrego i chciałabym wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńTo faktycznie niewielki koszt za taki kosmetyk :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie wytropiłam ten płyn w sklepie, kosztuje 11 zł i tak na razie wydreptuje ścieżki wokół niego. Bardzo bym go chciała przetestować.
OdpowiedzUsuńCzyli jednak można te kosmetyki kupić stacjonarnie! :)
UsuńNie wiem czy umiałabym się przestawić na opakowanie z pompką ;)
OdpowiedzUsuńNa pewno byś umiała. Też byłam sceptyczna, ale teraz jest mi z tym bardzo wygodnie ;)
UsuńDawno nie miałam nic z Corine de Farme a mile wspominam ich krem :) Micel wypróbuję choć wolałabym, żeby nie szczypał oczu :)
OdpowiedzUsuńNie szczypie w oczy :) Ja czułam lekki dyskomfort spowodowany przesuszeniem.
UsuńCzy ma w składzie alcohol denat albo citric acid?
OdpowiedzUsuńAlkoholu brak - citric acid jest na dalszym miejscu w składzie.
UsuńUżywałam go kawał czasu temu i bardzo polubiłam. Niestety, nie mogłam go znaleźć stacjonarnie i wróciłam do lepiej dostępnych miceli.
OdpowiedzUsuńMam z tej firmy mleczko do demakijażu, ale niestety jest fatalne. Nie potrafi domyć w ogóle makijażu tylko go rozmazuje i stwarza same problemy :P Swego czasu myślałam, że pompka powinna być wszechobecna w produktach, jednak teraz stwierdzam, że niekoniecznie. Miałam produkty płynne właśnie z pompką i zawsze mi pryskały wszystko wokół, tylko nie płatek. Jeśli chodzi o takie wodniste konsystencje jak np płyny micelarne to zdecydowanie wole butlę do przechylania :) Ale to już takie moje osobiste preferencje :P
OdpowiedzUsuńBardzo lubię ten micel, świetnie się u mnie sprawdził, poza pompką oczywiście ;) Zapach cudny. Oczu absolutnie nie podrażniał, mimo że jestem wrażliwcem, ale nie używam dwufazówek :)
OdpowiedzUsuńOstatnio testowałam piankę micelarną tej marki, z niej również jestem bardzo zadowolona i chętnie poznam inne produkty Corine de Farme.