czerwca 11, 2016

Kosmetyczka w bagażu podręcznym. Jak się spakować, by uniknąć problemów na lotnisku?


Ostatnio miałam okazję odbyć swoją pierwszą podróż samolotem (kto śledzi mnie na Instagramie, ten wie! ;)) i kwestia przewożenia kosmetyków była dla mnie ważna. Biorąc pod uwagę fakt, że zbliżają się wakacje, temat kosmetyczki w bagażu podręcznym wydaje mi się bardzo istotny. Może kogoś z Was również czeka pierwszy lot samolotem? Jak się spakować, żeby nie mieć problemów w czasie kontroli na lotnisku?


Czym jest bagaż podręczny?


Na początku warto wspomnieć, czym w ogóle jest bagaż podręczny i czemu tak dużo się o nim mówi. Jest to bagaż, który możemy zabrać ze sobą do samolotu bez dodatkowej opłaty. Dozwolone wymiary i waga torby zależą od linii lotniczej - taka informacja powinna być dostępna na stronie www. Szczególne obostrzenia dotyczą ilość płynów, którą można przewozić w bagażu podręcznym. I, co ciekawe, płynem w rozumieniu linii lotniczych nie jest tylko woda czy, w wypadku kosmetyków, płyn do demakijażu lub szampon, ale także krem, odżywka, tusz do rzęs czy nawet pasta do zębów (!). 

Zasady dotyczące przewożenia płynów


Jeśli chodzi o przewożenie płynów w bagażu podręcznym, to obowiązują przede wszystkim trzy główne zasady:
  • płyny muszą być przewożone w opakowaniach do 100 ml;
  • łączna ilość płynów nie może przekroczyć 1 l;
  • wszystkie płyny muszą być spakowane w przezroczystą kosmetyczkę/torebkę. Na osobę przypada tylko jedna taka kosmetyczka, którą dodatkowo trzeba pokazać podczas kontroli bezpieczeństwa.

Dość istotny jest też fakt, że na opakowaniach powinna być zawarta informacja o pojemności - w rozliczeniu nieważny jest poziom wypełnienia opakowania, lecz jego ogólna pojemność (np. jeśli butelkę 100 ml wypełnicie w połowie, liczymy to i tak jako 100 ml). W praktyce jednak nikt nie będzie zagłębiał się w etykietę, jeśli nic, co przewozicie, nie wzbudzi podejrzeń kontrolerów.


Jak się spakować?


Przydatne będą przede wszystkim małe opakowania, do których można przelać kosmetyki. Ja już spory czas temu kupiłam zestaw podróżny, który już niejednokrotnie mi się przydał. Często też zostawiam opakowania po próbkach czy miniaturach. Inną opcją jest po prostu kupienie miniproduktów - ja zrobiłam tak np. w wypadku pasty do zębów czy antyperspirantu, bo standardowe opakowania wprawdzie mieściły się w limicie, ale zajmowały dużo miejsca. Przy okazji polecę Wam  też składaną szczoteczkę do zębów - wszędzie się zmieści, a do tego włosie jest zabezpieczone przed zabrudzeniem.

Czasem może warto zrezygnować z niektórych kosmetyków i kupić je na miejscu, zamiast płacić za bagaż rejestrowany, który będzie droższą opcją. 


Co zabrałam ze sobą na wyjazd?


Przede wszystkim dwie kosmetyczki - w jednej umieściłam płyny, a w drugiej pędzle i pozostałe produkty. Traf chciał, że zanim znalazłam odpowiednią kosmetyczkę w Inglocie (dziękuję za pomoc Facebookowiczom! :)), kupiłam mniejszą w Rossmannie, która okazała się idealna właśnie na tę resztę, której nie zaliczyłam do płynów. Spokojnie możecie też spakować kosmetyki w woreczek strunowy. Widziałam ludzi z takimi torebkami na lotnisku we Frankfurcie, gdzie kontrola jest naprawdę dokładna.


Wszystkie produkty, które miałam ze sobą, możecie zobaczyć na zdjęciu. Do mniejszych opakowań przelałam żel do mycia twarzy, płyn micelarny, szampon, odżywkę, krem do twarzy i pod oczy. Reszta to miniatury, a kolorówka bez problemu spełniła kryteria.

Tak przygotowana kosmetyczka nie spotkała się z żadnym zastrzeżeniem podczas kontroli bezpieczeństwa. (Choć przygód na lotnisku mi nie brakowało ;))

A co Wy zabieracie do bagażu podręcznego? Zdarzyły Wam się jakieś ciekawe historie podczas kontroli?


26 komentarzy:

  1. Świetny wpis :)

    Zapraszam do mnie http://agiiz.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszcze nie leciałam samolotem, ale cieszę się, że napisałaś o wszystkim :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że się przyda, bo znam sporo osób, które taką podróż mają dopiero przed sobą :)

      Usuń
  3. Zawsze latam z bagażem rejestrowanym, więc w podręcznym z kosmetyków mam tylko krem do rąk i pomadkę ochronną.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie ostatnio brak bagażu rejestrowanego uratował przed spóźnieniem się na przesiadkę - a był to ostatni autobus tego dnia ;)

      Usuń
  4. Mam identyczną, przezroczystą kosmetyczkę ale chyba z Natury :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nigdy jeszcze nie leciałam ale przydatny post bo nigdy nie wiadomo co nas czeka więc może się przydać :D

    OdpowiedzUsuń
  6. nie ma szans żebym się wyrobił w takiej ilości produktów :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo ładne zdjęcia!
    nijaka-jak-inni.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Takie opakowania są dobre w każdej podróży, nawet bez samolotu. Ja często z nich korzystam żeby nie wozić dużych butli ; )

    OdpowiedzUsuń
  9. Nigdy nie zabieram ze sobą kosmetyków w bagażu podręcznym, zawsze dla pewności chowam je do bagażu głównego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niektórzy podróżują jedynie z bagażem podręcznym - wtedy nie ma wyjścia ;)

      Usuń
  10. Z takim arsenałem w bagażu podręcznym nigdy jeszcze nie latałam ale... nigdy nie wsadzałam produktów do jednego woreczka. Po prostu po kolei wyjmowałam do pojemniczka co miałam i nikt się nie czepiał.

    PS. zmień słowo liczba na ilość w "łączna liczba płynów nie może przekroczyć 1 l;" - trochę to dziwnie wygląda:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, dziękuję za zwrócenie uwagi na błąd, bo jest ewidentny! Musiałam przegapić :)

      Usuń
  11. Nie latam często, więc zawsze przed wylotem mam problem z pakowaniem. Fajny post :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Pamiętam swój pierwszy lot samolotem i ten stres, gdy przyszło do pakowania... Całe szczęście jakoś to wszystko ogarnęłam i było ok :) Mimo wszystko te ograniczenia, co do ilości przewożonych płynów nieco mnie zirytowały, bo ja zawsze biorę ze sobą 0,5 litrowe żele pod prysznic i szampony :D Pięknego masz bloga :) Obserwuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te ograniczenia są dla bezpieczeństwa, więc da się jakoś to przetrwać. Dziękuję za miłe słowa :)

      Usuń
  13. mam nadzieję, że kiedykolwiek będę miała okazję mieć takie "problemy" z pakowaniem się ;) Jeszcze nigdy dotąd nie leciałam samolotem :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To bardzo ciekawe doświadczenie! Człowiek nigdy nie wie, u mnie też to wypadło dość nagle ;)

      Usuń
  14. Hej. Widzę na zdjęciach że Twoja kosmetyczka ma dziurki przy zamku. Czy nie było z tym problemu przy kontroli??? Ja mam podobną, też z dziurkami, a czytałam że płyny muszą być w szczelnej torebce i teraz sama już nie wiem....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie było absolutnie żadnych problemów. Ani na lotnisku we Wrocławiu, ani we Frankfurcie, gdzie kontrola była raczej wzmożona. Po prostu najważniejsze, żeby płyny były w przezroczystej torbie i nic się nie wysypywało. Wtedy nikt się na pewno nie przyczepi :)

      Usuń

Dziękuję za wszystkie komentarze! Jeśli spodobał Ci się mój blog, zapraszam do obserwowania, co będzie motywować mnie do dalszej pracy!
Nie reklamuj się - staram się zaglądać do wszystkich, którzy komentują moje posty.

Serdecznie zachęcam do dzielenia się swoimi opiniami na poruszane przeze mnie tematy :)