Wakacje, morze, przygoda, inspirujący ludzie, pozytywna energia. Czy to nie brzmi cudownie? Drogie Blogerki i drodzy Blogerzy, jeśli z jakiegoś powodu nie wybraliście się jeszcze nigdy na największą konferencję dla twórców internetowych, to naprawdę jest czego żałować! Każdego roku Gdynia na jeden, lipcowy weekend staje się centrum polskiej blogosfery.
Jadąc na See Bloggers, nie miałam oczekiwań. Naprawdę! Cieszyła mnie sama perspektywa wyjazdu i zresetowania się. Niesamowitość tego weekendu i ilość doświadczeń tym bardziej uderzyła mnie podwójną siłą. Czemu warto jechać na See Bloggers?
1. Wiedza i doświadczenie
Podczas tegorocznej edycji stworzono dziewięć stref edukacyjnych, więc trudno było nie znaleźć czegoś dla siebie. W końcu do Gdyni zjechali blogerzy z całej Polski, zajmujący się bardzo różnymi tematami. Każdy jednak był mile widziany i traktowany jak partner. Nie miało znaczenia, o czym piszesz i jakie masz statystyki. Bardziej doświadczeni koledzy i koleżanki po fachu chętnie dzielili się swoimi patentami i doświadczeniem. Naprawdę łatwo było poczuć się częścią tej społeczności.
Wprawdzie niestety nie wszystkie warsztaty, w których uczestniczyłam, były udane i merytoryczne, ale były też takie, które to zrekompensowały. W przyszłości przydałyby się krótkie opisy zagadnień, które zostaną poruszone na warsztatach, co ułatwiłoby wybór. Jestem niesamowicie wdzięczna Elizie Wydrych-Strzeleckiej i Arturowi
Jabłońskiemu, których prezentacje zrobiły na mnie ogromne wrażenie - nie tylko zmieniły mój sposób patrzenia na blogowanie, ale też miały w sobie ogrom szczerości i wsparcia.
2. Inspiracja i pozytywna energia
Po powrocie z See Bloggers nabrałam nowej energii i poczułam wiatr w żaglach. Na nowo narodziła się we mnie pasja, która w ostatnich tygodniach trochę przygasła przez problemy dnia codziennego. Głowę mam pełną pomysłów i jedną przeszkodą może być dla mnie brak czasu i pogodzenie obowiązków. Będzie mi łatwiej, jeśli będziecie ze mną :)
Sama konferencja to też ogromne wydarzenie logistyczne i medialne. Można więc nie tylko napić się boskiej mrożonej kawy i zjeść pyszne brownie, ale też zobaczyć, jak wszystko wygląda wewnątrz, jakie zastosowano rozwiązania, jak pracują media, a także jak na żywo mówi się o See Bloggers. Na korytarzach można było odnaleźć telewizory podpięte do komputera i programu pokazującego posty związane z konferencją i wyszukiwać interesujące nasz hashtagi. Świetny pomysł!
Sama konferencja to też ogromne wydarzenie logistyczne i medialne. Można więc nie tylko napić się boskiej mrożonej kawy i zjeść pyszne brownie, ale też zobaczyć, jak wszystko wygląda wewnątrz, jakie zastosowano rozwiązania, jak pracują media, a także jak na żywo mówi się o See Bloggers. Na korytarzach można było odnaleźć telewizory podpięte do komputera i programu pokazującego posty związane z konferencją i wyszukiwać interesujące nasz hashtagi. Świetny pomysł!
3. Ludzie
Konferencja to okazja nie tylko do spotkań ze "starą ekipą", ale też do poznania nowych ludzi lub spotkania tych, których do tej pory znaliśmy tylko z Internetu. Szczególne podziękowania dla Blankity i TinyHa oraz Hani i jej męża, z którymi w głównej mierze spędziłam ten weekend. Pozdrowienia też dla wszystkich, z którymi miałam okazję choć chwilę porozmawiać! Mam wrażenie, że przy tego typu eventach ciągle brakuje czasu na rozmowy, więc tym bardziej się cieszę, że częścią See Bloggers jest również...
I to jaka! Jestem zupełnym przeciwieństwem imprezowicza, ale after party było bardzo udane. Razem z ekipą wróciliśmy na stancję chyba około czwartej rano, a nasze poimprezowe przygody pewnie przejdą do legendy :) Nie będę nic więcej zdradzać - sami przekonajcie się w przyszłym roku!
Wprawdzie morze widziałam przez ten weekend przez jakąś godzinę, a Gdynia raczej mnie nie zachwyciła, ale połączenie See Bloggers i urlopu w Trójmieście może być naprawdę niezłą opcją. Mimo że spędziłam w pociągu łącznie ponad 12 godzin, wcale nie żałuję tej decyzji. Pomimo że przyjechałam jedynie na samą konferencję, akumulatory zostały naładowane, a stare znajomości odnowione ;)
4. Impreza integracyjna
I to jaka! Jestem zupełnym przeciwieństwem imprezowicza, ale after party było bardzo udane. Razem z ekipą wróciliśmy na stancję chyba około czwartej rano, a nasze poimprezowe przygody pewnie przejdą do legendy :) Nie będę nic więcej zdradzać - sami przekonajcie się w przyszłym roku!
5. Nadmorska atmosfera
Wprawdzie morze widziałam przez ten weekend przez jakąś godzinę, a Gdynia raczej mnie nie zachwyciła, ale połączenie See Bloggers i urlopu w Trójmieście może być naprawdę niezłą opcją. Mimo że spędziłam w pociągu łącznie ponad 12 godzin, wcale nie żałuję tej decyzji. Pomimo że przyjechałam jedynie na samą konferencję, akumulatory zostały naładowane, a stare znajomości odnowione ;)
Chyba nie trzeba więcej Was przekonywać, że warto jechać na See Bloggers? Ja mam nadzieję, że w przyszłym roku spotkamy się ponownie!

Super relacja i zdjęcia :) Mi w tym roku nie wyszło, ale mam nadzieję że to ostatni taki pechowy rok :)
OdpowiedzUsuńNie udało się dostać czy termin nie pasował?
UsuńOj widać, że warto pojechać :))) Szkoda, że tak daleko :<
OdpowiedzUsuńCzas w podróży też można fajnie spędzić. Ja czytałam książkę :)
UsuńByłam, słuchałam, też nie żałuję! ;D Mam nadzieję, że za rok znów będę mogła się wybrać ;)
OdpowiedzUsuńJa żałuję już drugi rok, że nie mogłam tam być. Ode mnie to strasznie daleko prawie 500 km w jedną stronę i to trochę mnie powstrzymuję. Pocieszam się,że może w następnym roku zaplanuję urlop w tym samym czasie i połączę przyjemne z pożytecznym.
OdpowiedzUsuńJa też mam daleko, bo z Wrocławia, ale i tak myślę, że warto jechać :)
UsuńCieszę się, że mogłam tam być! Świetni, miło nastawieni ludzie, wartościowe prelekcje i cudowny klimat. Zdecydowanie moim marzeniem będzie wrócić tam za rok :)
OdpowiedzUsuńMoże za rok się spotkamy :)
UsuńByłam !!!! To był mój pierwszy raz,od razu po powrocie zaczęłam zmieniać bloga, zastanawiać się co poprawić, czego chcą ode mnie moi czytelnicy :) Oj chłonęłam wiedzę jak gąbka, w końcu bloga mam może 9 miesięcy :)
OdpowiedzUsuńSuper relacja, mam nadzieję, że za rok się spotkamy :) Pozdrawiam i zapraszam do siebie na moją relację zaczęta wschodem słońca o 4.40 rano :D https://bzowinafotograficzna.com/2016/07/28/czy-warto-jechac-na-see-bloggers-relacja-o-lekkim-zabarwieniu-humorystycznym/
Bardzo fajna relacja :)
OdpowiedzUsuńNa pewno było super! Inspirująco i motywująco :). Fajnie, że nabrałaś nowej energii do działania!
OdpowiedzUsuńza rok już nie odpuszczę :) więc do zobaczenia :)
OdpowiedzUsuńDo zobaczenia :)
Usuń