Ostatnie kosmetyczne nowości pojawiły się w... maju (klik)! I uwierzcie mi, że przez ten czas nie kupowałam nic oprócz wacików. W ostatnich tygodniach dopadł mnie jednak całkowity zakupowy szał i mam Wam do pokazania masę niesamowitych rzeczy. Już nie mogę się doczekać! :)
Nie planowałam zakupu nowego organizera akrylowego, ale kiedy weszłam do Biedronki i zauważyłam w koszu ostatni (!) egzemplarz, stwierdziłam, że to przeznaczenie. I tak właśnie znalazł się u mnie. W sumie produktów do ust mam sporo, więc się nie zmarnuje.
Na fali popularności azjatyckich kosmetyków kompletnie napaliłam się na maski w płacie od Skin79, choć nie przepadam za tego typu produktami. Wybrałam te z serii "owocowej". Chciałabym Wam opisać swoje wrażenia - ciągle czekam na jakiś spokojniejszy wieczór, żebym mogła ich użyć i takowy nie chce nadejść! ;)
Stwierdziłam też, że na potrzeby bloga przeprowadzę test bibułek matujących, który zapewne będzie dla Was interesujący i pomocny. Odwiedziłam kilka drogerii i kupiłam wszystkie rodzaje, jakie udało mi się znaleźć - Inglot, Marion, Wibo, Life, Cettua. Mój proces testowy jest mniej więcej w połowie, więc wyników możecie się spodziewać wkrótce.
W mintishopie postanowiłam zrealizować kilka swoich kosmetycznych marzeń. Największym była ostatnio paleta Zoeva Naturally Yours, a do zakupu skłoniła mnie znakomita jakość pędzli tej marki. Używam jej codziennie, odkąd ją kupiłam i na razie sprawdza się świetnie - cienie mają niezłą trwałość, choć wolałabym, żeby wpadały bardziej w brzoskwiniowe tony niż złote. Na pewno będzie jeszcze okazja, żeby o palecie napisać więcej.
Przy okazji dość krytycznego podsumowania pędzli Hakuro (klik), napisałam Wam, że zachwycił mnie jednak pędzel do brwi H85. Postanowiłam dokupić kolejną sztukę, ponieważ do makijażu brwi używam pomady, która zasycha na włosiu, a nie mam czasu na ciągłe mycie pędzli. Okazało się jednak, że nowa wersja jest trochę grubsza i jestem ciekawa, czy pędzel będzie się równie dobrze sprawdzał.
Postanowiłam wypróbować jakiś podkład z mojej listy do przetestowania (klik) i padło na L'Oreal True Match ze względu na jasną kolorystykę idealną na zimę. Opinie co do tego fluidu są podzielone i w zasadzie się nie dziwię, bo na razie nie mam zdania. Konsystencja jest bardzo lejąca, podkład jakby zasycha na twarzy, ale nie utrzymuje matu zbyt długo.
Do zakupowego koszyka przy okazji dorzuciłam tonik hibiskusowy Sylveco, który od długiego czasu chodził mi po głowie ze względu na ciekawą, żelową konsystencję.
Ostatnio poczułam potrzebę wzmożonej pielęgnacji okolic oczu. Ze względu na małą ilość snu niestety pogłębiły się moje cienie pod oczami, a makijaż noszę ostatnio nawet 12-14 godzin dziennie, więc skóra potrzebuje nawilżenia. Ponownie zdecydowałam się na płatki kolagenowe pod oczy BeautyFace, pomimo że wcześniej mnie nie zachwyciły. Tym razem wybrałam wersję rozjaśniającą z ogórkiem, mając jednak nadzieję na pozytywne rezultaty.
Moja zalotka po prostu przestała podkręcać rzęsy, więc stwierdziłam, że czas wymienić ją na coś lepszego. Po przebadaniu opinii w Internecie postawiłam na wychwalaną zalotkę Inglot. Szczerze mówiąc, na razie nie jestem zachwycona, ale może jeszcze się dotrzemy, bo operuje się nią inaczej niż moją starą, więc być może muszę się do niej przyzwyczaić.
Jeśli chodzi o demakijaż oczu, to mam już swoich faworytów, ale zawsze chętnie testuję nowości, bo są to produkty, które zużywam bardzo szybko. Postanowiłam kupić produkt marki evree, bo darzę tę markę ogromną sympatią. Dlatego do koszyka wpadł też krem do stóp tej firmy, który zapowiada się świetnie - dobrze nawilża i genialnie pachnie moją ukochaną lawendą.
Już od kilku miesięcy myślałam o kupieniu poduszki do manicure'u. Wprawdzie teoretycznie bardziej przydaje się wtedy, kiedy komuś malujemy paznokcie, ale okazuje się, że dzięki takiej podkładce mam lepsze podparcie i dłonie leżą stabilniej. To zdecydowanie ułatwia wykonanie manicure'u. Nie chciałam takiej typowej poduszki z pokrowcem frotte... Przez przypadek trafiłam na srebrny, pikowany model i wiedziałam, że już nie odpuszczę. Czyż nie wygląda glamour?
Jeśli śledzicie mnie na Instagramie, wiecie, że w ostatnią sobotę wybrałam się na pokaz Semilac. Uwierzcie m, że trudno wyjść tam z pustymi rękami, bo nowości kuszą nas z każdej strony!
Każdy uczestnik pokazu otrzymuje w prezencie dwa kolory z edycji limitowanej, czyli Lazure Dream (błękit) oraz Cherry & Berry (wiśnia z drobinkami). Ja jeszcze dodatkowo nie mogłam oprzeć się wyjątkowemu odcieniowi z najnowszej kolekcji My Story - mowa o Boyfriend Jeans, czyli nieoczywistemu połączeniu błękitu i szarości.
Paznokcie z efektem metalicznym zapowiadają się na hit tej jesieni, więc zaopatrzyłam się już w specjalny pyłek Semiflash, który na pewno niedługo zaprezentuję na blogu. Aby móc go wykonać, musiałam dokupić Top No Wipe, który nie posiada warstwy dyspersyjnej. Postanowiłam też wyposażyć się w cieniutki pędzelek do zdobień, dla którego znajdę na pewno wiele zastosowań, oraz blok polerski - tak przy okazji, bo dość szybko się niszczy przy regularnym wykonywaniu hybryd.
Co szczególnie zainteresowało Was z moich nowości i o czym chętnie przeczytacie na blogu? :)

serię owocowych masek z chęcią bym sprawdziła :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ❤
Paleta Zoeva - mistrzostwo! Pięknie wykonana i cudowne, neutralne odcienie. Miałam ten tonik z Sylveco, był całkiem spoko, tylko pozostawiał w pierwszym momencie lekko lepką warstwę na skórze. Jakiej pomady do brwi używasz? Zastanawiam się właśnie nad zakupem jakiejś, bo aktualnie używam cienia. U mnie też nazbierało się ostatnio sporo nowości. Nie robiłam takiego postu od czerwca, eh :P
OdpowiedzUsuńPrzy toniku Sylveco jestem przygotowana na różne rzeczy, bo już miałam tonik w formie żelu :) Co do pomady - używam Inglota i uwielbiam - jest rewelacyjna. Wszelkie cienie do brwi poszły w odstawkę, bo pomada daje zdecydowanie lepszy efekt :)
UsuńNapisz więcej o maseczkach :) A może nawet pokusisz się o pokazanie ich na sobie ?:D
OdpowiedzUsuńHaha, no właśnie chciałam je pokazać i dlatego jeszcze ciągle ich nie użyłam, bo jeszcze trzeba fotę trzasnąć :D
UsuńCzekam więc na wyniki testów bibułek matujących. Korzystałam z Wibo i ciekawa jestem, jak wypadnie na tle innych firm, bo mimo że jestem zadowolona, to jednak chętnie bym zobaczyła, jak sprawuje się u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńWibo akurat używam od kilku lat :D Ale chciałam przetestować coś nowego - na razie nic nie zdradzam ;)
UsuńJejku, ile nowości :O W dodatku sporo z nich jest i na mojej liście życzeń :D Muszę się skusić na nową wersję True Match, miałam starą i bardzo lubiłam, więc jestem ciekawa ;) Owocowe maski są genialne, chętnie bym je wypróbowała ;D
OdpowiedzUsuńZaszalałam ostro :D
UsuńJa niestety nie miałam okazji wypróbować wcześniejszej wersji True Match, ale podkład faktycznie jest dosyć dziwny - nigdy takiego nie miałam :D
Mnie ciekawi skąd jest poduszka, bo zdecydowanie wygląda lepiej niż te "ręcznikowe", a faktycznie może być przydatna, zwłaszcza że mi zdarza się malować paznokcie też koleżankom ;)
OdpowiedzUsuńAllegro :) Szukaj po hasłach poduszka/ podkładka do manicure srebrna/pikowana :)
UsuńJakość wykonania jest bardzo fajna. Ja nie chciałam tej frotte, bo jakaś taka tandetna mi się wydawała.
Paletkę Zoevy też bym chętnie przygarnęła :)
OdpowiedzUsuńPaletka z Zoevy zawsze mnie kusi, a bibułki z cettua kiedyś uwielbiałam :)
OdpowiedzUsuńZnam tonik Sylveco i owocowe maseczki Skin79 i lubię te produkty ;) W Boyfriend Jeans się zakochałam i od tygodnia dumnie noszę go na pazurach :)
OdpowiedzUsuńW planach mam zakup tej zalotki z Inglota, bo sporo o niej słyszałam.
Ja użyję Boyfriend Jeans przy następnym manicure ;)
UsuńWidzę w tle mój ulubiony w ostatnim czasie, krem do rąk :)
OdpowiedzUsuńTeż go lubię, ma nieziemski zapach! <3
UsuńSuper pomysł z bibułkami matującymi! Będę czekać na post :)
OdpowiedzUsuńTesty trwają! :)
UsuńMam te bibułki Marion z pudrem i bardzo je lubię :)
OdpowiedzUsuńJuż je przetestowałam i mam zdanie na ich temat - ale nie będę nic zdradzać :)
UsuńPani Magdaleno, mamy nadzieję, że pokaz się Pani spodobał :) jesteśmy ciekawi zastosowań nowego pędzelka :).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Online Ekspert marki Semilac
Na pokazie było bardzo fajnie! Pomysły na stylizacje już kłębią się w głowie :)
UsuńZ niecierpliwością czekam na recenzję bibułek matujących ;) O marce Sylveco słyszę coraz częściej. Miałam próbkę ich kremu pod oczy, ale nie widziałam specjalnych efektów - może dlatego, że mam za bardzo ciemne cienie pod oczami i potrzeba czegoś innego i skuteczniejszego.. Dzięki za nowości, znalazłam coś dla siebie ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBędzie test bibułek, będzie! Intensywnie używam :)
UsuńCo do kremu pod oczy Sylveco - miałam go - na cienie nie działał, raczej to taki lekki krem na dzień :)
Ja Cię kręcę ;D Dlaczego pomyślałam, że napiszesz coś o pomadce Bourjois? ;D L'Oreal bardzo lubię i towarzyszył mi nawet przy starej wersji, nowa dla mnie jest jeszcze lepsza :)
OdpowiedzUsuńMoże dlatego, że pomadki są w organizerze? :D
UsuńO pomadkach Bourjois już pisałam na blogu! :)
Możesz poczytać tutaj:
Aksamitny brudny róż | Bourjois, Rouge Edition Velvet 'Don't pink of it!'
Top 3: Trzy pomadki na jesień, czyli stawiam na kolor!
Makijaż na Święta krok po kroku | Prosty, szybki, klasyczny | W roli głównej Sleek 'Au Naturel' & Bourjois Aqua Laque
Ulalala ale nowosci super, sama z mila.checia bym.kupila zoeva I tonik . mam true match I bardzo go.lubie. ale ze sie konczy Bede kupowac nastepna buteleczke
OdpowiedzUsuńMam ta zoeve i właśnie po nią najczęściej sięgam :)
OdpowiedzUsuńMam te bibułki z Wibo i jestem z nich zadowolona :)
OdpowiedzUsuńŚwietne zakupy! Poduszka wygląda rewelacyjnie <3
OdpowiedzUsuńFajniutkie te nowości, szczególnie paletka od Zoevy <3 :D
OdpowiedzUsuńRównież skusiłam się na ten organizer ale w innej wersji ;-) Jak na razie jestem zadowolona z jego zakupu ;-)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa testu bibułek matujących, o szukam idealnych :) A nad zalotką też się zastanawiałam, bo słyszałam niezłe opinie... no i teraz nie wiem...
OdpowiedzUsuńkoniecznie muszę mieć ten pyłek z semilaca i maski! coś czuję że to będą moi ulubieńcy jesieni
OdpowiedzUsuńpaletę Zoeva chętnie widziałabym u siebie. Dla mnie jednak jej cena jest zbyt duża, więc zostanę przy swoich Sleekach i Makeup Revolution :)
OdpowiedzUsuńCena nie jest aż taka wysoka, jak się wydaje, bo cienie w Inglocie tak naprawdę są dwa razy droższe, a jakość podobna :)
UsuńKoniecznie muszę zapolować na podpórkę do malowania paznokci- myślę że rozwiąże mój problem trzęsących się rąk.
OdpowiedzUsuńA paletka Zoeva piękna, coraz częściej myślę o zakupie jakiejś. I waham się czy zdecydować się na tę, Cocoa Blend czy może En Taupe. :)
U mnie poduszka działa super, łatwiej mi podeprzeć łokcie, bo dłoń jest wyżej, więc ręka się nie trzęsie.
UsuńCo do palety - też myślałam o En Taupe, ale stwierdziłam, że Naturally Yours jest bardziej uniwersalna ;)