Po raz kolejny powtórzę Wam, że jestem absolutną maseczkomaniaczką. Maseczka na mojej twarzy musi wylądować przynajmniej dwa razy w tygodniu - w przeciwnym wypadku czuję się niekomfortowo, bo maseczka to jeden z moich ulubionych sposobów na relaks. Muszę się przyznać, że zdecydowanie częściej stosuję już gotowe maseczki - czy to w saszetkach, czy w tubkach, dzięki którym łatwiej zadbać mi o regularność w pracujące dni. Jeśli jednak tylko znajdę więcej czasu w weekend, staram się stworzyć własne mieszanki, najczęściej oparte na glinkach.
Kiedyś miałam problem czym i w czym to wszystko mieszać. Używałam po prostu naczyń kuchennych, ale pomimo mycia wydawało mi się to trochę dziwne - używać tych samych przyborów do maseczek i do jedzenia...
Z pomocą przyszedł mi specjalny zestaw do maseczek DIY, który mam już w swoich zbiorach od bardzo dawna. To bardzo przydatny gadżet, który kosztuje niewiele (kupicie go w Internecie za 15-20 zł). Z czego się składa?
Miseczka, w której przygotowujemy maskę, ma bardzo niewielki rozmiar - początkowo może Wam się wydawać za mała, ale nic bardziej mylnego! Idealnie nadaje się do przygotowania jednej porcji, a dzięki rozmiarowi jest łatwa w przechowywaniu. Wykonana jest z jakiegoś sztucznego materiału (plastik, silikon? Niestety nie mam dokładnej informacji, a w Internecie opinie są sprzeczne), który jest świetny w czyszczeniu. Nie ma problemu z usunięciem zaschniętej glinki czy tłustego oleju.
Dzięki miarkom możemy bardzo dokładnie odmierzać proporcje - w zestawie są trzy różne miarki o pojemności: 15 ml, 5 ml oraz 2,5 ml. Mieszanie własnych maseczek (z alg czy glinek) wymaga wprawy i odnalezienia odpowiednich ilości składników, tak, aby konsystencja była odpowiednia do nałożenia. Dzięki miarkom jest to zdecydowanie łatwiejsze zadanie.
Połączenie składników ułatwia nam płaska szpatułka - koniec z używaniem łyżek kuchennych! Do zestawu dołączony jest również pędzel do nakładania masek, ale u mnie okazał się kompletną porażką - bardzo trudno było go doczyścić, a włosie zaczęło wypadać po kilku użyciach kępkami (!), dlatego też po zrobieniu zdjęć wylądował w koszu. Najczęściej do aplikacji maseczek używam palców, ewentualnie płaskiego pędzla do podkładu z jakiegoś chińskiego kompletu ;)
Zestawu możecie również używać do mieszania farb do włosów, a jego zaletą jest to, że nie ma metalowych części, które w kontakcie z produktami mogłyby wpływać na ich właściwości.
Robicie własne maseczki czy wolicie te gotowe?

Też mam ten zestaw, tylko w pomarańczowym odcieniu. Jak dla mnie to bardzo przydatna rzecz :)
OdpowiedzUsuńJa swój kupiłam stacjonarnie za 10 zł. Jak na taką cenę uważam, że warto :)
To są dosłownie grosze, a nie musimy się martwić, że używamy rzeczy z kuchni :)
UsuńJA się absolutnie zakochałem w peelingach enzymatycznych w proszku :)
OdpowiedzUsuńMiałam taki peeling, ale kompletnie nie chciało mi się go robić :D
UsuńJa rowniez bardzo lubie maseczki! Zgadzam sie z tobą w 100%, to najlepszy relax! Czasem robię je 3x w tygodniu ale wiem ze 2x to wystarczajaco czesto ;-) zazwyczaj wlasnie mam problem z wymieszaniem, czasem dodam za duzo hydrolatu i jest za rzadka, ten zestaw to super sprawa ;-)
OdpowiedzUsuńGlinki są trudne do zmieszania, szczególnie takie w płatkach - polecam Ci dodawać troszkę oleju, wtedy konsystencja jest bardziej aksamitna, a nie taka ziemista ;)
UsuńJa to leń jestem i sięgam po gotowce ;)
OdpowiedzUsuńJa niestety w większości przypadków też :(
UsuńBardzo fajny przydatny gadżet :)
OdpowiedzUsuńJeśli ktoś regularnie miesza maseczki - to must-have ;)
Usuńoo :) super :) muszę taki zakupic
OdpowiedzUsuńJuż wiele razy oglądałam ten zestaw do "maseczkowania się" na allegro. Jest po prostu fajny i gadżeciarki :D Może gdybym częściej robiła te maseczki... :D
OdpowiedzUsuńMaseczki są wspaniałe, a z takim zestawem nie trzeba pożyczać naczynek z kuchni :)
OdpowiedzUsuńNajchętniej robiłabym własne maseczki, ale jak już nie mam wyjścia to te kupne... Ale szału nie ma. Chciałabym taki zestaw do robienia maseczek a nie w miseczce jadalnej :D
OdpowiedzUsuńTak Po Prostu BLOG
No właśnie dla mnie niekomfortowe było to, że rozrabiałam glinki w misce, w której potem jem :/
UsuńŚwietny gadżet, bardzo często robię maseczki z glinki, czy węgla i ten zestaw super by się u mnie sprawdził. Zawsze szukam w domu plastikowych garnuszków syna :) a tak to wszystko miałabym pod ręką :)
OdpowiedzUsuńGarnuszki syna na pewno są idealne! :)
UsuńJa jestem totalną maseczkomaniaczką i zawsze brakuje mi narzędzi do przygotowywania ich w odpowiedni sposób (sterylność, metalowe łyżeczki nie nadają się do glinek ect...) więc taki gadżet jest w stu procentach stworzony dla mnie. ;)
OdpowiedzUsuńO tym właśnie pisałam - metale niestety mogą reagować ze składnikami maseczek :/
UsuńMuszę koniecznie sobie kupić taki zestaw!
OdpowiedzUsuńBardzo przydatny byłby dla mnie taki zestaw :)
OdpowiedzUsuńMam podobny i cały czas jest w użyciu :)
OdpowiedzUsuńPlanuję już od dawna to kupić ale mi nigdy nie po drodze :)
OdpowiedzUsuńMiałam ten zestaw i bardzo fajnie mi się sprawdził... dopóki nie odbarwił się od spiruliny ;D
OdpowiedzUsuńMam taki zestaw tylko różowy :)
OdpowiedzUsuńswietny zestaw! :-) fajnie byloby jakby byl dostepny w rosku :-)
OdpowiedzUsuń