Uwielbiam Wam pokazywać moje kosmetyczne nowości! Tym bardziej, że moje zakupy są coraz bardziej przemyślane. Myślę, że można więc tu znaleźć zawsze wiele ciekawych rzeczy i czymś się zainspirować.
Ostatnio zrobiłam dość duże zamówienie w sklepie internetowym Joanny. Na przekór szaremu i deszczowemu klimatowi wybrałam kilka soczyście owocowych produktów. Pierwszy z nich to żel pod prysznic o niebanalnym zapachu banana (czujecie to połączenie wyrazowe? :D) - nigdy nie miałam takiego żelu! Nie mogę się doczekać, aż zacznę go używać. Przy okazji uzupełniłam zapasy ukochanych peelingów myjących (wybrałam zapach wiśniowy i waniliowy) - nie są szczególnie peelingujące, ale ich zapachy sprawiają, że aż cieknie mi ślinka! Czy te malutkie opakowania nie są urocze? Słodycz tych produktów dociera do mnie z każdej możliwej strony :)
Przy okazji postanowiłam dorzucić do koszyka podstawowy arsenał pielęgnacyjny, który zawsze jest przydatny: żel do higieny intymnej, krem do stóp (zapowiada się bardzo fajnie) i krem do rąk (pięknie pachnie, ale chyba będzie zbyt lekki na zimę, może nada się do biura).
Jednak głównym powodem mojego zakupowego szaleństwa był zestaw do regeneracji włosów Ultraplex. Zastanawiałam się nad nim od kilku tygodni, a że mam włosy rozjaśniane od kilku lat i nie byłam przekonana do wykonywania zabiegu typu -plex w salonie, to stwierdziłam, że taki zestaw jest dla mnie idealny - także ze względu na stosunkowo niską cenę. Składa się z części głównej, w której skład wchodzą trzy niewielkie produkty, oraz części pielęgnacyjnej, która pomaga dłużej utrzymać efekty zabiegu. Mam zamiar przeprowadzić dla Was rzetelny, kilkunastodniowy test ze zdjęciami zaraz po zabiegu oraz po zastosowaniu specjalnej pielęgnacji. Poznacie też wszystkie szczegóły związane z produktami, działaniem i wykonywaniem zabiegu krok po kroku.
Na rossmannowskiej promocji kupiłam jedynie puder (ten, który mam w torebce, dobija dna), który wiele osób poleca - Rimmel Stay Matte - oczywiście w wersji transparentnej (czyli najlepszej dla bladziocha). Kupiłam też puszki do pudru z For Your Beauty i na razie zapowiada się, że będą się dobrze sprawdzać - ciekawe jednak jak będą się zachowywać po kilku praniach. Przechodząc obok półek z żelami pod prysznic, spontanicznie wybrałam jogurtową pachnącą Isaną (dlatego właśnie niedawno tutaj pisałam Wam, że łatwiej zapanować nad zakupami online!). W Biedronce zrobiłam sobie zapas małych opakowań nawilżanych chusteczek, które naprawdę na co dzień są nieocenione. Tym razem wybrałam pomarańczową wersję zapachową.
Ostatnio przeczytałam o dobroczynnym działniu na włosy i skórę głowy soku z czarnej rzepy. Kończę wcierkę, której obecnie używam, i zabieram się za rzepę - zżera mnie ciekawość! Uzupełniłam też zapas alkoholu izopropylowego. Do czego mi służy? Do dezynfekcji pędzli i odtłuszczania paznokci przy manicure hybrydowym. To naprawdę tania opcja dla profesjonalnych (i przy okazji drogich) produktów, które robią dokładnie to samo i często bazują na tym właśnie alkoholu!
Co Wam wpadło w oko i o czym chętnie przeczytacie na blogu?

Ojej, ja chcę ten żel bananowy! :D
OdpowiedzUsuńMniaaam :D
Usuńjestem ciekawa tego zestawu do regeneracji włosów, dlatego na jego recenzję będę czekać z niecierpliwością:)
OdpowiedzUsuńNiestety mam teraz dużo wyjazdów, więc będzie nie wcześniej niż na koniec listopada. Ale będzie na pewno! :)
UsuńNad Ultraplexem się zastanawiam od jakiegoś czasu. Czekam na Twój wpis! :)
OdpowiedzUsuńSuper! Będzie na pewno :)
Usuńpoczułam to bananowe połączenie wyrazowe :D miłego używania :)
OdpowiedzUsuńHaha :D Dzięki ;)
UsuńCiekawią mnie te peelingi myjące z Joanny :D A bardziej konkretnie ich zapach
OdpowiedzUsuńTe peelingi są bardzo łatwo dostępne. Zdaje się, że nawet można je spotkać w Biedronce ;)
UsuńSporo nowości -żel bananowy musi mieć genialny zapach :)
OdpowiedzUsuńhmm myślałam że są tylko szampony z czarnej rzepy ale o wcierkach nawet nie słyszałam bardzo chętnie wypróbuje , ponieważ szampony podobno są świetne
OdpowiedzUsuńJa akurat kupiłam sok z czarnej rzepy - jest przeznaczony do picia :) Ale ja go zastosuję jako wcierkę i zobaczymy, jakie będą efekty.
UsuńWow, sporo nowości, szczególnie tych z Joanny :D Mnie także kusi Ultraplex, może się w końcu skuszę :D
OdpowiedzUsuńCzekam na relację z zabiegu! Zastanawiam się od kilku miesięcy nad nim i nie mogę się zdecydować :(
OdpowiedzUsuńJasne, będzie! :)
UsuńUwielbiam peelingi z Joanny! :)
OdpowiedzUsuńjestem ciekawa tego Ultraplexu ;) ale kosmetyki ciekawe.
OdpowiedzUsuńSuper. Mam z joanny serbny szampon ktory uwielbiam
OdpowiedzUsuńHaha, tak sobie właśnie przypomniałam, że używałam tych peelingów jeszcze jak były w tych okrągłych opakowaniach. I sotsowałam je... uwaga uwaga... do twarzy ;D Ah te młodzieńcze czasy! <3
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa ultraplex :))
OdpowiedzUsuńPeelingi i żele z Joanny pachną cudownie, tak samo jak ten żel z Isany. Puder jest naprawdę dobry, chociaż jest to dopiero mój pierwszy w życiu, więc nie mam porównania z innymi :D Do niego używałam właśnie puszka z Rossmanna i po kilku praniach nadal mnie zadowalał :)
OdpowiedzUsuńA gdzie kupujesz ten alkohol izopropylowy?0
OdpowiedzUsuńNa allegro :)
Usuń