Kiedy zaczynałam swoją przygodę z makijażem, miałam jeden podkład, którego ciągle używałam. Teraz... nie wyobrażam sobie takiej sytuacji - nie tylko dlatego, że uwielbiam testować kosmetyki. Moja skóra po prostu lubi zmiany w kwestii makijażowej, szczególnie jeśli chodzi o produkty matujące. Przy długotrwałym używaniu tego samego fluidu czy pudru zauważyłam spadek ich właściwości matujących - moja skóra zachowuje się, jakby przyzwyczaiła się do kosmetyków. Czy też tak macie? Dlatego teraz zawsze w moim kosmetycznym arsenale mam przynajmniej dwa podkłady i dwa pudry. Jakich podkładów obecnie używam i co o nich myślę?
Revlon ColorStay (150 Buff)
To mój podkład numer jeden. W mojej kosmetyczce jest zawsze już od 6 lat. Od tamtej pory sporo się zmieniło - kiedyś był zdecydowanie trudniej dostępny i miał dużo wyższą cenę (choć w drogeriach stacjonarnych nadal jest niebotycznie drogi! - dlatego warto polować na niego online). Kiedyś przeszkodą był brak pompki, ale od niedawna jest już dostępna wersja z pompką. Ma ogrom zalet - bogatą paletę kolorystyczną z jasnymi odcieniami dla bladziochów (150 ma wyraźnie żółty ton), jest kryjący, bardzo trwały (u mnie wytrzymuje nawet 14 godzin!), mat utrzymuje nawet do kilku godzin, świetnie współpracuje z kosmetykami do konturowania twarzy. Może sprawiać problemy w aplikacji początkującym - w porównaniu do innych podkładów jest dość tępy i szybko zasycha. Wielu do gustu może przypaść nakładanie go na mokro za pomocą gąbeczki.
Pierre Rene, Skin Balance (20 Champagne)
Kiedy usłyszałam, że podkład Pierre Rene jest uważany za odpowiednik Revlonu - postanowiłam go wypróbować. Faktycznie jest podobny do kultowego CS, ale nie są to te same podkłady. Pierre Rene jest bardziej kremowy i przyjemniej się go nakłada, po aplikacji jest jednak zdecydowanie bardziej mokry i wymaga dokładniejszego przypudrowania. Jest mniej trwały (choć u mnie trzyma się cały dzień) i nie utrzymuje aż tak ładnie matu i produktów do konturowania. Myślę, że może być to fajna opcja dla osób, które szukają kryjącego podkładu, ale uważają Revlon za ciężki i zbyt wysuszający. Poniżej zobaczycie swatche, na których ten podkład wydaje się dużo ciemniejszy od pozostałych, ale na twarzy wygląda zdecydowanie lepiej niż na ręce. Naprawdę lubię ten podkład i używam z przyjemnością - chętnie kupię go po raz kolejny.
L'Oreal, True Match (1N Ivory)
Ten podkład to stosunkowa nowość w mojej kosmetyczce. Produkt wzbudza trochę kontrowersji i w zasadzie się nie dziwię. Mimo że używałam go przez kilka tygodni, to nadal nie mam co do niego jednoznacznego zdania. Jest zdecydowanie najjaśniejszym fluidem, jaki kiedykolwiek miałam i wiele osób mających problem ze znalezieniem odpowiedniego odcienia w drogerii będzie zadowolonych (choć jest bardziej beżowy niż żółty). Konsystencja podkładu jest nietypowa i dziwna - jest lejący i właściwie lekki, ale zarazem naprawdę dobrze kryje. Nie jest kremowy i zdecydowanie lepiej nakładać go pędzlem, rozcierając po twarzy. W butelce pod światłem widać delikatne drobinki, ale nie są one dostrzegalne na twarzy. Według mnie ma bardzo ładne, satynowe wykończenie i świetnie wychodzi na zdjęciach. Ten podkład zdecydowanie najmniej utrzymuje mat z całej przedstawionej tu trójki, choć należy do tych zastygających. Wymaga poprawek w ciągu dnia, aby miał szansę utrzymać się cały dzień. To nie podkład dla każdego i według mnie będzie najbardziej odpowiedni dla cery normalnej lub mieszanej. Na suchej będzie podkreślał suche skórki i się warzył, na tłustej może się szybko ścierać.
Na poniższym zdjęciu możecie zobaczyć swatche podkładów - jeśli jesteście bladziochami, z kolorów na pewno będziecie zadowolone!
Jakie są Wasze ulubione podkłady i za co je lubicie? Znacie fluidy, których obecnie używam?
PS. Wiecie, że na blogowym liczniku wybiło dziś 400 postów?! :)

Ja takich podkładów nie używam ale jeżeli nie potrzebujesz mocnego krycia polecam Ci podkład z lily lolo mineralny. U mnie sprawdza się bardzo dobrze, możesz zerknąć na bloga www.minilife.pl pisałam tam jego recenzję.
OdpowiedzUsuńZ tych, które Ty używasz znam tylko ten firmy revlon, ma bardzo dobre krycie.
Mam podkład mineralny z Annabelle Minerals i niestety się u mnie nie sprawdza, więc trochę zraziłam się do minerałów. Może kiedyś wypróbuję Lily Lolo, bo słyszałam dobre rzeczy o ich produktach :)
UsuńRevlon gościł u mnie kilka razy, L'Oréal również posiadam :). Bardzo lubię jeden i drugi podkład. Sama polecam również podkłady w szklanej buteleczce z pompką z Eveline. Wiem, że wiele osób nie przepada za tą marką, ale podkład jest ekstra :).
OdpowiedzUsuńA ja mam cerę suchą i L'oreal True Match mnie zachwycił. Bardzo trwały, ładnie się aplikuje gąbeczką jajko, nie podrażnia, nie zapycha.I nie podkreśla suchych skórek.
OdpowiedzUsuńTo świetnie! Ja mam wrażenie właśnie, że na suchych partiach się trochę warzy i jest uczucie ściągnięcia, ale każda skóra inaczej reaguje :)
UsuńJa stosuję pod niego krem Bielenda Mezzo, wersję niebieską. I ten duet świetnie się sprawdza.
UsuńDla mnie Revlon jest za ciężki . Ostatnio testuje Rimmel, bo wygrałam i czekam jeszcze na podkład z Lirene, więc zobaczymy jak się sprawdzi.
OdpowiedzUsuńPróbowałaś nakładać go na mokro, a po przypudrowaniu spryskać woda termalną? To zniweluje ciężkość i pudrowość :)
UsuńU mnie (jak zapewne już wiesz) niezaprzeczalnie króluje Healthy Mix z Bourjois. Jedyny, który wygląda dobrze na mojej skórze oprócz minerałów. Z resztą drogeryjnych podkładów nie mogę się dogadać :P Miałam True Match, ale to jeszcze na studiach, był tragiczny :P No, ale teraz już wiem, że po prostu nie był odpowiedni dla mojej cery :)
OdpowiedzUsuńCo do TM to niedawno podobno nastąpiły zmiany, więc nie jest to raczej ten sam podkład, którego kiedyś używałaś :) I znam Twoje uwielbienie do minerałów :D
UsuńU mnie L'oreal TM niestety zupełnie się nie sprawdził. Mam mieszaną cerę a w dodatku skłonną do przesuszania i większość matujących podkładów wytwarza drugą skorupę. Dobrze, że mamy dostęp do dobrych kremów BB <3
OdpowiedzUsuńTen podkład jest tak specyficzny, że trudno o nim powiedzieć "Bierz w ciemno, jest super!". Każdy na niego zareaguje inaczej, bo ma inne przyzwyczajenia, inną skórę :)
UsuńJa uwielbam podkłady z Bourjois ! :-),buziaki!
OdpowiedzUsuńhttp://nataliazarzycka.blogspot.com/
Miałam Healthy Mix i niby dość fajny z niego podkład, ale niestety odcienie są dla mnie za ciemne i zaczął mnie zapychać pod koniec opakowania :(
UsuńWszystkie miałam, PR i RC są zbyt ciemne, a L'oreal mi nie pasował, ale odcień za to idealny :D
OdpowiedzUsuńO, to musisz być naprawdę bladziochem! :)
UsuńZastanawiam się nad kupieniem Revlonu 110 do cery cuchej. Koleżanka odradziła mi go, bo niby kiepski skład, ale kolor jest po prostu idealny. Mogłabyś się wypowiedzieć o składzie podkładu z Revlonu?
OdpowiedzUsuńJa mam wersję do cery tłustej i mieszanej, zapewne się różnią. Nie wgłębiałam się w skład, ale od natury na pewno mu daleko ;)
UsuńZnam wszystkie trzy i chyba najbardziej lubiłam revlon :) Ale teraz rzadko kiedy używam podkładów, jestem wierna kremom BB :)
OdpowiedzUsuńA dla mnie CS to najgorszy podkład jaki w życiu miałam. Jego jedyna zaletą jest chyba tylko mocne krycie. Ale czułam się w nim jak w masce Mimo że miałam wersję do skóry suchej to i gak strasznie ja sciagal. Najczęściej używam VIP Gold skin79 lub mineralnego AM.
OdpowiedzUsuńSłyszałam, że wersja dla cery suchej jest znacznie gorsza.
UsuńZ Pierre rene miałam ten i uważam że jest nie trafionym podkładem, przynajmniej ja mam takie zdanie, true match używam ale nie jest moim ulubieńcem. :) super post.
OdpowiedzUsuńnie wiem czemu ale revlon w porównaniu z pierre rene mnie nie zapychał, a dodatkowo ten ostatni mnie uczulać zaczął po pewnym czasie, jeśli tylko znalazł się w okolicy oka po prostu momentalnie zaczynało łzawić.
OdpowiedzUsuńWidocznie PR ma jakiś składnik, który Ci nie służy :( Czasem dopiero po jakimś czasie skóra zaczyna reagować - u mnie tak było z Healthy Mix, pod koniec opakowania zaczął mnie zapychać :/
UsuńJa nie znalazłem koloru z Pierre Rene :(
OdpowiedzUsuńZnam tylko Revlona i go uwielbiam. Jest ze mną cały czas ;)
OdpowiedzUsuńTo tak jak u mnie :)
UsuńMam podkład z Revlon nawet w tym samym kolorze - był czas, kiedy totalnie się u mnie nie sprawdzał, a teraz jest już lepiej ;). Podkład z Pierre Rene kusi mnie już od dawna, właśnie dlatego, że jest uważany za zamiennik tego z Revlonu tak jak piszesz. Myślę, że kiedyś po niego sięgnę. A podkład z L'Oreal no cóż, nadal nie mogę się z nim dogadać :P.
OdpowiedzUsuńTen L'Oreal jest bardzo dziwny, trudno go nawet opisać ;)
UsuńTak tak! Eksperymentuję z nim na różne sposoby, ale chyba się go pozbędę w końcu :P
UsuńU mnie fajnie się nakłada pędzlem, bo mam wrażenie, że lubi być rozcierany ;)
UsuńDwa pierws również posiadam, choć PR w innym kolorze ;) Ale niestety Pierre Rene jest dla mnie trochę za różowy i leży w sumie nieużywany... ale poza tym nie mam mu wiele do zarzucenia, fajny podkład ;) Revlon jest najlepiej utrzymującym się podkłądem jaki mam! Ale niestety czasami pogarsza mi stan cery ;(
OdpowiedzUsuńPierre Rene za różowy? Zdecydowanie jest żółto-beżowy, a nazwa koloru Champagne nawet to sugeruje. Chyba, że masz inny kolor niż ja - od razu celowałam w ten kolor i innych nawet nie oglądałam :)
UsuńKurczę już od jakiegoś czasu kusi mnie ten Revlon. Może kiedyś ;)
OdpowiedzUsuńja właśnie używam od X lat jednego i jest to revlon Colorstay właśnie. Nie wyobrażam sobie innego, zwłaszcza jesienią i zimą
OdpowiedzUsuńZnam wszystkie trzy ;) Jeśli lubisz CS to polecam Ci wypróbować nowy Catrice HD :D Jest rewelacyjny ;)
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się nad nim, ale paleta kolorystyczna chyba nie będzie mi odpowiadać ;)
Usuń