Kto z Was zapomina o pielęgnacji stóp? Mnie kiedyś też się to zdarzało, dopóki nie udało mi się wyrobić nawyków wieczornych pielęgnacyjnych rytuałów (pisałam o nich tutaj). Moje stopy są niestety bardzo suche i jeśli przez kilka dni nie użyję odżywczego kremu, kończy się łuszczącymi się plackami w okolicach kostki. Ostatnio leczenie takiej zmiany zajęło mi chyba miesiąc, więc tym bardziej mam motywację do tego, aby regularnie dbać o nawilżenie stóp. Obecnie pomaga mi w tym niezwykle przyjemny krem marki evrēe, którą osobiście bardzo lubię. Co urzekło mnie w tym produkcie?
Przede wszystkim zapach! Jako ogromna fanka lawendy i wszystkiego, co z nią związane, każdego wieczoru mogę się zrelaksować podczas dbania o stopy. Krem ma bardzo wyraźną lawendową nutę, więc jeśli nie lubicie jej zapachu - może to być dla Was niestety nie do przejścia. Oprócz olejku lawendowego produkt w swoim składzie ma też mocznik (na drugim miejscu!), alantoinę, pantenol czy wosk pszczeli.
Konsystencja kremu przypomina emulsję - z jednej strony jest lekka i szybko się wchłania, ale z drugiej podczas aplikacji czuć, że jest odżywcza, a skóra od razu sprawia wrażenie ukojonej.
Z działania też jestem całkowicie zadowolona. Przy regularnym stosowaniu moje stopy czują się komfortowo, są odpowiednio nawilżone i miękkie. Zauważyłam też, że nie pojawiają się zgrubienia, skóra na piętach czy palcach zdecydowanie wolniej "narasta", co przekłada się na łatwość wykonywania pedicure.
Jedyny problem stanowi opakowanie - po dość krótkim czasie używania zaczęłam mieć problem z wydobywaniem kremu. Po rozcięciu okazało się, że nadal jest tam mniej więcej 1/3 całej pojemności.
Krem sprawdzi się zarówno u osób, które po prostu dbają o stopy regularnie, jak i u tych z większymi problemami i walczącymi z przesuszeniem. To będzie z pewnością jeden z moich ulubionych produktów do stóp i będę do niego wracać :)
Znacie krem regenerujący evrēe? Czy też jesteście z niego zadowoleni?

Miałam go kiedyś i byłam z niego bardzo zadowolona. Ogólnie większość kosmetyków z Evree sprawdziła się u mnie doskonale ( z wyjątkiem olejku Magic Rose, który mnie okropnie zapchał) :)
OdpowiedzUsuńU mnie te produkty też się sprawdzają :) Wyjątkiem był olejek do demakijażu, który okazał się niestety kompletną porażką :/
UsuńMam ten krem i bardzo lubię :) Stoi u mnie na szafce nocnej, ale z systematycznością niestety wciąż jest różnie ;/
OdpowiedzUsuńU mnie stopy wieczorem same się dopominają o krem, więc nie ma szans, żeby zapomnieć :D
UsuńJa niestety rzadko dbam o stopy, choć na szczęście nie mam z nimi większych problemów. Za to uwielbiam kremy do rąk od Evree ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam okazji testować kremów do rąk, ale z chęcią je wypróbuję :)
Usuńlubię kosmetyki evree, ten krem pewnie też by mi odpowiadał choć rzadko pamiętam o stopach, gdy oglądam tak piękne zdjęcia znów zaczynam marzyć o nowym obiektywie.
OdpowiedzUsuńJa mam obiektyw Nikkor stałoogniskowy 50 mm - uwielbiam go! <3
UsuńCzas pomyśleć o mocniej nawilżającym kremie. Po dobrych doświadczeniach z kremem do rąk z Evree mam ochotę wypróbować więcej. Może właśnie postawię na krem do stóp. ;)
OdpowiedzUsuńJa mam miłe doświadczenia z większością ich olejków :)
Usuńkremów do stóp akurat nie używam, ale bardzo interesują mnie kosmetyki tej firmy ;)
OdpowiedzUsuńląduje na wishlistę :>
OdpowiedzUsuńMam i lubię, chociaż mi brakuje systematyczności w kremowaniu stóp:(
OdpowiedzUsuńWszystko oprócz zapachu tego kremu, zachęciło mnie do jego kupna. Nie cierpię zapachu lawendy, a wątpię, aby były inne wersje zapachowe. :/
OdpowiedzUsuńhttp://agnieszkawygladalafotografia.blogspot.com/2016/11/haul-rossmann-49.html
Jest tylko jedna wersja kremu :) Wiem, że wiele osób nie lubi zapachu lawendy, dlatego wyraźnie zaznaczyłam tę informację w recenzji :)
Usuńuwielbiam evree do rąk :-) do stóp nie miałam... poszukam :-)
OdpowiedzUsuńblog zaobserwowany!
Stylpasja