Ostatnio zaczęłam przywiązywać większą wagę do pielęgnacji włosów i poświęcam im zdecydowanie więcej czasu. Bardzo lubię pokazywać Wam moje relacje z tych zabiegów w postaci serii postów Niedziela dla włosów. Staram się jednak też nie robić tego za często, tylko pokazywać Wam przy okazji różne ciekawe produkty.
Wczoraj zaczęłam od czegoś wyjątkowego, czyli peelingu skóry głowy. Wspominałam Wam już, że jakoś nie mogę przekonać się do wykonywania tego zabiegu po prostu cukrem. Kompletnie mi to nie wychodzi, bo zanim dobrze wymasuję skórę, cukier zdąży się rozpuścić. Dlatego używanie do tego specjalistycznego produktu wydaje mi się zdecydowanie łatwiejszym wyjściem. Ostatnio na targach LNE w Krakowie kupiłam tricho-peeling Bandi, który jest bardzo prosty i wygodny w użytkowaniu. Przed myciem włosów nanosimy pipetą płyn na skórę głowy, masujemy i pozostawiamy na 10 minut. To mój drugi zabieg i postanowiłam ten czas delikatnie wydłużyć. Płynu użyłam na przetłuszczone włosy, ale nie było to problemem, bo po płynie wszystko doskonale się zmywało. Po peelingu skóra jest naprawdę świetnie oczyszczona, a włosy odbite od nasady, ale nie ma efektu przesuszenia.
Jeśli chodzi o szampon, to dzisiaj użyłam szamponu do włosów bez objętości Pilomax. Kiedyś miałam inny ich szampon i wspominam go tak sobie, ale ten bardzo lubię. Świetnie się pieni, ale nie wysusza i nie plącze włosów. Po umyciu użyłam odżywki Ultraplex - nałożyłam ją pod turban na ok. 20 minut. Odżywka zmiękcza włosy i ułatwia rozczesywanie.
Jako wcierkę stosuję ostatnio sok z czarnej rzepy, ale przypada już zrobienie od niego przerwy. Zauważyłam, że soku trzeba używać na mokre włosy, na lekko wilgotnych powoduje ciężkość i nieświeży efekt. Na razie nie jestem pewna jego działania, ale wydaje mi się, że włosów wypada znacznie mniej i dłużej są świeże.
Pytaliście ostatnio, jak spisuje się żel aloesowy z Holika Holika. Dzisiaj postanowiłam nałożyć go na wilgotne włosy, bo bardzo lubią aloes i widząc dzisiejszy efekt, mam ochotę kupić większe opakowanie. Dzięki niemu udało mi się w końcu zniwelować trochę efekt przesuszonych końcówek, który ostatnio mogliście zobaczyć tu.
Moje włosy wczoraj miały się naprawdę dobrze - były miękkie, gładkie, dobrze się układały, a kolor był rozświetlony. Już nie mogę się doczekać wizyty u fryzjera, bo włosy sporo podrosły i zrobiły się już za ciężkie, przez co trudno jest utrzymać objętość.

Są śliczne :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! <3
UsuńPiękne włosy :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! <3
UsuńUwielbiam żel aloesowy Holika Holika, ale na skórę twarzy ;)
OdpowiedzUsuńNie mam jeszcze zdania, jak działa na twarz ;)
UsuńO, no proszę. Też mam taki sam problem z cukrem ;)
OdpowiedzUsuńTrzeba wprawy, kompletnie mi to nie idzie ;)
UsuńPiękne włosy !
OdpowiedzUsuńPlanuje zakup żelu aloesowego marki Holika Holika, mam nadzieję, że i ja go polubię :)
Dzięki! I mam nadzieję, że będziesz zadowolona z żelu ;)
UsuńAle masz piękne włosy :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńUżywałam swego czasu soku z czarnej rzepy, ale własnoręcznie wyciskanego (i to z rzepy startej na tarce, męczarnia!), piekł nieziemsko i nieziemsko śmierdział... ale po dłuższym czasie używania włosy super się wzmocniły:) Szkoda, że teraz jakoś nie mam do tego weny... ale może właśnie gotowy sok będzie fajną alternatywą?
OdpowiedzUsuńFakt, niestety śmierdzi, ale po jakimś czasie już go nie czuć. Podziwiam, że chciało Ci się go wyciskać! Wydaje mi się właśnie, że włosy mniej wypadają :)
UsuńAle ładne włosy! Kurcze dobry pomysł z tym żelem aloesowym na końcówki, muszę koniecznie spróbować :)
OdpowiedzUsuńDzięki! Polecam, ale nie każde włosy oczywiście polubią się z aloesem ;)
Usuńmi się podobają Twoje włosy, kolor i długość! :)
OdpowiedzUsuńOj, dziękuję :) Niedługo będę trochę ścinać, bo końcówki są już zniszczone, a całość za ciężka i trudno mi utrzymać objętość niestety.
UsuńTen peeling bardzo mnie zaciekawił! Choć u mnie cukrowy super się sprawdza ;) A mieszasz go z czymś? Ja dodaję cukier do szamponu i wcale tak szybko mi się nie rozpuszcza, a mam włosy do pasa i wcale nie jest tak łatwo dotrzeć do skóry głowy ;D
OdpowiedzUsuńDokładnie tak próbowałam i kompletnie mi nie szło :/
Usuńjakie modele pędzli zoeva polecasz do:
OdpowiedzUsuń- nakładania kremowego cienia na cała powiekę
- najładania zwykłego cienia na całą powiekę
- podkreślenia zewnętrznego kącika oka
- podkreślenia załamania powieki
Do aplikacji na całą powiekę wszystkich cieni używam płaskiego pędzla - u mnie akurat Hakuro :) Ale z Zoevy fajnie się może sprawdzić np. nr 222. Do zewnętrznego kącika polecam nr 227 - przepięknie rozciera cienie i tworzy lekką smużkę koloru. A do podkreślenia załamania jakiś pędzel precyzyjniejszy, czasem używam nr 231, fajnie też sprawdzi się tu kształt kuleczki, np. 223 :)
UsuńWłaśnie postanowiłam kupić ten peeling do skóry głowy. Może to mi w końcu pomoże :/
OdpowiedzUsuńCzy ten pilnie pomaga na suchą skórę głowy? ?
OdpowiedzUsuńPrawdopodobnie zwiększy łupież - ja tak miałam przez pierwsze trzy tygodnie, dopiero po wczorajszej - czwartej aplikacji nie mam łuszczącej się skóry. Niestety po każdej aplikacji włosy wylatują jakby bardziej...
OdpowiedzUsuńJa na razie jestem po dwóch aplikacjach, więc trudno mi powiedzieć coś więcej o działaniu, oprócz tego, co zauważyłam zaraz po umyciu włosów.
Usuń