Grudzień niestety daje mi w kość i żyję ostatnio w niedoczasie, dlatego wszelkie triki na ułatwienie sobie codziennych czynności są na wagę złota. Dzisiaj postanowiłam pokazać Wam pięć urodowych gadżetów, które towarzyszą mi każdego dnia i sprawiają, że niektóre zabiegi przebiegają znacznie szybciej! Być może znajdziecie w tym zestawieniu coś na tyle ciekawego, że przyda się także Wam :)
Zalotka
Pomyśleć, że kilka lat temu zalotka wyglądała dla mnie jak narzędzie tortur, a przed pierwszym użyciem miałam niezłego pietra :D Teraz nie wyobrażam sobie bez niej mojego makijażu! Rzęsy są nie tylko ładnie uniesione, ale też zdecydowanie łatwiej je dokładnie pomalować. Od jakiegoś czasu używam zalotki Inglot i początkowo miałam co do niej mieszane uczucia. Udało nam się jednak w końcu dotrzeć i teraz już pewnie spoczywa w mojej dłoni, a nasza współpraca przebiega owocnie.
Przyrząd do czyszczenia szczotek
Jeszcze niedawno mycie szczotek było dla mnie kompletną katastrofą. Kończyło się zawsze mnóstwem zmarnowanego czasu na wyciąganie włosów z zakamarków pomiędzy igiełkami. Przy szczotkach z naturalnego włosia jest to jeszcze bardziej uciążliwe. Teraz wystarczy kilka ruchów specjalnym przyrządem, który można kupić w Rossmannie, żeby pozbyć się dosłownie każdego kosmyka. Odkąd go mam, moje szczotki są zawsze idealnie czyste! Przyrząd przypomina miniaturowe grabie, które wymiatają włosy z naszej szczotki. Używanie jest banalnie proste i bardzo wygodne.
Duże płatki komsetyczne
Płatki kosmetyczne to często rzecz, do której nie przywiązujemy dużej uwagi i wrzucamy mechanicznie do koszyka podczas zakupów. Ja już od dłuższego czasu do demakijażu twarzy używam dużych płatków Isana, które kupuję w Rossmannie. Wcześniej musiałam proces wyjmowania wacika, nasączania go i zmywania makijażu powtarzać wielokrotnie. Teraz jedynie do oczu przykładam standardowe maleństwa, a do twarzy używam dużych płatków. Bardzo dobrze leżą w dłoni i wystarczy jedna sztuka, aby pozbyć się całego make-upu!
Gąbka celulozowa
Zasychające wręcz na kamień maski lub gęste glinki nie są już dla mnie problemem w usunięciu. Wystarczy mi wilgotna gąbka celulozowa, kilka ruchów i cała maska znika z twarzy. Możecie jej także używać do mycia twarzy, jest mięciutka i bardzo przyjemna. Bardzo łatwo usunąć z niej wszelki brud i przebarwienia. Ja najczęściej czyszczę ją płynem do higieny intymnej. Polecam Wam gąbki marki Calypso, które są bardzo mięsiste, a przy tym bardzo skuteczne.
Myjka silikonowa
Mimo że nie zauważyłam spektakularnych efektów na mojej cerze, mam wrażenie, że odkąd rano i wieczorem używam żelu oraz myjki, moja twarz jest zdecydowanie lepiej oczyszczona. Przy okazji można wykonać przyjemny masaż twarzy i dotrzeć w trudno dostępne miejsca, np. skrzydełka nosa. Jest wykonana z miękkiego silikonu i nie powoduje podrażnień, dlatego sprawdzi się nawet u wrażliwców. Myjka jest bardzo poręczna i ma przyssawkę, więc możecie ją nawet przyczepić pod prysznicem!
A jakie są Wasze ulubione codzienne gadżety?

Przyrząd do czyszczenia szczotek musze kupić.
OdpowiedzUsuńA u mnie zalotka schowana w szufladzie toaletki leży i się śmieje... muszę ją wreszcie wygrzebać i zacząć używać... Ja jeszcze polecam Ci gąbeczki Konjac do mycia buzi ;)
OdpowiedzUsuńA z tymi gąbeczkami jest właśnie problem - słyszałam, że niestety pleśnieją :/
UsuńOkej. Zakupy na święta zrobione, ale teraz już wiem o czym zapomniałam...
OdpowiedzUsuńCzyżby waciki? :D
UsuńNigdy nie używałam zalotki :) trochę się jej boję :D
OdpowiedzUsuńTeż kiedyś się bałam, a zupełnie nie ma czego! :)
UsuńJa takiej myjki silikonowej używam do czyszczenia pędzli :)
OdpowiedzUsuńMam tę silikonową myjke i jestem z niej zadowolona 😊
OdpowiedzUsuńGadżet do czyszczenia szczotek od dawna chcę wypróbować ale nie jest dostępny w moim rossmannie
OdpowiedzUsuńZalotkę używam raz na jakiś czas, myjkę silikonową mam a duże płatki kosmetyczne też lubię. :)
OdpowiedzUsuńTaka myjka jest niezastąpiona w czyszczeniu pędzli :) A przyrząd do czyszczenia szczotek uwielbia.
OdpowiedzUsuńSuper post:) Zalotka to podstawowy produkt w mojej kosmetyczce. Pięknie podkręca rzęsy. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńZ chęcią kupię te duże waciki :)
OdpowiedzUsuńteż mam kilka takich gadżetów myjka towarzyszy mi przy każdym myciu twarzy, mam takie klipsy do zdejmowania hybryd z semilaca i one też znacznie ułatwiają mi pracę
OdpowiedzUsuńJa też jak koleżanka wyżej napisała boję się zalotki, kojarzy mi się z narzędziem do tortur, przeraża troszeczkę. Z tego co piszesz, to dobrze sobie z nią radzisz. Ostatnio nawet przymierzałam się do kupna,ale niestety odłożyłam ją z powrotem na pulkę.
OdpowiedzUsuńTeż mnie to przerażało, ale lęk okazał się absolutnie bezpodstawny ;)
Usuń