stycznia 08, 2017

Kosmetyczne nowości grudnia, czyli świąteczne prezenty :)


Jestem z siebie dumna, bo po czarnopiątkowym szaleństwie w grudniu nie robiłam żadnych zakupów. Pojawiło się u mnie kilka nowości tylko ze względu na otrzymane prezenty świąteczne. Te ciekawsze postanowiłam Wam pokazać. Skupiłam się tylko na kosmetycznych rzeczach, bo te na pewno są dla Was najbardziej interesujące. Inne drobiazgi więc pominęłam :) 

Pierwsza nowość to zapach - tym razem to Beyonce Heat Rush, który można zaliczyć zdecydowanie do tych słodkich, które uwielbiam (podobnie jak Lady Gaga Fame, która znalazła się w ulubieńcach roku). Na razie użyłam ich kilka razy i dobrze współpracują z moją skórą, jeśli chodzi o zapach, ale na razie zapowiada się, że niestety nie będą zbyt trwałe.


Kiedyś napisałam post o moich kosmetycznych marzeniach, wśród nich znalazł się przyrząd zwany D'arsonvalem, który w tym roku znalazłam pod choinką! :) Urządzenie pod wpływem impulsów elektrycznych po zetknięciu ze skórą wytwarza ozon, który dezynfekuje skórę, zamyka pory i działa odmładzająco. Do zestawu dołączone są szklane elektrody o różnych kształtach, dzięki czemu możemy ich używać do ciała, twarzy i włosów. Na razie dopiero rozpoczynam kurację, ale na pewno opowiem Wam o zabiegu więcej. Pierwszy zabieg był troszkę dziwny, bo odczuwalne jest mrowienie, a nawet pojawiają się iskry, powstaje też charakterystyczny zapach (na pewno zdarzyło Wam się zakładać golf, pod wpływem którego naelektryzowały Wam się włosy - wtedy właśnie odczuwalny jest taki zapach).


Kasia z bloga Minimalnie oraz Madzia z Delishe postanowiły zorganizować sympatyczną akcję blogerską, w ramach której wymieniałyśmy się świątecznymi prezentami. Ja swój otrzymałam właśnie od Madzi, która uważnie przeczytała list od Mikołaja. Przyszła do mnie ogromna, pięknie zapakowana paczka. Madzi jeszcze raz bardzo dziękuję :) Przyjrzyjmy się bliżej kosmetycznym rzeczom, które tam znalazłam...


Zestaw kąpielowy, wypełniony żelami i balsamami, który zawsze się przyda! Tym bardziej, że buteleczki są małe, więc idealnie sprawdzą się w podróży. A w 2017 roku postanowiłam sobie, że ruszę się z domu ;)

Jako że uwielbiam maseczki, w paczce znalazłam skompresowane bawełniane płaty do ich wykonywania. Pole manewru jest spore, bo można je po prostu nasączyć tonikiem, nałożyć na glinki albo "konstruować" bardziej zaawansowane maseczki z naturalnych składników. 

Do mojej kolekcji pomadek dołączyła kredka do ust z Golden Rose w kolorze ciemnego, brudnego różu - idealny dla mnie odcień! Dostałam też nową sondę do paznokci, więc czas przejść na wyższy poziom ich zdobienia. Wiem, że uwielbiacie ten temat na blogu!


W ramach świątecznych prezentów dostałam jeszcze kilka drobiazgów, ale dla Was wybrałam te najciekawsze. Pochwalcie się, co Wy odnaleźliście pod choinką!

3 komentarze:

  1. Cudowne te prezenty a pomysł z wymianą na prezenty genialny :)
    Obserwuję i zapraszam do mnie

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam perfumy Beyonce, oj są bardzo słodkie, dla mnie aż zbyt mdlące :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapach Beyonce znam i rzeczywiście jest bardzo słodki. Ja co prawda lubię tego typu aromaty, ale ten rozłożył na łopatki nawet mnie, więc drugi raz po niego już nie sięgnę ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze! Jeśli spodobał Ci się mój blog, zapraszam do obserwowania, co będzie motywować mnie do dalszej pracy!
Nie reklamuj się - staram się zaglądać do wszystkich, którzy komentują moje posty.

Serdecznie zachęcam do dzielenia się swoimi opiniami na poruszane przeze mnie tematy :)