stycznia 19, 2017

Orphica, Serum pod oczy PURE | Na zmarszczki i opuchnięcia

orphica_serum_pod_oczy_pure_blog_recenzja_opinia

Zmęczenie czy przeziębienie zawsze mocno objawiają się na mojej twarzy w postaci bardzo ciemnych obwódek wokół oczu. Problem cieni towarzyszy mi od zawsze i niemożliwe jest ich całkowite zlikwidowanie, ale staram się przeciwdziałać ich pogłębianiu, stosuję też profilaktycznie pielęgnacją przeciwzmarszczkową wokół oczu. Od jakiegoś roku mam na punkcie produktów pod oczy bzika i testuję je jak szalona. W ostatnich tygodniach miałam do nich sporo szczęścia, a rzadko znajduję coś, co mnie zadowala. Mogę z całym przekonaniem powiedzieć, że przy mojej obecnej pielęgnacji skóry wokół oczu jest ona w najlepszej kondycji od bardzo dawna. Ostatnio opowiadałam Wam o świetnym kremie (tutaj), a dzisiaj poznacie wyjątkowe serum, które towarzyszy moim wieczornym kosmetycznym rytuałom.

Mniej więcej od półtora miesiąca mam bardzo intensywny okres - zdecydowałam się nadrobić wszystkie zaległości i sprawy, które ciągną się za mną czasami już miesiącami, a które ciągle odkładałam. Postanowiłam wykorzystać motywację płynącą z rozpoczęcia nowego roku  :) Ten wstęp nie jest bezzasadny, bo ostatnio mam problemy z odpoczywaniem i dobrym snem - niestety ostatnio odczuwam ciągłe zmęczenie. Na ten właśnie trudny dla mnie czas przypadło mi testowanie serum pod oczy PURE marki Orphica, które pomogło mi uniknąć podkrążonych oczu.

orphica_serum_pod_oczy_pure_blog_recenzja_opinia

Serum zamknięte jest w minimalistycznej butelce z pipetką (ale zobaczcie w jakim ładnym kartonie do mnie przyszło! <3), co ułatwia jego używanie, ponieważ ma półpłynną konsystencję. Szczerze mówiąc, nie przepadam za taką formą produktów pod oczy i wolę coś w stylu maseł, ale najważniejsze jest przecież działanie! A efekty zauważyłam przede wszystkim podczas wykonywania makijażu. Jakiś czas temu dorobiłam się już dość głębokiej zmarszczki pod lewym okiem, która zaskakująco się zmniejszyła. Zauważyłam też, że zdecydowanie łatwiej przykryć mi cienie korektorem - tak jak już wspomniałam, nie pogłębiły się mimo zmęczenia. Jeśli więc zmagacie się z workami i cieniami ze względu na małą ilość snu oraz liczycie na spłycenie zmarszczek - serum jest produktem dla Was. 

Serum przeznaczone jest do stosowania na noc. Już po kilku minutach od nałożenia produktu bardzo odczuwalne jest napięcie skóry, po dotknięciu palcem jest ona miękka i sprężysta. Nawilżenie oceniam na dobre, ale moja skóra zdecydowanie potrzebuje kolejnej dawki o poranku. 

Minusy? To cena, która sięga aż 190 zł (serum możecie kupić tu). Warto jednak wspomnieć, że w produkcie na wysokim miejscu w składzie znajdują się bardzo cenne składniki - m.in. wyciąg z kwiatu gorzkiej pomarańczy (zmniejsza obrzęki),  śluz ślimaka (regeneruje i nawilża), kolagen (ujędrnia) czy elastyna (wygładza). W serum znajdziemy też olej abisyński, ekstrakt z owocu granatu czy z alg. Wygląda na to, że kosmetyk jest wydajny, choć trudno mi ocenić pozostałą ilość, bo opakowanie jest całkowicie nieprzezroczyste - producent zapewnia, że opakowanie wystarczy aż na pół roku stosowania!

Jestem ciekawa, jakie są Wasze ulubione produkty pod oczy! :)

*produkt otrzymany w ramach współpracy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszystkie komentarze! Jeśli spodobał Ci się mój blog, zapraszam do obserwowania, co będzie motywować mnie do dalszej pracy!
Nie reklamuj się - staram się zaglądać do wszystkich, którzy komentują moje posty.

Serdecznie zachęcam do dzielenia się swoimi opiniami na poruszane przeze mnie tematy :)