lutego 10, 2017

Aloesowe trio Holika Holika: wielofunkcyjny żel, pianka do mycia twarzy i żel pod prysznic | Dlaczego warto używać aloesu?

holika_holika_aloes_żel_pianka_opinia_blog_recenzja_zalety_aloesu

Od jakiegoś czasu w blogosferze zaczęło się sporo mówić o aloesie. To bardzo dobry znak, bo aloes ma wiele cudownych właściwości, które warto znać! Przede wszystkim nawilża skórę i zapobiega jej starzeniu, a przecież każdy z nas chce być piękny i młody jak najdłużej :) Aloes polubią skóry trądzikowe, bo wspomaga leczenie stanów zapalnych i łagodzi zaczerwienienia, sprawdzi się też przy podrażnieniach i swędzeniu, a nawet przy poparzeniach słonecznych. Jako ciekawostkę powiem Wam, że zastanawiam się nad postawieniem aloesu w pokoju. Jako jedna z nielicznych roślin produkuje również tlen nocą i nawilża powietrze, więc idealnie sprawdzi się w sypialni.

Ja również postanowiłam przetestować aloes na sobie i to w całkiem sporych ilościach, bo aż w trzech produktach azjatyckiej marki Holika Holika. Pokażę Wam z bliska kilka produktów, których skład opiera się właśnie na aloesie - w każdym z pokazanych tu kosmetyków zawartość aloesu przekracza 90%. Wszystkie produkty mają dość gęstą konsystencję, a do tego cudowny zapach - świeży, soczysty i lekko ogórkowy, ale jego intensywność jest tutaj różna. Opakowania mają genialny i przyciągający wzrok design, naśladujący liść aloesu - ja jestem zachwycona!

holika_holika_aloes_żel_pianka_opinia_blog_recenzja_zalety_aloesu

Holika Holika Aloe 99% Smoothing Gel - żel wielofunkcyjny


Żel o bardzo ciekawym składzie, bo aloes uzupełniają także inne rośliny, np. kwiat lotosu, bambus, ogórek czy arbuz. Prawda, że brzmi przyjemnie? Kosmetyk ma szereg zastosowań - możemy go używać jako krem do twarzy lub pod oczy, serum do włosów, krem do rąk i stóp, balsam do ciała czy preparat łagodzący. Zdarzało mi się sporadycznie nakładać go na twarz, co jest bardzo relaksującym zabiegiem, bo odczuwamy przyjemny chłód. Testowałam go pod makijażem (mój obecny krem niestety nie daje rady z nawilżaniem, więc wspomagałam się czasem żelem) i nie sprawiał żadnych problemów - podkład się na nim nie rolował. Wspierałam się też przy skórnych podrażnieniach czy skaleczeniach przy goleniu i przynosił ogromną ulgę. Dla mnie to jednak prawdziwy hit do włosów! Moje kosmyki wprost go uwielbiają. Nakładałam go na końcówki włosów zarówno na sucho, jak i na mokro - włosy były nawilżone i dociążone, ale niesklejone. Postanowiłam go też przetestować na skórze głowy i na pewno będę robić to częściej, bo włosy były ładnie odbite od nasady, a żel nie powoduje szybszego przetłuszczania. To produkt, który naprawdę warto mieć w swojej kosmetyczce, bo może nas wspomóc w różnorakich sytuacjach. Mała buteleczka sprawdzi się też na wyjazdach, bo żel zastąpi nam wiele innych kosmetyków! Jedyny problem może stanowić dozowanie, bo musimy dość mocno ścisnąć opakowanie, żeby wydobyć produkt ze środka.

Holika Holika Aloe Cleasing Foam - pianka do oczyszczania twarzy


Pianka to kolejny wart uwagi kosmetyk. W butelce wygląda na gęsty żel, ale w kontakcie ze skórą zamienia się w absolutnie cudowną, aksamitną piankę, którą mam ochotę masować swoją twarz w nieskończoność. Po zabiegu skóra jest miękka w dotyku i nie odczuwam ściągnięcia. Pianki używam rano i wieczorem - w obu przypadkach sprawdza się równie dobrze. Warto wspomnieć, że nie ma SLS-ów, więc jeśli ich unikacie, to może być coś dla Was. Pianka ma najmniej intensywny zapach z całej prezentowanej tu trójki. Nadal odczuwamy jednak sporą przyjemność z zabiegu. Tutaj producent pomyślał o lepszym dozowniku, który jest precyzyjniejszy. Nie zauważyłam większego wpływu na stan cery: czy to zapychania, czy szybszego leczenia niedoskonałości. Ważne, że nie odczuwam dyskomfortu przy oczyszczaniu twarzy, nawet jeśli jest w kiepskim stanie.

holika_holika_aloes_żel_pianka_opinia_blog_recenzja_zalety_aloesu

Holika Holika 92% Shower Gel - żel pod prysznic na bazie aloesu


Najmniej z całej trójki do gustu przypadł mi żel pod prysznic. Również jest oparty na aloesie, ma przyjemną konsystencję i dobrze się pieni, ale nie wywołał efektu wow. Zapach jest ładny, delikatny, lecz nie utrzymuje się na skórze. Za pienienie odpowiadają tutaj ALES i ALS, które niestety, podobnie jak lepiej nam znane SLS czy SLES, są szkodliwe dla skóry. Choć żel posiada też w składzie kilka wyciągów roślinnych. Zdecydowanie po użyciu żelu moja skóra wymaga jeszcze balsamowania - a liczyłam w tym przypadku na wsparcie nawilżenia, w szczególności przy ostatniej dość mroźnej pogodzie. Cena też nie jest zachęcająca - ok. 30 zł za 250 ml.

A czy Wy przekonaliście się już do aloesu? :)

1 komentarz:

  1. Mam ten żel od niedawna. Niestety, na mrozy to zbyt małe nawilżenie twarzy. Może lepiej sprawdzi się na wiosnę.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze! Jeśli spodobał Ci się mój blog, zapraszam do obserwowania, co będzie motywować mnie do dalszej pracy!
Nie reklamuj się - staram się zaglądać do wszystkich, którzy komentują moje posty.

Serdecznie zachęcam do dzielenia się swoimi opiniami na poruszane przeze mnie tematy :)