lutego 20, 2017

Vianek, Nawilżający płyn micelarny | Do lekkiego makijażu

vianek_nawilżający_płyn_micelarny_blog_opinia_recenzja

Obawiałam się, że dzisiejszy post się nie ukaże ze względu na problemy zdrowotne, które uniemożliwiają mi dłuższą pracę przy komputerze, ale udało się! Przy okazji - trzymajcie kciuki, żebym szybko stanęła na nogi - ciekawych odsyłam na InstaStories :)

Ostatnio testuję bardzo wiele kosmetyków do demakijażu, ale myślę, że dla Was jest to też ciekawy i bardzo cenny temat. Wszak każda kobieta musi pozbyć się swojej "maski" bardzo precyzyjnie, by skóra mogła odpocząć.

Vianek to marka, której jeszcze nie miałam okazji testować, ale należy do tej samej grupy co Sylveco czy Biolaven. Zawsze stawiam tym produktom wysokie wymagania, bo naprawdę wyróżniają się na polskim rynku kosmetycznym. Podobnie jak inne kosmetyki również ten micel ma krótki, naturalny skład i przyjemną dla oka szatę graficzną (trochę w słowiańskim klimacie :)). Opakowanie jest bardzo poręczne, a aplikator odpowiednio dopasowany do tego, by nie wylewać zbyt wiele produktu.

vianek_nawilżający_płyn_micelarny_blog_opinia_recenzja

Nawilżający płyn micelarny okazał się świetny do zmywania delikatnego i oszczędnego makijażu, dlatego... nie do końca spełnił moje oczekiwania. Już od dłuższego czasu na co dzień wykonuję "full make-up" - przykrywam zasinienia pod oczami i niedoskonałości, dokładnie konturuję twarz, a na powieki zawsze nakładam cienie, czasem rezygnuję jedynie z eyelinera. Niestety płyn nie radzi sobie całkowicie z tuszem do rzęs i bardzo często po jakimś czasie od demakijażu dostrzegałam ciemną linię pod dolnymi rzęsami. Mam też mieszane uczucia przy zmywaniu cięższego podkładu, bo płyn jakby myje skórę i delikatnie się pieni, więc miałam wrażenie, że rozcieram trochę fluid po skórze.

Komu może przypaść do gustu ten płyn micelarny? Osobom, które mają problem ze ściągnięciem skóry po demakijażu. Ten płyn tego nie robi, a nawet wręcz przeciwnie - skóra wydaje się nawilżona (jak wskazuje nazwa kosmetyku). Jeśli nosicie bardzo lekki makijaż, np. mineralny, to również istnieje szansa, że się z nim polubicie. Może to być też fajna opcja dla osób, które lubią płyny z naturalnym składem, ale płyn micelarny stanowi jedynie pierwszą fazę demakijażu i nie zależy im na dokładności. Jeśli więc przekonał Was trend zmywania makijażu olejami, ten produkt może przydać się w pozbyciu się pierwszej warstwy kolorówki.

Na początku myślałam, że płyn od Vianka będzie ładniej pachnącą wersją płynu lipowego Sylveco (pisałam o nim tutaj), ale ten drugi sprawdził się u mnie zdecydowanie lepiej. Ten micel już nie zagości w mojej łazience, ale jestem w stanie zrozumieć, że niektórym skórom może się spodobać.

Lubicie naturalne płyny micelarne?

4 komentarze:

  1. Miała siostrzany plyn z sylveco i tez bym raczej delikatny. Nie do usuwania cięższego makijazu

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmm zastanowie sie nad zakupem :) Sliczne zdjęcia.
    MÓJ BLOG - KLIK

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmm zastanowie sie nad zakupem :) Sliczne zdjęcia.
    MÓJ BLOG - KLIK

    OdpowiedzUsuń
  4. Właśnie go testuję i mam bardzo podobne uczucia. Do lekkiego makijażu - tak, ale ten mocniejszy zmykam metodą OCM :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze! Jeśli spodobał Ci się mój blog, zapraszam do obserwowania, co będzie motywować mnie do dalszej pracy!
Nie reklamuj się - staram się zaglądać do wszystkich, którzy komentują moje posty.

Serdecznie zachęcam do dzielenia się swoimi opiniami na poruszane przeze mnie tematy :)