Czarna maska obrosła już legendą - Instagram oszalał na jej punkcie, prezentując ją ze wszystkich stron: nietypowy smolisty wygląd, a także charakterystyczny sposób jej ściągania, bo to maska typu peel-off. Jakiś czas temu ze sklepu Dresslink prosto z Chin przyleciała do mnie black mask marki Pilaten - prawdopodobnie to właśnie ta maska zapoczątkowała ten cały boom. Przetestowałam ją już kilka razy i zdecydowanie jest o czym pisać - opowiem Wam o jej wszystkich tajnikach i pomogę... nie zrobić sobie krzywdy!
Aplikacja
Czarna maska to poważne wyzwanie w użytkowaniu - jeśli nie jesteście fankami masek, raczej sobie ją darujcie, bo stracicie masę nerwów. Ma bardzo, bardzo gęstą konsystencję i choć wygląda trochę mrocznie, ślicznie pachnie owocami, jest aksamitna w dotyku i przyjemna w nakładaniu. Ogólnie mam wrażenie, że zużywa się jej dość sporo na jedną aplikację, dlatego nie zapowiada się wydajnie. Jeśli podczas nakładania maska Wam się gdzieś rozleje, to od razu ją zmyjcie, bo potem możecie mieć problem z jej usunięciem. Pamiętajcie o bardzo dokładnym umyciu rąk!
Niestety bardzo trudno wyczuć, jak dużo maski powinno się nałożyć
- mnie względnie dobrze poszło dopiero ostatnim razem. Za cienka
warstwa spowoduje, że nie będziemy w stanie jej ściągnąć, bo maska
będzie się zrywać; zbyt gruba będzie spływać pod wpływem grawitacji i
schnąć w nieskończoność. Jeśli traficie w punkt z ilością - maska
powinna ładnie zaschnąć w 15-20 minut i to jest klucz do tego, aby można
było się jej w ogóle pozbyć. Jak poznać, że maska dobrze zaschła?
Będziecie odczuwać lekkie ściągnięcie, maska powinna zacząć delikatnie
odchodzić od brzegów, a po dotknięciu palce powinny być czyste.
Ściąganie
Usuwanie czarnej maski zdecydowanie nie należy do najprzyjemniejszych. Maska bardzo mocno trzyma się skóry, dlatego podczas jej zrywania skóra bardzo mocno się rozciąga, mamy też skutek uboczny w postaci... depilacji. Niestety to doświadczenie może należeć do bardzo bolesnych (w zależności od tego, jaką macie tolerancję bólu), szczególnie przy zewnętrznej części twarzy. Prawdopodobnie podczas zrywania pozbyłam się wszystkich włosków na twarzy - plus jest taki, że skóra jest gładka jak u niemowlaka ;) Dlatego, jeśli zdarzy Wam się nałożyć ją na brwi czy w okolicy linii włosów, absolutnie od razu zmyjcie ją w tym miejscu, bo niestety możecie pozbawić się przypadkowo włosów. Powiem szczerze, że to raczej ostatni raz, kiedy nakładałam ją na całą twarz. Następnym razem bardziej skupię się na strefie T. U mnie ściąganie zawsze najlepiej wychodzi, kiedy rozpoczynam od okolicy ust - tam maska najładniej się odkleja.
Niestety nawet wprawiona ręka nie jest w stanie usunąć maski w całości - za każdym razem zostają resztki, które potem trzeba zmyć. Jest to zadanie naprawdę karkołomne, bo maska nie rozpuszcza się pod wpływem wody. Ja używam do tego gąbki celulozowej, a i tak zajmuje to kilka minut niezłego tarcia.
Efekty
Czy efekt jest wart zachodu? Zależy czego oczekujecie, ale dla mnie jest poniżej oczekiwań. Cera jest ładnie rozświetlona, ma wyrównany koloryt, wypryski są załagodzone, a pory zwężone. Skóra nie jest ani nawilżona, ani wysuszona, całkiem ładnie trzyma mat, maska w żaden sposób mnie nie podrażniła. Brzmi dobrze? Podstawowym zadaniem maski miało być jednak dogłębne usunięcie wągrów, a pod tym względem jest niestety rozczarowująco. Owszem, bardzo niewielka część płytkich zanieczyszczeń zniknęła, ale trzeba się bardzo dobrze przyjrzeć twarzy w lusterku powiększającym, żeby to zauważyć.
Dla kogo jest ta maska?
Dla osób, które lubią się pobawić przy pielęgnacji, chcą zastosować coś oryginalnego. Dla osób, które nie oczekują dogłębnego oczyszczenia, lecz mają raczej sporadyczne problemy z zaskórnikami, ale pory są rozszerzone, a skóra zmęczona i ziemista. Jeśli bylibyście zainteresowani, maskę można kupić tutaj - jej cena nie jest wysoka.
Czy stosowaliście jakąkolwiek czarną maskę? Jakie były u Was efekty i czy jakąś szczególnie polecacie?

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za wszystkie komentarze! Jeśli spodobał Ci się mój blog, zapraszam do obserwowania, co będzie motywować mnie do dalszej pracy!
Nie reklamuj się - staram się zaglądać do wszystkich, którzy komentują moje posty.
Serdecznie zachęcam do dzielenia się swoimi opiniami na poruszane przeze mnie tematy :)