marca 17, 2017

Ulubieńcy zimy | Multum boskich kosmetyków!

blog_ulubieńcy_sylveco_płyn_micelarny_orphica_pure_holika_holika_żel_aloesowy

Nie da się ukryć, że w powietrzu czuć już wiosnę - w końcu za kilka dni będziemy ją oficjalnie rozpoczynać. Nie wiem jak Wy, ale ja już jestem zmęczona zimowymi miesiącami, choć też potrafią być przyjemne! Tej wiosny stawiam na sporo aktywności i już nie mogę się doczekać. Żegnając się z zimą, prezentuję Wam najlepsze kosmetyki ostatnich miesięcy.

aqua_pi_cosmetics_krem_pod_oczy_orphica_serum_pure_sylveco_tonik_hubiskusowy_płyn_micelarny_blog

Aqua Pi Cosmetics, Rozjaśniający, nawilżająco-przeciwzmarszczkowy krem na okolice oczu


Zestawienie rozpoczniemy od rewelacyjnych produktów pod oczy, dzięki którym moja skóra pod oczami jest w najlepszej kondycji od lat! Pierwszy z nich to krem marki, która niedawno pojawiła się w blogosferze - Aqua Pi Cosmetics. W kremie urzekła mnie przede wszystkim konsystencja - treściwa, zbita, masełkowata. Zarazem jednak idealnie sprawdza się pod makijażem - nic się nie warzy, a skóra jest doskonale nawilżona przez cały dzień. 


Orphica, Serum pod oczy PURE


Na noc używam natomiast serum. Troszkę na początku przeszkadzała mi konsystencja, która jest wodnista, dzięki czemu produkt musimy nabierać pipetą. Z czasem się jednak przyzwyczaiłam, a naprawdę genialne działanie odwraca uwagę od lekkiej niedogodności. Produkt w swoim składzie ma śluz ze ślimaka, kolagen czy elastynę, które działają wygładzająco. Skóra pod oczami jest pięknie napięta, a zmarszczki bardzo wyraźnie zminimalizowane. Nawilżenie uzupełniam o poranku kremem, o którym wspomniałam wyżej. 


Sylveco, Hibiskusowy tonik do twarzy


Tonik o nietypowej konsystencji rozwodnionej galaretki, która jest bardzo charakterystyczna. Zapomnijcie o wysuszeniu, ściągnięciu i suchych skórkach! Tonik pięknie nawilża i pozostawia ochronną warstewkę dzięki zawartości aloesu. Doskonale nadaje się też do wykonania tonikowej maseczki - wystarczy produktem zwilżyć bawełniany płat i nałożyć na kilka minut na twarz - cera odzyska blask i ładny koloryt. 


Sylveco, Lipowy płyn micelarny


Jeśli szukacie skutecznego płynu micelarnego ze świetnym, naturalnym składem, to zdecydowanie powinniście skierować swoje kroki ku płynowi Sylveco. Wprawdzie przy tuszu trzeba mu dać dłuższą chwilę, ale jest bardzo delikatny, nie wysusza i nie podrażnia skóry, jak robią to niektóre płyny. Z demakijażem twarzy radzi sobie świetnie, a przy okazji robimy coś dobrego dla cery, bo kosmetyk zawiera ekstrakt z kwiatów lipy, aloes czy proteiny owsa. 


joanna_krem_do_stóp_holika_holika_żel_aloesowy_ws_academy_czarna_orchidea_blog

Holika Holika, Wielofunkcyjny żel aloesowy


Uwielbiam wielofunkcyjne kosmetyki, a żel aloesowy spełnia absolutnie wszystkie kryteria. Można go stosować jako krem do twarzy, stóp, maseczkę, na włosy... Moje kosmyki uwielbiają go z wzajemnością. Opakowanie żelu tej marki ma fantastyczny design, który od razu zwraca na siebie uwagę. Wszechstronność żelu aloesowego zachwyciła mnie na tyle, że zdecydowałam się na kolejne, ale tym razem większe, opakowanie, choć akurat postanowiłam przetestować inną azjatycką markę :)


Joanna, Krem do stóp odżywczy Lanolina i Masło Shea


Krem do stóp, który kompletnie przypadkowo wpadł do mojego koszyka na zasadzie - na pewno się przyda. Nie miałam zielonego pojęcia, że tak miło mnie zaskoczy. Ma obłędny zapach kojarzący się z mydłem i czystością, który zachwyca mnie przy każdym użyciu. Do tego w składzie kremu odnalazłam lanolinę, masło shea czy mocznik. Moja skóra stóp bardzo łatwo się przesusza, a ten krem cudownie ją nawilża i regeneruje, a do tego kosztuje grosze! Minus jest taki, że opakowanie jest dosyć małe i krem nie wystarcza na długo. Czy widzieliście go gdzieś stacjonarnie? Chętnie kupię kolejne opakowanie, a ostatnio dorwałam go online.

WS Academy, eliksir i esencja z serii Czarna Orchidea


Moje włosy są bardzo trudne - skóra głowy się przetłuszcza, a końce są suche, dlatego rzadko jakikolwiek kosmetyk im pasuje. Kosmetyki stworzone przez mistrzów fryzjerstwa Wierzbickiego i Schmidta o dziwo bardzo im podpasowały! Zauważyłam, że włosy nie są przesuszone, a zarazem nie są oklapnięte. Mało tego, mam wrażenie, że dłużej utrzymują świeżość, a seria świetnie pachnie! Zapach jest męski, ale ma w sobie coś intrygującego, więc jeśli lubicie nieoczywiste zapachy, na pewno Wam się spodoba. Szampon nie plącze włosów, natomiast odżywka tak świetnie ułatwia rozczesywanie, że nie muszę już używać dodatkowych produktów, co często musiałam do tej pory robić. Minusem odżywki jest to, że umieszczono ją w słoiku, co przy jej lekkiej konsystencji nie bardzo się sprawdza.  Jeśli macie podobne problemy z włosami jak ja - koniecznie zwróćcie uwagę na te kosmetyk w Rossmannie. 

Zoeva, paleta Cocoa Blend


Zoeva to marka, której bardzo ufam - jak do tej pory jeszcze nigdy mnie nie zawiodła. Otrzymany w ramach prezentu urodzinowego bon postanowiłam przeznaczyć na kolejną paletę tej firmy - tym razem Cocoa Blend. I mimo że odcienie wyglądają na dość ciemne, to uwierzcie, że można nimi wykonać również makijaże dzienne. Paletą jestem zachwycona od pierwszego użycia, a moim ulubionym cieniem jest ten intensywny róż z pierwszego rzędu - świetnie sprawdza się jako kolorystyczny akcent. Cienie oczywiście są świetnie napigmentowane, dobrze się łączą i blendują, mają niezłą trwałość, choć bez bazy się nie obędzie. Szczerze mówiąc, to ta paleta podoba mi się chyba bardziej niż Naturally Yours, która jest dla mnie troszeczkę za złota.

Zoeva, pędzel 240 / Luxe Petit Pencil


Kiedy zamawiałam ten pędzel, nie do końca zwizualizowałam sobie jego wielkość. Byłam zaskoczona, a nawet na początku trochę zawiedziona, że jest taki mały... Z czasem okazało się, że to jednak ogromna zaleta! Można z ogromną precyzją podkreślić wewnętrzny kącik lub dolną powiekę. Jeśli boicie się koloru w makijażu, ale jednak chciałybyście przemycić jakiś żywszy akcent, to ten pędzel pozwoli Wam na perfekcyjne nałożenie koloru na małej powierzchni w miejscu, które dokładnie sobie wyznaczyłyście. 

Miss Sporty, pomadka Wonder Smooth 302 Powerfull Berry


Już po pierwszym użyciu zakochałam się w kolorze tej pomadki. Wcześniej myślałam, że takie ciemne, fioletowe kolory nie są dla mnie, ale okazało się, że ten odcień doskonale do mnie pasuje, a ja czuję się w nim wyjątkowo. Pomadka nie jest zbyt trwała, ale trudno się spodziewać tego po jej cenie. U mnie nie jest jednak tak źle - pomadka wytrzymuje spokojnie 3-4 godziny i poranną kawę. Ściera się wtedy wierzchnia, błyszcząca warstwa, ale nadal widać, że usta są "zafarbowane". 


A co u Was sprawdziło się zimą?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszystkie komentarze! Jeśli spodobał Ci się mój blog, zapraszam do obserwowania, co będzie motywować mnie do dalszej pracy!
Nie reklamuj się - staram się zaglądać do wszystkich, którzy komentują moje posty.

Serdecznie zachęcam do dzielenia się swoimi opiniami na poruszane przeze mnie tematy :)