Witajcie po świątecznej przerwie na blogu! Ja jeszcze mam problem z powrotem do rzeczywistości, ale mam nadzieję, że u Was z tym znacznie lepiej. Dłuższa niż zwykle przerwa na blogu była spowodowana właśnie świątecznym czasem, ale teraz już wracamy do normalnego trybu. Przed nami jeszcze tyle kosmetycznych zakątków do odkrycia! :)
Jako gadżeciara i wielbicielka pędzli do makijażu nie mogłam sobie odmówić innego sposobu na aplikację kosmetyków kolorowych, czyli szczotek do makijażu twarzy. Zdecydowałam się przetestować od razu cały zestaw - wybrałam Precision Contour Set marki MakeUp Revolution. Po pierwsze, zachęcił mnie design w kolorze różowego złota, a po drugie - zestaw zawiera wszystko, czego potrzebowałam: model do podkładu, bronzera i różu.
MakeUp Revolution, Precicion Contour Set
Jak
już wspomniałam, wybrany przeze mnie zestaw zawiera trzy szczotki do
makijażu twarzy o owalnym kształcie - możecie go znaleźć w intenetowych drogeriach za ok.
100 zł. Jest jednak możliwość kupienia pojedynczych modeli, także do
makijażu oczu, przy czym ceny szczotek wahają się od 25 do 60 zł w
zależności od ich wielkości i przeznaczenia.
Szczotki
prezentują się naprawdę pięknie, włosie jest gęste i miękkie, a także
bardzo miłe w użytkowaniu. Podczas aplikacji oraz mycia z żadnej
szczotki nie wypadł ani jeden włosek. Niestety gęstość włosia powoduje,
że szczotki wchłaniają dużo produktów i ciężko je domyć, w szczególności
model do podkładu. W przypadku czyszczenia nie musimy się jednak
martwić o rozklejenie główki i trzonka, co często się zdarza w
klasycznych pędzlach, bo tutaj stanowi to jedną całość.
Warto jednak przyjrzeć się każdej szczotce bliżej.
MakeUp Revolution, Brush Oval Face
To
największa szczotka z zestawu przeznaczona do rozprowadzania fluidu.
Jej powierzchnia jest zdecydowanie większa od przeciętnego pędzla do
podkładu, więc teoretycznie fluid powinno nakładać się szybciej, ale...
Włosie pochłania dużo produktu, lecz słabo go "oddaje", co sprawia, że
krycie nawet ciężkich podkładów jest lekkie. Uzyskujemy bardzo naturalny
efekt, podkład świetnie stapia się ze skórą, nie mamy żadnych smug ani
plam, trwałość tak nałożonego makijażu też jest naprawdę świetna. Zalet
mamy tutaj sporo, jednak krycie dla mnie jest w ostatnim czasie bardzo
ważne, bo walczę niestety ze sporym kryzysem cery. Dlatego też muszę
dokładać więcej warstw podkładu, a co za tym idzie zużywam więcej
produktu - mniej więcej dwa razy, co jest sporą różnicą. W przypadku
modelu Oval Face mam też pewne zastrzeżenie do budowy szczotki - rączka
na styku z dość dużą główką jest zbyt cienka, przez co mamy wrażenie, że
zaraz włosie oderwie się od trzonka (choć szczotka wykonana jest
stabilnie i na pewno tak się nie stanie!), a dodatkowo utrudnia to też
przesuwanie szczotki po skórze.
MakeUp Revolution, Brush Oval Cheek
Średniej wielkości szczotka służy do nakładania różu do policzków. Ten gagatek sprawił mi najwięcej problemów i mimo testowania z różnymi produktami nie przypadliśmy sobie do gustu, bo aplikacja najczęściej wymaga zbyt dużo zachodu Szczotką aplikowałam trzy rodzaje róży: róż w kremie oraz róże w kamieniu mocno i słabo napigmentowane. Najgorzej ze szczotką dogadywał się słabo napigmentowany róż (ja akurat testowałam ten klasyczny róż z Bourjois). Musiałam się sporo namachać, żeby cokolwiek było widać - produkt zostawał na szczotce, musiałam kilkukrotnie go dokładać, a pocierając skórę, niestety powodowałam ścieranie podkładu. Lepiej było z różami kremowymi, które często są bardzo problematyczne w aplikacji, ale tutaj udawało się go dobrze rozetrzeć - efekt był bardzo naturalny, ale za to niestety trwałość różu nie była zbyt dobra. Modelem Oval Cheek najlepiej nakładało mi się róże bardzo napigmentowane (również z marki MUR z palety, którą widzicie na zdjęciach). Kompletnie nie musiałam się przejmować tym, czy przez przypadek nałożę za dużo produktów i zrobię sobie plamę, a nawet musiałam dokładać kolejną warstwę!
MakeUp Revolution, Brush Oval Shape
Najmniejsza szczotka z zestawu - o szczuplejszym i bardziej wydłużonym kształcie - stworzona jest do konturowania twarzy oraz nakładania korektora. Postanowiłam skonfrontować ją z konturowaniem na sucho i na mokro - w obu przypadkach uzyskałam satysfakcjonujący efekt. Przy aplikacji broznera w kamieniu efekt był wyrazistszy, bo szczotka jest mała i doskonale pasuje do miejsca pod kością policzkową, bez problemu udawało mi się rozetrzeć bronzer bez plam i smug. W związku z tym, że w tym momencie nie mam w swojej kolekcji bronzera w kremie, szczotka chrzest bojowy przeszła dzięki konturowaniu ciemniejszymi podkładami. Byłam pozytywnie zaskoczona rezultatem - jeśli lubicie delikatne modelowanie twarzy, koniecznie musicie wypróbować ten patent!
Czy szczotki wygrały z pędzlami i u kogo się sprawdzą?
Pomimo że widzę sporo zalet szczotek, nadal pozostanę wierna pędzlom. Jakość zestawu pędzli z Zoevy jest dla mnie na razie nie do pobicia! Po set sięgałam zdecydowanie rzadziej i traktuję go raczej jako alternatywę, kiedy moje pędzle są już brudne. Nie zachęciły mnie też na tyle, bym wypróbowała jeszcze zestaw od makijażu oka. Szczotki mogą być jednak dobrym wyborem dla osób, które cenią sobie lekki, delikatny i naturalnie wyglądający makijaż, ale mają problem z uzyskaniem takiego efektu pędzlami. Sprawdzą się również u osób, które mają problem z aplikacją mocno napigmentowanych produktów lub swój makijaż wykonują głównie kosmetykami kremowymi. Będą też gratką dla gadżeciar i kolekcjonerek pędzli, bo swoim designem pięknie uzupełnią każdą kolekcję.
A jak u Was wypadły szczotki do makijażu? Używaliście? Uważacie je za lepsze od pędzli?

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za wszystkie komentarze! Jeśli spodobał Ci się mój blog, zapraszam do obserwowania, co będzie motywować mnie do dalszej pracy!
Nie reklamuj się - staram się zaglądać do wszystkich, którzy komentują moje posty.
Serdecznie zachęcam do dzielenia się swoimi opiniami na poruszane przeze mnie tematy :)