Nie wiem, jak to się stało, ale w tamtym roku nie opublikowałam dla Was mojego letniego niezbędnika, mimo że taki post przygotowywałam co roku. Nadrabiam jednak tym razem, bo skoro już oficjalnie rozpoczęliśmy lato, to trzeba się nim również zacząć cieszyć! Co znajdzie się w moim tegorocznym must have na najbliższe miesiące?
Lakiery hybrydowe
Kolory moich paznokci często dopasowuję do pory roku. Jesienią i zimą zdecydowanie rządzą odcienie ciemniejsze oraz błysk, a latem pastele i neony. W zasadzie mam już na tę chwilę swoją ulubioną grupkę barw od Semilac: Pink Smile (mój ukochany pudrowy róż), Mint (lato bez mięty? Nie ma takiej opcji!) oraz neonowy i nieoczywisty Pink Doll.
Puder i bibułki matujące
Lato to szczególnie trudny czas dla makijażu. Dlatego ja zawsze w swojej torebce zawsze mam puder w kamieniu i bibułki matujące, żeby szybko móc usunąć sebum i błyszczenie. W tym roku będzie mi towarzyszył polecany przez blogerki Rimmel Stay Matte - powiem Wam szczerze, że pozytywnie mnie zaskoczył. Daje ładne, satynowe wykończenie, ale nie jest zbyt pudrowy i całkiem nieźle przedłuża trwałość podkładu. Jedynie mam obiekcje co do opakowania, bo wieczko już popękało. Bibułki matujące z Inglota są natomiast chyba nie do pobicia! Ich chłonność jest godna podziwu, wystarczy jedna bibułka, żeby zmatowić całą twarz. Zdecydowanie różnią się od innych bibułek - tutaj nie mamy pergaminu, tylko jakby gumową substancję. Koniecznie zobaczcie mój test bibułek matujących:
Balsam korygujący
Raczej nie zapowiada się, żebym w tym roku szczególnie się opaliła (wypad na dwa dni nad morze przy okazji konferencji raczej nie pomoże), więc moim sprzymierzeńcem zdecydowanie będzie balsam korygujący Soraya. Ten ze zdjęcia znalazłam w paczce od Meet Beauty i zapowiada się naprawdę nieźle! Balsam jest wymieszany z podkładem, dzięki czemu przyciemniamy skórę, wyrównujemy koloryt, zakrywamy niedoskonałości i do tego nawilżamy. Użyłam go na razie dwa razy i pierwsze wrażenia są świetne. Nakładam go na nogi, dzięki czemu wyglądają zdecydowanie lepiej i pięknie się błyszczą. Efekt nie utrzymuje się cały dzień, ale całe szczęście nie tworzą się smugi.
Filtry
Filtr przeciwsłoneczny to nieodłączna część lata. Nigdy o nich nie zapominajcie, żeby ustrzec skórę nie tylko przed poparzeniami, ale przede wszystkim szybszym starzeniem. Na twarz znowu nakładam filtr matujący Vichy, który naprawdę lubię. Opalaniu na balkonie będzie towarzyszyć mi suchy olejek Dax Sun, który nie ma zbyt dużej ochrony, ale myślę, że będzie wystarczająca. Jest w sprayu, więc szybko się go nakłada (choć lepiej go używać na zewnątrz, ja pobrudziłam całą podłogę w pokoju) i myślę, że można go też spokojnie wykorzystać na... włosy!
Mgiełki
Nie ma nic cudowniejszego niż spryskanie ciała chłodzącą mgiełką w czasie upalnego dnia. Podczas tegorocznego lata twarz będę spryskiwać tonikiem różanym Evree. Spokojnie może posłużyć jako mgiełka - jest niesamowicie wydajny i usuwa pudrowość z twarzy. Choć, trzeba przyznać, że strumień po psiknięciu mógłby być subtelniejszy. Mgiełka do ciała z Avonu to natomiast prawdziwy hit. Zapachy są soczyste, owocowe i utrzymają się dość długo jak na taką zwykłą mgiełkę. Niestety raczej podczas plażowania lepiej jej unikać, bo ma w składzie alkohol.
A jakie są Wasze letnie niezbędniki?

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za wszystkie komentarze! Jeśli spodobał Ci się mój blog, zapraszam do obserwowania, co będzie motywować mnie do dalszej pracy!
Nie reklamuj się - staram się zaglądać do wszystkich, którzy komentują moje posty.
Serdecznie zachęcam do dzielenia się swoimi opiniami na poruszane przeze mnie tematy :)