Przez długi czas robiłam zakupy tylko wtedy, kiedy czegoś naprawdę potrzebowałam, ale przez ostatnie dwa miesiące trochę poszalałam. Jeśli chcecie sprawdzić, co fajnego znalazło się ostatnio w moich zbiorach, zapraszam do czytania!
Niedawno w kosmetycznych marzeniach pokazywałam Wam pędzle Zoeva... Nie przypuszczałam, że to marzenie spełni się tak szybko. Na produkty marki Zoeva zniżki pojawiają się rzadko, więc nie mogłam nie skorzystać z Black Friday i zrobiłam sobie wcześniejszy prezent urodzinowy. To już jest uzależnienie! Im więcej pędzli Zoeva posiadam, tym większą ochotę mam na kolejne. Design, funkcjonalność, jakość wykonania powalają. Do mojej kolekcji dołączył Rose Golden Complete Eye Set vol. 2.
Przy okazji kupna pędzli do koszyka wrzuciłam bazę pod cienie Hean. Moja już powoli się kończy, a ta jest niedroga i słyszałam o niej wiele dobrego, więc na pewno to sprawdzimy. Trzecią rzeczą w moim zamówieniu był krem firmy MIYA - tutaj zadziałały na mnie opinie blogerek. Wybrałam wersję kokosową, która jest przeznaczona do skóry mieszanej i tłustej.
Ostatnio mam spory problem z utrzymywaniem się hybryd. Nie wiem, czy to kwestia moich paznokci, lakierów czy lampy, ale postanowiłam wypróbować primer bezkwasowy Semilac. Powiem szczerze, że na razie nie widzę różnicy, więc chyba muszę szukać przyczyny dalej.
Zamówienia w sklepie Skin79 kompletnie nie planowałam, ale zobaczyłam na Facebooku, że robią dużą wyprzedaż masek. Niektóre sztuki można było kupić już za... 3 zł! Maski w płacie nie należą do najtańszych, dlatego nie mogłam nie skorzystać. Przy okazji w promocji znalazł się też cytrynowy czyścik do twarzy. Do wszystkiego dorzuciłam żel aloesowy, tym razem w tubce, który bardzo lubię nakładać na włosy.
We Wrocławiu swój salon otworzył kolejny producent kosmetyków azjatyckich - It's skin. Wiedziałam, że w Black Friday na pewno wpadnę po maski ;) Wybrałam wersję z oliwkami, bambusem oraz olejkiem z drzewka herbacianego. Spontanicznie do koszyka wrzuciłam też płatki pod oczy.
Płyn micelarny pojawia się niemal w każdych moich zakupach, bo to produkt pierwszej potrzeby. Płyn z Garniera to już klasyk, ale postanowiłam wypróbować również micel biedronkowy. Na razie nie jestem do niego przekonana.
Lubię celebrować ważne w moim życiu chwile jakimś porządniejszym zakupem. Pierwszą wypłatę w nowej pracy uczciłam kupnem organizerów akrylowych Anela. Dzięki nim udało mi się fajnie zorganizować dwie szuflady z kolorówką. Pokażę Wam wszystko, jak już w pełni będę zadowolona z efektów. Na razie jeszcze szukam kilku rozwiązań.
Myślę, że niemal każda z Was skorzystała z promocji w Rossmannie ;) Ja tym razem postawiłam na zapachy, których jeszcze nie miałam okazji używać - Love Love Moschino oraz In 2 U Calvina Kleina. Trwałością i intensywnością tego pierwszego na razie jestem zachwycona!
Jak tam Wasze czarnopiątkowe łupy?

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za wszystkie komentarze! Jeśli spodobał Ci się mój blog, zapraszam do obserwowania, co będzie motywować mnie do dalszej pracy!
Nie reklamuj się - staram się zaglądać do wszystkich, którzy komentują moje posty.
Serdecznie zachęcam do dzielenia się swoimi opiniami na poruszane przeze mnie tematy :)