Szczerze mówiąc, do tej pory miałam raczej chłodny stosunek do marki Syoss, bo żaden z produktów, których miałam okazję używać, niestety się nie sprawdził. Ale po raz kolejny przekonuję się, że nie można przez pryzmat kilku doświadczeń oceniać ogólnie całej marki, bo szampon, który widzicie w dzisiejszym poście, bardzo miło mnie zaskoczył.
Produkt jest dosyć gęsty, ma ładny zapach, dobrze się pieni i ma niezłe działanie oczyszczające - najczęściej wystarcza mi pojedyncze mycie włosów, a przy wielu produktach muszę to robić dwa razy, żeby mieć pewność, że włosy będą domyte.
Skład szamponu niestety nie powala, bo widzę w nim kilka niezbyt fajnych rzeczy, znajdziemy tu też silikony (to ważna informacja, jeśli je omijacie), ale jest także keratyna, olej makadamia czy pantenol. Włosy po użyciu są cudownie miękkie, gładkie i błyszczące, dobrze się układają. Zdecydowanie też łatwiej je rozczesać. Nie elektryzują się, nie puszą, nie sterczą na wszystkie strony. Szampon wprawdzie nie zwiększa objętości, ale nie przyspiesza też przetłuszczania włosów czy strąkowania, co dla mnie jest niezwykle istotne. W butelce znajduje się aż 500 ml produktu, za który zapłacimy ok. 12 zł, więc cena jest bardzo przystępna.
W moim przypadku działanie tego szamponu jest lepsze niż niejednej odżywki. Jeśli macie włosy rozjaśniane, są zniszczone i się plączą, to zwróćcie uwagę na ten produkt. W serii SalonPlex znajdziecie też odżywkę oraz serum.
A jak u Was sprawdziły się produkty marki Syoss?

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za wszystkie komentarze! Jeśli spodobał Ci się mój blog, zapraszam do obserwowania, co będzie motywować mnie do dalszej pracy!
Nie reklamuj się - staram się zaglądać do wszystkich, którzy komentują moje posty.
Serdecznie zachęcam do dzielenia się swoimi opiniami na poruszane przeze mnie tematy :)