maja 06, 2018

Kwietniowe nowości: zakupy + upominki z Meet Beauty [DUŻO ZDJĘĆ!]


To, co wydarzy się w dzisiejszym poście, może być dla Was nie lada szokiem... U mnie tak się właśnie stało, kiedy załadowały się wszystkie zdjęcia. Tym razem zaczniemy trochę inaczej niż zwykle - najpierw pokażę Wam wszystkie upominki, które otrzymałam na konferencji Meet Beauty, a dopiero potem przeczytacie relację :) Na końcu wpisu moje skromne zakupy z poprzedniego miesiąca. 

Annabelle Minerals wyposażyło mnie w dwa cienie glinkowe w "kawowych" kolorach - Frappe i White Coffee. Nie jestem przekonana, czy będą to moje odcienie, ale zaciekawiła mnie właśnie ta glinka - może będzie dobrze współpracować z moimi tłustymi powiekami. Kompletną nowością tej marki są olejki, ja akurat otrzymałam wersję Stay Pure. Miałam okazję go już raz używać i niestety zapach przypomina mi... kamforę.


Maski w płacie od Mediheal oraz krem do twarzy marki specjalizującej się w kosmetykach naturalnych Bartos to dla mnie kompletne nowości i jednocześnie największe niewiadome. 


Markę Efektima kojarzę przede wszystkim z płatków pod oczy i faktycznie będę miała okazję wypróbować ich kolejne wersje. Jedne z nich mają bardzo ciekawy design maski w grochy, a drugie są całkowicie czarne! A oprócz tego peelingi w trzech wersjach, serum antycellulitowe i nawilżającą mgiełkę do twarzy, którą można też stosować na makijaż. 


Paczka od Tołpy wzbudziła moją szczególną ciekawość. Znalazł się w niej peeling enzymatyczny, czarna maska oczyszczająca, chusteczka z kawasami oraz żel do twarzy z olejem lnianym.


Olejek Bio-Oil na pewno wielu z Was jest dobrze znany. Kolejne mniej znane nowości to kosmetyczka z próbkami kosmetyków dla dzieci od Mustella oraz kremowy żel pod prysznic o boskim zapachu od Roge Cavailles. Pollena Eva podczas konferencji przeprowadzała testy skóry i dobierała kosmetyki indywidualnie. Do mnie trafiła emulsja micelarna, tonik normalizujący, matująco-przeciwzmarszczkowy krem na dzień oraz termopeeling myjący do ciała.


Firma O2 Skin specjalizująca się w kosmetykach tlenowych podarowała nam krem na dzień oraz krem na noc, a ich bliźniacza marka kolorówkowa lakier do paznokci w intensywnym kolorze oraz pomadkę w odcieniu brudnego różu. 


Pierre Rene zaprezentowało naprawdę intrygujące nowości. Czy te trzy buteleczki z pipetami nie wyglądają uroczo? To olejek do paznokci, rozświetlacz w płynie oraz primer, którego jestem bardzo ciekawa - czyżby to coś na kształt inglotowskiego Duraline? Marka zadbała tez o paznokcie - pilnik, blok polerski, odżywka oraz lakiery hybrydowe w odcieniu kobaltowym i błękitu wpadającego w miętę. Wśród kolorówki znalazłam eyeliner, tusz z klasyczną szczoteczką, puder, który może posłużyć za bronzer, oraz pomadkę w odważnym, fioletowym kolorze.


Jedną z absolutnie najbardziej interesujących rzeczy na konferencji była baza peel off od Neess. O co chodzi? A o to, że hybryd nie trzeba dzięki niej ściągać acetonem! Miałam okazję to zweryfikować na warsztatach. Z pewnością zrobimy sobie porządny test, który sprawdzi, czy baza ma wpływ na trwałość manicure'u. Oprócz tego do mojej kolekcji dołączył lakier w odcieniu szmaragdowej zieleni i ozdoby, a do kolekcji pędzli szczotka do konturowania.


A teraz przechodzimy już do moich zakupów! Nie załapałam się na promocję w Rossmannie (szczególnie mi się nie spieszyło, nie miałam też jakichś wielkich potrzeb), dlatego w Naturze dorwałam w końcu słynny podkład HD od Catrice. Muszę przyznać, że po nałożeniu wygląda naprawdę genialnie, a twarz jest wygładzona, ale niestety bardzo szybko się po nim świecę.

Z polecenia Agu Blog postanowiłam sprawdzić szampon Captis Duo, który jest przeznaczony do walki z ŁZS. Na zdjęciu obok odżywka od Gliss Kur. Jakiś czas temu miałam inny spray tej marki, który świetnie się sprawdzał. Wersja dla włosów bez objętości wygląda obiecująco. 


Dermatolog na problemy z potliwością stóp polecił mi krem Uro polskiej firmy Lefrosch. Na razie zapowiada się naprawdę nieźle i na pewno poinformuję Was, jeśli produkt okaże się hitem. Ostatnio nabrałam ochoty na peeling do stóp, więc postawiłam na sprawdzoną markę evree.


Krem pod oczy Ava z algą śnieżną nie zrobił na mnie zbyt dużego wrażenia. Wróciłam też do pasty z Ziaji z serii Liście Manuka, która kiedyś świetnie mi służyła. Przy ostatniej wizycie w naturze koleżanka znalazła płyn micelarnym Biały Jeleń... Ileż ja go szukałam! Kiedyś był naprawdę genialny, jestem ciekawa, czy czegoś nie zmienili. 

Mam nadzieję, że przebrnęliście przez ten obszerny post! Które nowości Was najbardziej zainteresowały?  :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszystkie komentarze! Jeśli spodobał Ci się mój blog, zapraszam do obserwowania, co będzie motywować mnie do dalszej pracy!
Nie reklamuj się - staram się zaglądać do wszystkich, którzy komentują moje posty.

Serdecznie zachęcam do dzielenia się swoimi opiniami na poruszane przeze mnie tematy :)