listopada 07, 2018

Nowości w mojej szafie | Urlopowy i jesienny lookbook :)


Przez ostatnie dwa miesiące w mojej szafie pojawiła się cała masa nowości! Powody? Dość późny wyjazd na urlop, no i oczywiście zmiana sezonu na jesienny, więc uzupełnienie garderoby było obowiązkowe. Mam nadzieję, że w dzisiejszym wpisie, w którym są nie tylko ubrania, ale również piękne widoki, znajdziecie coś inspirującego :)


Zacznijmy od... butów. Mój tata zawsze się śmieje, że kobieta powinna mieć tyle butów, żeby codziennie ubierać inne. Obawiam się, że ostatnio zacznę się do tego zbliżać ;) Zakup, który najbardziej mnie zaskoczył, to szare, zamszowe kozaki za kolano. Nie spodziewałam się, że będą wyglądały aż tak dobrze! Zwróciłam szczególną uwagę na to, aby buty miały zamek i były wiązane w okolicy ud, dzięki czemu można je dopasować. Obcas jest całkiem spory i choć buty są wygodne, to po kilku godzinach noszenia stopy odczuwają pewien dyskomfort.  

Potrzebowałam też do swojej kolekcji prostych, klasycznych szpilek... Nie do końca mi to wyszło, bo zdecydowałam się na różowy kolor :)


Płaskie buty za kostkę w lekko męskim stylu to Lasocki. Zaletą butów jest wygoda oraz to, że są skórzane i mają przeszycie w miejscu, gdzie skórzane buty często nieestetycznie się łamią. Są idealne na aktualną pogodę, bo nie są ocieplane.  

Przed wakacjami chciałam też kupić coś na kształt trampek i zdecydowałam się na cudne różowe creepersy z grubą sznurówką i złotymi wstawkami, które sprawiły mi problem przy kontroli na lotnisku ;)

Kozaki, szpilki i creepersy kupiłam online w sklepie Renee. To moje pierwsze zakupy tam, ale stronę mogę Wam polecić. Nie miałam problemu ze zwrotem nietrafionego rozmiaru czy reklamacją jednej pary butów, która okazała się niepraktyczna. 


Botków z odkrytymi palcami jeszcze u mnie nie było! To model, którego nie nosiłam ostatnio zbyt często, bo pogoda musi być odpowiednia. Buty ozdobione są "drewnianym" obcasem i kokardą z chwostem. Teoretycznie są proste, ale według mnie mają w sobie to "coś". Botki znalazłam w sklepie CCC.


Postanowiłam też wyposażyć swoją szafę w więcej sukienek. Czarna sukienka z Mohito naprawdę przyciąga wzrok, bo sporo się tu dzieje: rękawy o długości 3/4 z gumką i sznureczkami, koronka przy dekolcie, na plecach i na dole sukienki. Fajnie sprawdzi się podczas chłodniejszego letniego dnia, jak i do jesiennej stylizacji z kozakami czy długim swetrem.

Drugą sukienkę znalazłam w sklepie Peek & Cloppenburg. Zainteresowała mnie szczególnie nietypowymi ramiączkami i rozwiązaniem przy dekolcie, luźnym dołem i ładnie dopasowanym odcięciem w talii. Z tyłu przy szyi jest nawet zapinana na mały guziczek, co sprawia, że plecy też prezentują się efektownie.


Sportowa, oversize'owa sukienka również pochodzi z tego sklepu. Ma rzucający się w oczy kolor, wiązanie w talii i białe lampasy. Naprawdę fajnie wygląda z tenisówkami. Minus? Niestety okropnie się gniecie.


Ostatnia sukienka jest ze sklepu bonprix i jest to typowo wakacyjny wybór. Co w niej takiego oryginalnego? Wiązanie na szyi, zabudowana aplikacja z przodu, odkryte plecy i odważny, tropikalny wzór. Długość maxi idealnie do niej pasuje!


Rzadko chodzę w bluzkach na ramiączkach, dlatego postanowiłam to zmienić. Ta bluzka z bonprix kupiła mnie przede wszystkim ozdobnym rozwiązaniem wokół dekoltu i górnej części pleców. Folkowy deseń też jest dosyć nietypowy. 


Wprost z wakacyjnego klimatu przenosimy się w typowo jesienną atmosferę! Szukałam jakiejś fajnej, przejściowej kurtki na co dzień i udało mi się znaleźć pikowany model w Reserved. Nie pomyślałabym wcześniej, że wybiorę taki intensywny kolor żółty, ale czy ten kolor nie jest doskonały na obecną porę roku?


Jak jesień to i oczywiście sweater weather, więc nie mogło zabraknąć tutaj swetrów! Dwa z nich są bardzo proste i cienkie - szary ze złotą nitką jest z Terranovy, a fuksjowy z Sinsay. Długi, melanżowy sweter jest niesamowicie ciepły i mięciutki - znalazłam go w Reserved i jestem nim oczarowana. 


Nie lubię kiedy jest mi zimno, a najwięcej ciepła ucieka nam przez... głowę. Z tego względu aktualnie podczas chłodnych poranków zdecydowanie zakładam coś na uszy. W czerwonym berecie z Terranovy czuję się cudownie, a różowa czapka Sinsay towarzyszy mi przy luźnym lub sportowym looku. Chłód mi niestraszny!


Na koniec kilka bazowych koszulek. Czarna i biała z bonprix mają modne ostatnio "sznurowania" na dekolcie - świetnie wyglądają pod marynarką albo swetrem z wycięciem. Pozostałe dwie koszulki z Sinsay zakupiłam z myślą o warstwowym ubieraniu się zimą.


Jestem ciekawa - które nowości spodobały Wam się najbardziej?


*post zawiera link sponsorowany.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszystkie komentarze! Jeśli spodobał Ci się mój blog, zapraszam do obserwowania, co będzie motywować mnie do dalszej pracy!
Nie reklamuj się - staram się zaglądać do wszystkich, którzy komentują moje posty.

Serdecznie zachęcam do dzielenia się swoimi opiniami na poruszane przeze mnie tematy :)