Co roku czekam na Black Friday. Często kupuję wtedy rzeczy droższe lub robię kosmetyczne zapasy. Oczywiście trzeba być uważnym, aby nie dać się nabić w butelkę, ale można znaleźć interesujące oferty. Co udało mi się upolować?
Flakon perfum Si - to bardzo popularny zapach wśród kobiet, a ja kupiłam go z naprawdę sporą zniżką. Jest bardzo fajny na zimę, bo słodki, ale jednocześnie otulający dzięki bardzo wyraźnej nucie wanilii.
Na powyższym zdjęciu możecie też zobaczyć puszek do pudru Golden Rose - naprawdę porządnie wykonany, niestety robiąc zakupy online, nie przewidziałam, że jest tak duży i nie zmieści się w opakowaniu do pudru, abym mogła go nosić w torebce. Wymieniłam też w końcu starą butelkę żelu do skórek Sally Hansen na nową.
Przed czarnym piątkiem zaplanowałam też kupno nowej palety cieni. Wybór nie był łatwy i długo się nad tym zastanawiałam, ale ostatecznie mój wybór padł na Dreamy od Nabli. Jestem zachwycona tym zestawieniem kolorystycznym. Żaden z odcieni nie pozostanie u mnie bez użycia, co często mi się do tej pory zdarzało.
Uzupełniłam też zapas stałych produktów kolorowych - podkład True Match L'Oreal, korektor Catrice, pomada do brwi z Inglota oraz spiralki, których używam przy malowaniu brwi. Bardzo mi się podoba, że mają taki długi trzonek.
Wypróbowanie podkładu Double Wear Estee Lauder marzyło mi się od dawna. Wcześniej dobrałam swój odcień i cóż... nareszcie będę mogła go przetestować!
Zakup, którego kompletnie nie planowałam, to masło do ciała i peeling The Body Shop. Weszłam w zupełnie innym celu do galerii handlowej i nagle przed oczami ukazała mi się ogromna tabliczka z atrakcyjną ceną - jedynie 30 zł za opakowanie, co jest naprawdę dobrą ofertą.
Są też bardo praktyczne produkty pielęgnacyjne - żel antybakteryjny, płyn micelarny, płyn dwufazowy, płyn do kąpieli stóp oraz dezodorant do stóp.
Na wyprzedażach Aliexpress kupiłam wałek do masażu z różowego kwarcu - dostałam go tam dwa razy taniej niż w Polsce! Daje bardzo przyjemny efekt chłodzenia, co jest bardzo relaksujące.
O promocji na pędzle Zoeva dowiedziałam się z ich Instagramu i nie wiem, czemu nie wpadłam wcześniej na to, żeby ściągnąć pędzle z zagranicy - w Polsce trudno je kupić z obniżoną ceną. Dodatkowo, wysyłka była szybka i całkowicie za darmo!
Kupiłam bardzo podstawowy zestaw, który umożliwia mi w zasadzie zrobienie pełnego makeupu - pędzel do podkładu, pudru i różu, a do oczu płaski pędzel do nakładania cienia na całą powiekę oraz model do blendowania.
A co Wy upolowałyście na Black Friday?

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za wszystkie komentarze! Jeśli spodobał Ci się mój blog, zapraszam do obserwowania, co będzie motywować mnie do dalszej pracy!
Nie reklamuj się - staram się zaglądać do wszystkich, którzy komentują moje posty.
Serdecznie zachęcam do dzielenia się swoimi opiniami na poruszane przeze mnie tematy :)