Przy zakupie kosmetyków dosyć często sugeruję się opiniami innych blogerek. Tak też było w przypadku bohatera dzisiejszego wpisu, czyli toniku złuszczającego marki Pixi.
Co nam obiecuje producent? Pod wpływem złuszczającego działania toniku skóra ma się stać gładsza, napięta i po prostu zdrowsza. I to jest produkt, który naprawdę działa!
Tonik ma dosyć specyficzny, "babciny" zapach, ale mi to nie przeszkadza i lubię go używać. Butelka jest bardzo poręczna, a otwór zapewnia wygodną aplikację płynu na wacik. Stosuję go jedynie na noc i już rano po przebudzeniu widać różnicę. Pewną niedogodnością jest lekkie uczucie ściągnięcia na policzkach przy mojej mieszanej cerze, ale to jedynie mała wada przy całej palecie zalet.
Różnicę w stanie mojej cery zauważyłam już po pierwszych użyciach. Stała się bardziej rozjaśniona, przestała być szara, a koloryt zaczął się wyrównywać. Dodatkowo skóra stała się gładsza i bardziej miękka w dotyku, a pory zmniejszone. Niedoskonałości też wydają się mniej widoczne, mniej zaczerwienione i lepiej się goją, nie tworząc aż tak dużych jak wcześniej stanów zapalnych.
W składzie toniku oprócz kwasu glikolowego znajdziemy również dużą zawartość aloesu oraz żeń-szeń, kasztanowiec i wyciąg z oczaru amerykańskiego, który ujędrnia i wygładza skórę.
Aktualnie postanowiłam zimą zrobić zabiegi kwasami u kosmetyczki, więc odstawiłam tonik, żeby nie było to zbyt wiele dla skóry. Ale po zakończeniu kuracji na pewno do niego wrócę! Cena niestety jest dosyć wysoka - za taką niewielką buteleczkę o pojemności 100 ml musimy zapłacić ok. 50 zł, ale... według mnie naprawdę warto!
Kto z Was używał tego toniku i również go uwielbia?

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za wszystkie komentarze! Jeśli spodobał Ci się mój blog, zapraszam do obserwowania, co będzie motywować mnie do dalszej pracy!
Nie reklamuj się - staram się zaglądać do wszystkich, którzy komentują moje posty.
Serdecznie zachęcam do dzielenia się swoimi opiniami na poruszane przeze mnie tematy :)