czerwca 12, 2019

Wiosenno-letnie nowości w mojej szafie | Answear, H&M, Selfieroom, Renee i inni


Nie da się już tego ukryć - ja naprawdę kocham ubrania i zakupy! Uwierzycie, że do tego postu przygotowywałam się przez kilka tygodni?! Zawsze zależy mi na tym, żeby w miarę możliwości pokazywać zakupione rzeczy na sobie. Czas podsumować, co nowego znalazło się w mojej garderobie, a będzie tego sporo, bo oprócz ubrań pojawiły się też torebki i buty (czy można mieć ich za dużo? ;)). Dla ułatwienia marki lub sklepy będę zapisywała w nawiasie.

Pomimo że od pewnego czasu staram się wybierać bardziej klasyczne i stonowane ubrania, nie mogłam się powstrzymać, kiedy zobaczyłam słodki T-shirt z flamingami i ananasami (Reserved) - idealny na lato! Co ciekawe, naprawdę fajnie komponuje się z marynarką ze zdjęcia. Szukałam jakiegoś modelu z lekkiego materiału, zależało mi też, żeby marynarka nie była zbyt krótka i miała różowo-szary kolor. A gdybym jeszcze trafiła na dwurzędową, to już byłoby zupełnie cudownie! Wymagań miałam więc całkiem sporo. Marynarka wprawdzie się nie zapina, ale nawet ma tak uroczy detal jak guziki ze zwierzęcym motywem (Tally Weijl)!


Przeglądając szafę, zauważyłam, że nie mam prostej koszulki z długim rękawem - królują u mnie koszule. Wybrałam dosyć nieoczywisty kolor - jakby pudrowo-lawendowy. Bluzka dopasowuje się do ciała, ma dekolt w łódkę i guziki, które można rozpiąć (Selfieroom).

Jeansy z wysokim stanem w stylu vintage (H&M) to mój najlepszy zakup od kilku miesięcy. Naprawdę je uwielbiam, bo pięknie podkreślają figurę, wydłużają nogi, podkreślają talię i eksponują kostki, czyli najszczuplejszą część nóg. Jeszcze chyba nigdy nie miałam jeansów, w których czułabym się tak genialnie.


Sukienki, które zobaczycie na powyższych zdjęciach, zebrały sporo komplementów (Selfieroom). Bordowa bardzo podkreśla kształty - jest elastyczna, ale dobrze będą w niej wyglądać szczupłe dziewczyny, bo może niestety eksponować boczki. Jest bardzo zabudowana, ale przy moim wzroście pokazuje też nogi. Fajnie wygląda zarówno z butami na obcasie, jak i w sportowej wersji z tenisówkami. Pierwszy raz mam taką sukienkę midi, ale kwiatowy motyw, różowy kolor i falbany bardzo mnie zaintrygowały, kiedy ją przez przypadek zobaczyłam. Niestety mam spore zastrzeżenia co do jej jakości, bo rozpruła się w kilku miejscach po jednym założeniu, ale moja reklamacja została natychmiast rozpatrzona pozytywnie, więc mam nadzieję, że po prostu trafiłam na felerny egzemplarz. 


Kolejna klasyczna rzecz, której mi brakowało, to czarne, wąskie spodnie (H&M). Nie jest to jeans, choć tak na pierwszy rzut oka wygląda. Nogawki są proste, a stan również jest wyższy. Jedynym minusem jest to, że przeokropnie przyczepiają się do nich wszelkie kłaczki. 

Czarny T-shirt nie musi być nudny! Ma wyszczuplający krój i dekolt w serek, ale błyszczące gwiazdki sprawiają, że rzuca się w oczy (Answear).

Brakowało mi też w mojej kolekcji prostych kolczyków - zależało mi, żeby były to srebrne koła (H&M). Mają w sobie coś eleganckiego. 


Poszukiwania czarnych topów idealnych pod marynarkę zakończone (H&M)! Aktualnie jest jednak zbyt gorąco, żeby je z tą marynarką nosić ;) Jeden jest gładki, dwuwarstwowy, na cieniutkich ramiączkach, drugi zaś ma prążki i guziki biegnące przez cały środek. 


Wydaje się, że moja szafa jest pełna, ale nie znalazłam w niej żadnego jasnego, rozpinanego sweterka, który nie byłby długi. Początkowo planowałam wybrać kolor szary, ale pomyliłam się przy składaniu zamówienia i dotarł do mnie piaskowy odcień, który okazał się świetny (H&M)!

Kolejny klasyczny T-shirt do kolekcji - tym razem w złote, lekko połyskujące pasy (Answear), który nada się pod sweter i marynarkę. 


Czarna, koronkowa bluzka (Medicine) świetnie sprawdzi się u dziewczyn, które mają figurę gruszki, bo trochę powiększa ramiona. Niestety jest dosyć gruba, a do tego ma ciemny kolor, więc nie nada się na gorące, słoneczne dni. Z tyłu jest zapinana na suwak. 

Spódniczka skradła moje serce (Answear)! Dzięki niej dowiedziałam się, że przy wyższym stanie mogę sobie pozwolić na mini. Do tego ma nieoczywisty kolor, a wręcz ciekawą strukturę. 

Kwiatowe kimono z frędzlami i dużymi kieszeniami wyzwala we mnie odrobinę szaleństwa (Sinsay) ;) Fajnie sprawdza się do narzucenia na top w letnie poranki. 


Czas na buty! Zaszalałam z czerwonymi szpilkami (Answear). Urzekło mnie przede wszystkim to, że nie są w całości zabudowane, a paski bardzo ciekawie się układają. 

Wszędzie prześladowały mnie sandałki z cienkimi paskami, ale trochę przerażała mnie wizja ich noszenia, bo nie wydawały mi się zbyt wygodne. I dlatego właśnie zdecydowałam się na model na słupku (Renee), który stabilizuje stopę przy tak cienkich paskach. Postawiłam też na rzucający się w oczy żółty kolor. 


Na wiosnę wybrałam natomiast espadryle na niskim koturnie w panterkę... drapieżnie (Selfieroom) ;)

Czerwone koturny to jest to (Renee)! Może na pierwszy rzut oka wyglądają na toporne, ale są bardzo komfortowe w noszeniu, a dodatkowo nie są zapinane, tylko wiązane sznurkiem, który zakończony jest chwostem. Na zdjęciu z różową sukienką możecie zobaczyć, jak wyglądają na nodze.

I znów moja miłość do wysokiego stanu - w szarych szortach z lekko podwiniętymi nogawkami wyglądam naprawdę przyzwoicie (H&M). Jednolity kolor pozwala mi na szaleństwo przy dobieraniu góry. 

Nie mogło też zabraknąć najmodniejszej w tym sezonie plecionej torebki (Answear)! Nie zmieści się w niej zbyt wiele rzeczy (portfel, telefon, klucze), ale za to, jak wprowadza letni klimat! Jest naprawdę dobrze wykonana, ma wypełnienie zapinane na zamek. Długi sznurek umożliwia przewieszenie jej przez ramię. 


Otrzymałam też przesyłkę z dwiema rzeczami od BerryLook - granatowa sukienka midi z kieszeniami, z której ostatecznie jestem tak średnio zadowolona, bo troszkę mnie powiększa, oraz miętowa torebka-kuferek, która zaskoczyła mnie swoją pojemnością!


Polowanie na strój kąpielowy po kilku tygodniach boju w końcu zakończyło się sukcesem. Ze względu na mój biust jest mi dość trudno znaleźć dobrze podtrzymujący model, który jeszcze będzie miał jakiś ładny wzór... Ale w końcu udało się w Calzedonii. Cieszę się, że strój nie jest gładki, tylko ma tropikalny deseń. Mam nadzieję, że kiedyś zabiorę go w prawdziwe tropiki ;)


Dajcie znać, co spodobało Wam się najbardziej!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszystkie komentarze! Jeśli spodobał Ci się mój blog, zapraszam do obserwowania, co będzie motywować mnie do dalszej pracy!
Nie reklamuj się - staram się zaglądać do wszystkich, którzy komentują moje posty.

Serdecznie zachęcam do dzielenia się swoimi opiniami na poruszane przeze mnie tematy :)