Pędzle z drogerii… Założę się, że wiele z Was zastanawia się
nad kupnem tego typu akcesoriów do makijażu ze względu na łatwą dostępność i
przystępną cenę, ale jednocześnie macie pewne obawy co do ich jakości.
Stwierdziłam, że temat ten może być dla Was na tyle interesujący, że specjalnie
wybrałam się do Hebe, aby sprawdzić ich ofertę pędzli.
Szczerze mówiąc, to nie miałam co do nich zbyt wygórowanych
oczekiwań. W kwestii pędzli jestem bardzo wymagającym konsumentem. Postanowiłam
wypróbować modele zarówno do twarzy, oczu, jak i ust, aby mieć pełny przekrój i
móc dać tutaj jak najbardziej wartościową opinię. Jednocześnie muszę zaznaczyć,
że mam je dopiero od kilku tygodni i tak naprawdę będą to dopiero pierwsze
wrażenia. Rzetelną ocenę dotyczącą jakości pędzli można określić po kilku
latach ich stosowania i wielokrotnym ich czyszczeniu.
Pędzle z Hebe do oczu i ust - E01, E03, E05, L01
Model do brwi E01 jest
skośnie ścięty, dosyć cienki, a włosie jest krótkie. Umożliwia to dokładny
makijaż brwi – ich wyrysowanie czy uzupełnienie ubytków.
Pędzel do nakładania pomadki L01 jest dosyć mały. Z jednej
strony trzeba się trochę namachać, aby tę szminkę nałożyć, ale z drugiej, można
naprawdę precyzyjnie zaznaczyć kontur ust.
E03 i E05 to pędzle do cieni. Co do tych modeli mam już
pewne zastrzeżenia. E03 mógłby być trochę gęstszy i sztywniejszy – wtedy lepiej sprawdziłby się
do nakładania koloru na całą powiekę. W tej postaci zjada trochę produkt i
trzeba go nakładać kilkukrotnie, a więc automatycznie zużywamy go więcej. E05
natomiast jest zdecydowanie za mało puchaty do blendowania. Tutaj włosie jest
również zdecydowanie zbyt długie i jest go zbyt mało. Oczywiście da się nim
wykonać makijaż, ale ja preferuję do tego narzędzia, które ułatwiają mi pracę i
dają dokładnie taki efekt, jakiego oczekuję.
Pędzle z Hebe do twarzy - F02, F03, F04
Za to pędzlami do twarzy jestem oczarowana! Z jednej strony
przypominają mi trochę Hakuro, a z drugiej włosie jest bardziej miękkie i
przyjemne. Są to też pędzle, które najłatwiej mi się czyści – wymaga to
zdecydowanie mniej wysiłku niż przy innych markach, których pędzle posiadam.
Zasługą jest tutaj właśnie to miękkie, a jednocześnie jakby śliskie włosie.
Niestety na stronie Hebe nie znalazłam informacji, jakiego rodzaju włosie to
jest. Ale po użytkowaniu i moich doświadczeniach wydaje mi się, że może być ono
syntetyczne – dla mnie to jest na plus i nie mam co do tego zastrzeżeń.
F03 to flat top przeznaczony do nakładania podkładu. Jest
dosyć duży, więc nakładanie fluidu przebiega bardzo sprawnie, a zarazem pięknie
stapia się on ze skórą. Nie ma tutaj mowy o jakichkolwiek smugach.
F04 to mała, urocza, lekko wydłużona kulka. Naprawdę
genialnie sprawdza się do konturowania. Przez swój niewielki rozmiar pozwala
nam na aplikację produktu tylko w miejscu, w którym chcemy, ale jednocześnie
rozblendowuje nam produkt, pozostawiając piękną smugę koloru.
F02 jest ścięty i dość puchaty, aby nałożyć róż na policzek
bez żadnej plamy. Spokojnie ten pędzel mogłabym postawić obok Zoevy i
uzyskałabym taki sam efekt!
Ceny w zależności od modelu wahają się od 12 do 35 zł, przy czym warto wspomnieć, że z kartą Hebe można je kupić z dodatkową zniżką. Dostępne są też zestawy.
A jak to u Was jest z pędzlami - stawiacie na znane marki czy lubicie testować?

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za wszystkie komentarze! Jeśli spodobał Ci się mój blog, zapraszam do obserwowania, co będzie motywować mnie do dalszej pracy!
Nie reklamuj się - staram się zaglądać do wszystkich, którzy komentują moje posty.
Serdecznie zachęcam do dzielenia się swoimi opiniami na poruszane przeze mnie tematy :)