Pamiętam jeszcze czasy, kiedy tonik do cery trądzikowej = produkt z alkoholem, który okropnie piekł przy stosowaniu. I wydawało się, że to dobrze, bo przecież działa! Całe szczęście jest już kilka lat później, ja mam większą świadomość, a i wybór kosmetyków na rynku jest naprawdę ogromny.
Muszę przyznać, że marki AA nie darzę zbyt wielką sympatią, ale na którejś z konferencji dla blogerów otrzymałam produkt z dzisiejszego wpisu i muszę przyznać, że jest naprawdę wart uwagi! Skład nie jest zbyt długi i znajdziemy tu naprawdę fajne substancje, jak ekstrakt z cytryny, witaminę B3, pantenol, alantoinę czy kwas azaleinowy. Działamy więc złuszczająco, rozjaśniająco, a jednocześnie łagodząco!
Bardzo lubię używać tego produktu. Mam wrażenie jakbym na skórę nakładała przyjemny kompres - zaczerwienienia są zmniejszone, a cera ukojona i nawilżona. Tonik sprawdzi się przede wszystkim przy aktywnych stanach zapalnych czy ropnych, bo przynosi ogromną ulgę. Nie zauważyłam większego wpływu na zaskórniki, ale muszę przyznać, że tego od toniku nie wymagam. Tutaj raczej zastosowałabym coś z większą ilością mocniejszych kwasów. Zapach kosmetyku jest trochę dziwny, ale jednocześnie niezbyt agresywny. Cena to poniżej 20 zł, a wydajność jest bardzo dobra. Z dozowaniem nie ma większych problemów, a dość płaska butelka dobrze leży w dłoni.
Jednym słowem - warto! Polecam osobom, które zmagają się z aktywną fazą trądziku :)

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za wszystkie komentarze! Jeśli spodobał Ci się mój blog, zapraszam do obserwowania, co będzie motywować mnie do dalszej pracy!
Nie reklamuj się - staram się zaglądać do wszystkich, którzy komentują moje posty.
Serdecznie zachęcam do dzielenia się swoimi opiniami na poruszane przeze mnie tematy :)