Wiem, że na ten post czekacie co roku! Muszę przyznać, że w 2019 nie udało mi się trafić na zbyt wiele perełek w pielęgnacji. Tym razem nie napiszę Wam o odkryciach, tylko pokażę Wam produkty, których w zeszłym roku używałam z przyjemnością - pojawi się więc kilka kosmetyków, które już nieraz mogliście zobaczyć na blogu. Pomyślałam jednak, że mała przypominajka się przyda :)
L'Oreal, paleta róży Infaillible
Tę paletę dostałam kiedyś w prezencie i okazało się, że to naprawdę wart uwagi produkt! Znajdziemy tutaj 5 odcieni - od wręcz białego różu (którego akurat nie używam), przez odcień brzoskwiniowy po fuksję. Róże są dobrze napigmentowane, ale nie robią od razu plamy na policzku - efekt można stopniować, a przy nakładaniu są wręcz kremowe. Na skórze pozostawiają rozświetloną poświatę i ten efekt niesamowicie mi się podoba, bo skóra nabiera świeżości. Co do trwałości nie mam zastrzeżeń, ale dużo też zależy tutaj od podkładu i pudru. Dodatkowo, paleta pachnie.... cukierkami!
Revlon Colorstay i Estee Lauder Double Wear
Dwa podkłady, które nie mają sobie równych. Revlon to mój ulubieniec od lat i używam go bardzo często, szczególnie, kiedy potrzebuję większego krycia. Estee Lauder ze względu na wysoką cenę zostawiam na specjalne okazje, ale to fluid stworzony na imprezy i ważne wydarzenia, bo wręcz przytwierdza się do skóry.
Urban Decay, baza pod cienie
Myślę, że mogę przyznać, że na ten moment baza Urban Decay to najlepszy produkt w tej kategorii, jakiego używałam. Zaletą jest to, że nie zasycha jak bazy w słoiczku, tylko jesteśmy w stanie wykorzystać ją do końca. Trochę przypomina korektor, dzięki czemu wyrównuje koloryt skóry przed nałożeniem cieni i podbija ich pigmentację. Może utrudniać trochę blendowanie matów, bo tworzy pudrową i trochę tępą powłokę, ale za to dzięki temu utrzymuje cienie na miejscu nawet na tłustej i opadającej powiece.
Inglot, konturówka do brwi w żelu
To kolejna pozycja z listy moich makijażowych hitów. Pomada pozostaje w nienaruszonym stanie absolutnie przez cały dzień aż do demakijażu. Pomaga nie tylko podkreślać brwi, ale też uzupełnić ubytki.
Nabla, Paleta cieni Dreamy
To paleta cieni, która jest moim pierwszym wyborem na dłuższy wyjazd, imprezę czy wtedy, kiedy nie mam pomysłu na codzienny makijaż. Dobór kolorów jest dla mnie idealny - złota, brązy, róże i fiolety - właśnie takich kolorów używam najczęściej. Cienie są świetnie napigmentowane, dobrze się łączą i blendują, a w połączeniu z bazą na mojej tłustej powiece utrzymują się cały dzień.
Pędzle do makijażu Hebe
Jeśli śledzicie mnie regularnie, to wiecie, że mam małego bzika na punkcie pędzli i jestem w stosunku do nich bardzo wymagająca. W 2019 roku miałam okazję przetestować pędzle drogerii Hebe i modele do makijażu twarzy bardzo przypadły mi do gustu! Oczywiście moja opinia może się jeszcze wraz z upływem czasu zmienić, ale na ten moment uważam, że to świetna opcja dla początkujących. Włosie jest bardzo przyjemne, miękkie, a kształt pędzli sprawia, że możemy nimi wyczarować pożądany efekt - czy to w kwestii stopienia podkładu z cerą, czy konturowania.
Akrylowy zamykany pojemnik na pędzle
Pojemnik na pędzle z pokrywką wyhaczyłam, jak możecie się spodziewać, na Aliexpress. I to jest naprawdę genialna opcja, bo dzięki temu pędzle się nie kurzą. W środku są trzy przegrody - dwie mniejsze na pędzle do oczu i jedna większa na te do twarzy. Pojemnik wymaga oczywiście wypełnienia odpowiednimi kulkami - najlepiej szklanymi, które nie będą rysować trzonków, ale też utrzymają pędzle, szczególnie te większe, w pionie.
Annabelle Minerals, Stay Pure, naturalny olejek wielofunkcyjny
Muszę się przyznać, że kiedy zaczęłam używać tego olejku, nie przyszło mi do głowy, że może znaleźć się w tym zestawieniu. Odrzucał mnie początkowo od niego silny, ziołowy zapach, ale z czasem się do niego przyzwyczaiłam. Najpierw używałam go solo na noc i sprawiał tym trochę problemu - jest bardzo tłusty, długo się wchłaniał i... brudził mi piżamę oraz pościel. Choć trzeba przyznać, że cera po jego użyciu rano wygląda o wiele lepiej. Stany zapalne są zagojone, zaczerwienienia zmniejszone, skóra jest nawilżona i wytwarza mniej sebum. Teraz mieszam go z kremem i to jest idealne rozwiązanie! Olejek jest niesamowicie wydajny - używam go, używam i nie ma końca. Mam już w zapasach dwa inne olejki tej firmy i jestem ich niesamowicie ciekawa!
Roller do twarzy z różowego kwarcu
Kamienne masażery do twarzy to już hit wśród blogerek i vlogerek urodowych. Ale trzeba przyznać, że to świetna opcja pielęgnacyjna. Taki masażer posiada dwie końcówki - większej używam do twarzy, a mniejszej w okolicy oczu. Można go przed użyciem włożyć do lodówki - kamień świetnie utrzymuje chłód, więc możemy skutecznie zadziałać na opuchnięcia. Ja przed użyciem rollera lubię mieć coś na twarzy - treściwy olejek lub krem, a najlepiej maseczkę w płacie.
Spieniacz do kosmetyków
Ten drobny gadżet zrewolucjonizował... moje mycie włosów! Założę się, że wiele z Was robi to niepoprawnie, nakładając szampon bezpośrednio na mokre kosmyki, co powoduje, że trudniej go rozprowadzić, zmyć i w ogóle zużywamy go więcej. Do takiego urządzenia wystarczy nalać odrobinę kosmetyku i wody, a później "ubić" pianę. Ja tutaj dodatkowo dodaję preparaty na porost włosów, ochładzające kolor czy glinki.
Esencja do włosów Andrea
O tym specyfiku do włosów dowiedziałam się oczywiście z blogów. Można go kupić za kilka złotych na Aliexpress i choć wydaje się, że buteleczka jest malutka, to uwierzcie, że wystarczy nawet na kilka miesięcy, jeśli będziemy dodawać do szamponu kilka kropel. Początkowo nie widziałam efektu, ale po dłuższym i regularnym stosowaniu na mojej głowie pojawił się wysyp baby hair, a podczas czesania na szczotce widziałam coraz mniej włosów. Po zużytej butelce robię sobie chwilę przerwy i znowu wracam do Andrei.
Zapachy - YSL Mon Paris i Prouve nr 51
Zwykle lubię słodkie i kwiatowe zapachy (jak ten z YSL), jesienią i zimą włączam coś otulającego jak wanilia czy piżmo (jak Prouve). Używając zapachu YSL, doskonale wie się, za co wydało się pieniądze i że warto. Woń jest intensywna i trwała, wyczuwalna nawet po wypraniu ubrań. Musze przyznać, że ten flakon traktuję jak swoją perełkę i korzystam z niego tylko na specjalne okazje, jak spotkania. Po Prouve nie spodziewałam się zbyt wiele, a zostałam zaskoczona miłym, rozwijającym się z czasem zapachem i dobrą trwałością.
A czy Wy znacie któreś z moich kosmetycznych hitów 2019 roku?

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za wszystkie komentarze! Jeśli spodobał Ci się mój blog, zapraszam do obserwowania, co będzie motywować mnie do dalszej pracy!
Nie reklamuj się - staram się zaglądać do wszystkich, którzy komentują moje posty.
Serdecznie zachęcam do dzielenia się swoimi opiniami na poruszane przeze mnie tematy :)