marca 28, 2020

The Body Shop, scrub Różowy Grejpfrut i krem Indian Night Jasmin | Już wiem, o co tyle szumu!

the_body_shop_scrub_peeling_grejpfrut_masło_krem_do_ciałą_indian_night_jasmine_blog_opinia_recenzja

O produktach The Body Shop słyszałam wiele dobrego i mówiło się swego czasu o nich naprawdę sporo w Internecie, ale krążyłam wokół nich, czekając na odpowiednią ofertę. Tak w końcu udało mi się upolować scrub i krem do ciała w niższej cenie. W ostatnich tygodniach używałam razem tego duetu i bardzo się z nimi polubiłam!

the_body_shop_scrub_peeling_grejpfrut_masło_krem_do_ciałą_indian_night_jasmine_blog_opinia_recenzja

Grejpfrutowy peeling ma absolutnie niesamowity zapach - mocno owocowy, soczysty, wręcz energetyzujący. Mało tego, wyczuwam go pod moim prysznicem jeszcze przez... kilka dni po zastosowaniu! Bardzo podoba mi się w nim to, że ma galaretowatą / żelową konsystencję z drobinkami w różnych rozmiarach. Najczęściej używałam peelingów cukrowych lub solnych, które zostawiają tłustą powłokę i rozpuszczają się po kontakcie z wilgotną skórą (nie przepadam za używaniem ich na sucho). Tutaj absolutnie nie ma tego problemu. Drobinki nie są zbyt duże, ale naprawdę dają radę. Nie zauważyłam, aby skóra po użyciu była podrażniona czy przesuszona. 

W składzie znajdziemy krzemionkę (ma działanie przeciwtrądzikowe i nadaje kosmetykom jedwabistą konsystencję), wyciąg ze skórki gorzkiej pomarańczy (nadaje produktowi zapach, działa przeciw wolnym rodnikom), ekstrakt z ziaren kukurydzy (używany jest na zapalenia, podrażnienia czy wysypkę) oraz oczywiście wyciąg z pestek i miąższu grejpfruta. 

the_body_shop_scrub_peeling_grejpfrut_masło_krem_do_ciałą_indian_night_jasmine_blog_opinia_recenzja

Drugi produkt to krem do ciała o otulającym zapachu kwiatów jaśminu i drzewa sandałowego. Produkt jest bardzo gęsty i treściwy, ale jednocześnie nietłusty, przez co szybko się wchłania i nie brudzi ubrań. Muszę przyznać, że taki typ kosmetyku do nawilżania ciała na noc właśnie najbardziej preferuję. Skóra jest ukojona, nawilżona i wygładzona. A do tego cudowny zapach bardzo długo się utrzymuje. 

Zaglądając na etykietę, zauważymy, że krem zawiera wysoko w składzie składniki nawilżające - masło shea, olej z orzechów babassu (łatwo się wchłania, nie pozostawiając tłustego filmu), oliwę z oliwek (odżywia i regeneruję skórę), masło z nasion kakaowca (działa ochronnie), olej sezamowy (wygładza skórę) czy wosk pszczeli (przyspiesza regenerację skóry).

Produkty The Body Shop niestety nie należą do najtańszych i bardzo łatwo dostępnych. Za taki peeling czy masło trzeba zapłacić w granicach 70 zł. Całe szczęście można trafić na różne promocje, typu trzeci produkt gratis, drugi za połowę ceny, itd. Znajdziemy je też taniej w sklepach internetowych. 


Czy Wy też należycie do fanek The Body Shop? Ja na pewno dołączam do klubu dzięki tym dwóm produktom!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszystkie komentarze! Jeśli spodobał Ci się mój blog, zapraszam do obserwowania, co będzie motywować mnie do dalszej pracy!
Nie reklamuj się - staram się zaglądać do wszystkich, którzy komentują moje posty.

Serdecznie zachęcam do dzielenia się swoimi opiniami na poruszane przeze mnie tematy :)