Co przychodzi Wam pierwsze na myśl o marce Pilaten? Mnie ich słynna czarna maska peel-off (którą miałam okazję testować ;)) oraz pielęgnacja azjatycka. Jako że jestem fanką kosmetyków z Dalekiego Wschodu, chętnie sięgnęłam po dwie wersje płatków pod oczy, które kupiłam w niewielkiej cenie przy okazji innych kosmetycznych sprawunków.
Płatki są oczywiście jednorazowe, zamknięte w szczelnym opakowaniu i umieszczone w niewielkiej ilości esencji. Płatki Pila Girl są przezroczyste i jakby bardziej elastyczne niż Crystal Collagen, lepiej też trzymały się skóry i miałam wrażenie, że lepiej oddawały swoją wilgoć, miały też przyjemny, kwiatowy zapach, a przy złotej wersji mój nos niczego nie wyczuwał.
Choć pierwsze wrażenia to tylko pozory, bo zdecydowanie lepsze efekty zauważyłam po użyciu Crystal Collagen. W przypadku Pila Girl odczuwalne było napięcie oraz wygładzenie skóry i w zasadzie było to jedynie działanie. Po Crystal Collagen skóra wydawała się lepiej odżywiona, mniejsze zmarszczki wypełnione, a cienie delikatnie rozjaśnione. Nie była to jednak skuteczność, która wbiła mnie w fotel z wrażenia. Pila Girl nie są według mnie w ogóle warte uwagi, a Crystal Collagen określiłabym jako przeciętne. Choć cena obu jest dosyć zachęcająca - to ok. 4-5 złotych.
Na koniec przyjrzyjmy się jeszcze składowi. W Pila Girl znajdziemy ekstrakt z chrząstnicy kędzierzawej, kolagen, wyciąg z kwiatów róży francuskiej czy aloes, czyli składniki o działaniu nawilżającym, przeciwzmarszczkowym i ujędrniającym. Co ciekawe, w Crystal Collagen jest podobnie - ekstrakt z chrząstnicy kędzierzawej, kolagen czy sok z chińskiego aloesu.
Używałyście produktów marki Pilaten?

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za wszystkie komentarze! Jeśli spodobał Ci się mój blog, zapraszam do obserwowania, co będzie motywować mnie do dalszej pracy!
Nie reklamuj się - staram się zaglądać do wszystkich, którzy komentują moje posty.
Serdecznie zachęcam do dzielenia się swoimi opiniami na poruszane przeze mnie tematy :)